Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Większość z nas wierzy, że pokonanie śmierci
i uzyskanie nieśmiertelnego życia będzie uzyskane
dzięki postępom w medycynie. Nie widzą oni
jednak, że medyczne przedłużanie życia wymaga
podejmowania niemoralnych działań opisanych w
punkcie #B2 poniżej. Ponadto, szacując z szybkości
owych medycznych postępów, może upłynąć nawet
kilka tysięcy lat zanim ludzkość pokona śmierć i uzyska
dostęp do życia bez końca. Nawet zresztą i wtedy
tylko nieliczni będą z niego korzystali. Wszakże będzie
ono wymagało podjęcia wysoce niemoralnych decyzji
(np. odebrania życia innym istotom po to aby
wydłużyć własne życie). Ponadto, jako takie, będzie
ono też bardzo kosztowne. Tymczasem filozofia zwana
totalizm
wyjaśnia nam, że faktycznie to istnieje także
i moralna droga do nieśmiertelności oraz że
żyć bez końca moglibyśmy już nawet i na
dzisiejszym poziomie wiedzy i nauki. Nieśmiertelność
daje się bowiem również uzyskać moralnie w sposób
techniczny - poprzez zbudowanie urządzeń zwanych
wehikułami czasu.
Wszakże mając owe urządzenia, każdy
z nas mógłby powtarzalnie cofać swój czas
do lat własnej młodości za każdym razem kiedy
dożyłby sędziwego wieku. W ten sposób
każdy mógłby przedłużać swe życie bez
końca. Aby jednak uzyskać dostęp do tych
wehikułów czasu, musimy w końcu zaakceptować
ich techniczną wykonalność i podjąć ich budowę
tak szybko jak to tylko możliwe. Szczerze mówiąc,
to gdybym otrzymał potrzebną mi pomoc już od
samego początka swych badań, czyli od 1985
roku - kiedy to odkryłem zasadę działania czasu
i wypracowałem budowę wehikułów czasu,
wówczas do chwili obecnej, czyli po około
ćwierć wieku, ja już bym zbudował owe wehikuły
czasu - tak jak o tamtych zmarnowanych szansach
piszę szerzej w punktach #J1 do #J3 strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
W takim zaś przypadku ludzkość
pokonałaby śmierć, zaś każdy z nas uzyskałby
dostęp do nieśmiertelności i mógłby żyć bez
końca. Jak też się okazuje, zbudowanie owych
wehikułów czasu jest relatywnie proste. Jednak
aby je urzeczywistnić my wszyscy potrzebujemy
zmiany w naszych postawach i w sposobie
naszego myślenia. Musimy zacząć myśleć
w kategoriach filozofii
totalizmu.
Przykładowo, musimy zrozumieć, że nasz
wszechświat został tak zaprojetowany przez
Boga
że "wszystko co jest możliwe do pomyślenia
jest też możliwe do urzeczywistnienia", tyle
że spełnić w tym celu trzeba określone warunki.
Niniejsza strona wskaże nam taki poprawny
kierunek w naszym myśleniu na temat dostępu
ludzi do nieśmiertelności poprzez techniczne
cofanie naszego czasu do lat młodości.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Jakie są cele tej strony:
Motto:
"Pierwszym krokiem ku wypracowaniu 'nieśmietelności' jest poznanie co to takiego i jakie prawa tym rządzą."
Głównym celem tej strony jest próba
uświadomienia ludziom że uzyskanie
nieśmiertelności wcale NIE jest tak
trudne jak nam się może zdawać np.
z obecnego poziomu ludzkiej medycyny.
Tyle że aby uzyskać ową nieśmiertelność
najpierw trzeba ją dobrze poznać, potem
trzeba zacząc pragnąć jej osiągnięcia,
w końcu zaś trzeba zacząć aktywnie
pomagać tym co dla nas ją wypracowują.
Dodatkowym celem tej strony jest wyjaśnienie,
że najprostszy i napewniejszy sposób
uzyskania dostępu ludzi do nieśmiertelności
sprowadza się do zbudowania "wehikułów
czasu". Wszakże mając owe wehikuły,
za każdym razem kiedy osiągamy wiek
starczy możemy cofać się w czasie
ponownie do lat naszej młodości i
przeżywać całe swoje życie od nowa..
#A2.
Zasada działania "wehikułów czasu" jest przecież taka prosta:
Motto:
"Nawet najprostszy wynalazek sam się NIE zbuduje."
Moja
"teoria wszystkiego"
zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
uczy nas że zasada cofania naszego czasu oraz podróżowania
przez czas jest ogromnie prosta. Wszakże czas jaki
właśnie przeżywamy zapisany jest w naturalnym programie
zwanym "programem życia i losu" jaki jest zakodowany
softwarowo w heliksach (spiralach) DNA z naszego
systemu genetycznego. Sterowanie zaś egzekucją
tego programu odbywa się poprzez przesuwanie
punktu rezonansowego wybracji owych spiral DNA.
Innymi słowy, podwójne heliksy DNA są jakby najbardziej
prostymi i najbardziej elementarnymi formami naturalnych
komputerów które realizują specjalne "programy sterujące"
zwane "programami życia i losu" jakie zapisane są softwarowo
w "przeciw-materii" formującej strukturę atomową
owych DNA. Dlatego, aby przemieścić się do
innego czasu, wystarczy aby nasz "wehikuł czasu"
(wskazywany symbolem "TV" w części (a) z "Fot. #G1")
otoczył kulą bardzo silnego pulsującego pola magnetycznego
(kula ta wskazywane jest symbolem "E" w części (a)
z "Fot. #G1") wszystkie spirale DNA zawarte w naszym
ciele. Częstość pulsowań tego pola musi przy tym być
równa częstości rezonansowej tych spiral. Następnie zaś,
sterując częstością wibracji tej kuli silnego pola, wystarczy
przesunąć ów punkt rezonansowy w inne miejsce
naszego "programu życia i losu" zapisanego w
spiralach DNA. To zaś przemieści nasz czas do
innego punktu czasowego, np. ponownie do lat naszej
młodości. Jak dokładnie to przesunięcie w czasie
jest dokonywane, już dzisiaj demonstrują nam to "wehikuły
czasu" pokazane poniżej na fotografiach z części
(b), (c) i (d) "Fot. #G1".
Cała trudność technicznego zrealizowania "wehikułu
czasu" sprowadza się więc do zbudowania urządzenia
zwanego "komora oscylacyjna trzeciej generacji".
Komora ta bowiem wytwarza pulsujące pole magnetyczne
wystarczająco silne aby było ono w stanie otoczyć
nas szczelnie ową kulą pola i przeniknąć tym polem
do każdej komórki naszego ciała. Jej pole magnetyczne
jest też wystarczająco precyzyjnie sterowane aby
pozwolić na równoczesne przesunięcie do nowego
czasu punktów rezonansowych wszystkich spiral
DNA z naszego ciała. Większość teoretycznych
problemów związanych z podróżami przez czas i
ze zbudowaniem owej komory oscylacyjnej ja
już rozwiązałem. Oprócz niniejszej strony, moje
rozwiązania tych problemów są też opisane na
totaliztycznej stronie o nazwie
timevehicle_pl.htm,
oraz w tomach 11 i 2 mojej najnowszej monografii
naukowej oznaczanej
[1/5].
Niemal jedyne więc co ciągle pozostało do zrealizowania,
to zbudować ową "komorę oscylacyjną trzeciej generacji".
Ja wiem w przybliżeniu jak zbudować ową "komorę
oscylacyjną trzeciej generacji". Wszakże jestem jej
wynalazcą. Niestety, zamiast stworzyć mi godziwe
warunki do badań naukowych i do rozwoju moich
wynalazków, kraje w których przyszło mi mieszkać
pozwalały aby albo do mnie strzelano, albo też abym
spędzał życie na jałowym bezrobociu pozbawionym
nawet zasiłku dla bezrobotnych.
#A3.
Techniczne zrealizowanie tej zasady cofania naszego czasu będzie przywracało
nam młode ciała jednak pozostawiało niezmienioną pamięć i już zgromadzoną
wiedzę - stąd będzie pozwalało na nieskończone wydłużanie naszego życia:
Podróżowanie przez czas dokonywane na
opisanej powyżej zasadzie przemieszczania
kontroli wykonawczej do odmiennego punktu
naszego "programu życia i losu" daje dosyć
unikalne wyniki. Mianowicie, powyższa
zasada powoduje przestawienie naszego ciała
fizycznego do innego punktu czasowego z
naszego życia, a jednocześnie pozostawia
ona niezmienioną naszą pamięć oraz naszą
już zgromadzoną wiedzę. W rezultacie,
jeśli w ten sposób cofniemy nasz czas np.
do lat naszej młodości, wówczas fizycznie
ponownie znajdziemy się w ciele jakie posiadaliśmy
w latach młodości, oraz w czasach jakie panowały
kiedy byliśmy młodzi. Jednak nasza wiedza
i pamięć będą kontynuacją wiedzy i pamięci
jakie osiągnęliśmy już przed cofnięciem
naszego czasu. Dlatego po takim cofnięciu
naszego czasu, w ponownie młodym ciele
powtarzali będziemy od nowa całe nasze
życie począwszy od punktu czasowego do
którego się cofnęliśmy, jednak nasza pamięć
i wiedza będą już wzbogacone o doświadczenia
wszystkiego co przeżyliśmy podczas dotychczasowego
przechodzenia przez czas.
Takie następstwa cofania naszego czasu poprzez
przemieszczanie kontroli wykonawczej w naszym
"programie życia i losu" szczególnie sprzyja nieskończonemu
wydłużaniu naszego życia na zasadzie która w
punkcie #H1 niniejszej strony oraz w punkcie #C7 strony
timevehicle_pl.htm
opisywana jest pod nazwą "uwięzionej nieśmiertelności".
W zasadzie tej po każdym osiągnięciu wieku
starczego wsiada się w opisywany na tej stronie
"wehikuł czasu" poczym cofa swój czas ponownie
do lat młodości. Niestety, zasada ta NIE
pozwala na zabieranie ze sobą do lat młodości
żadnych urządzeń technicznych ani żadnych
obiektów martwych. Ich "programy życia i losu"
działają bowiem w odmienny sposób niż u istot
żywych. Jedyne więc co w niej zabiera się z
sobą do tyłu do naszego odmłodzonego ciała,
to nasza pamięć oraz wiedza. Stąd przykładowo,
gdybym ja zbudował "wehikuł czasu" np. obecnie
w wieku starczym, wówczas wprawdzie mógłbym
cofnąć swój czas do lat młodości, jednak aby
stamtąd powrócić ponownie do momentu posiadania
owego wehikułu czasu - najpierw musiałbym przeżyć
całe swoje życie po raz drugi i ponownie zbudować
ten wehikuł zupełnie od nowa (co jednak powinno
być już łatwiejsze do zrealizowania bowiem posiadałbym
już całą wiedzę z poprzedniej swej drogi przez
życie i czas). Opisywana tu metoda NIE pozwala
też aby przestawiać nasz czas do jakiegoś
punktu czasowego przez który jeszcze NIE
przeżyliśmy. Stąd faktycznie jesteśmy nią
"uwięzieni" jakby w obrębie czasów naszego
życia - na przekór że życie to możemy powtarzać
nieskończoną ilość razy.
Niezależnie od opisywanej na tej stronie zasady
przestawianie naszego czasu zmianami w kontroli
wykonawczej z naszego "programu życia
i losu", istnieje też odmienna zasada podróżowania
przez czas opisana w "części #J" tej strony. W
tamtej innej zasadzie podróże przez czas wykazują
odmienny zbiór cech, jaki wyjaśnię w punkcie #J3.
#A4.
Charakterystyka powtarzalnego cofania się w czasie do lat młodości dokonywanego
poprzez opisywane tu "przemieszczanie punktu rezonansowego w heliksach DNA"
jakie powoduje nasze podróżowanie przez czas:
Podróżowanie przez czas dokonywane na
opisywanej tutaj zasadzie "przemieszczania
punktu rezonansowego w heliksach DNA"
charakteryzują się następującymi cechami:
(1) Po przeniesieniu się do innego
czasu, nasze ciało fizyczne nabiera wszelkich
cech jakimi ciało to charakteryzowało się w
czasie do którego właśnie się przenieśliśmy,
a w którym to czasie kiedyś uprzednio już
żyliśmy. Ponieważ ciało to ulega odmłodzeniu
po przeniesieniu się do lat młodości, ta zasada
podróżowanie przez czas otwiera dla nas nieskończenie
długie życie (tj. nieśmiertelność) uzyskiwane
poprzez powtarzalne powracanie do lat swej
młodości po każdym osiągnięciu wieku starczego.
(2) W podróże przez czas NIE
możemy zabierać ze sobą żadnego przedmiotu
ani żadnej osoby czy istoty. Nawet bowiem jeśli
razem z nami przeniesieniu do innych czasów
poddane zostaną inne osoby, po dokonaniu
tego przeniesienia osoby te znajdą się w ciałach,
ubraniu, oraz miejscu, w jakich kiedyś się
znajdowały gdy uprzednio przeżywały już swe
życie przez dany punkt czasowy. Gdybyśmy
więc w podróż przez czas wybrali się razem
z naszą żoną czy przyjacielem, wówczas tylko
przez przypadek moglibyśmy wylądować razem
w tym samym punkcie przestrzeni fizycznej.
Odnotuj tutaj, że tylko odmienna zasada podróżowania
przez czas, krótko opisana w punkcie #J3 przy końcu
tej strony, pozwala aby przemieścić się do innych
czasów razem z kimś innym i razem z przedmiotami
które ze sobą zabierzemy.
(3) Do innego czasu przenoszony
jest jednak razem z nami aktualny stan naszej
wiedzy, aktualny stan naszej pamięci, oraz
nasze aktualne cechy osobowościowe (tj. nasz
charakter, poziom szczęśliwości, poczucie humoru,
pamięć, doświadczenie, itp.). Stąd jeśli np. w
ten sposób do innych czasów przenoszony jest
ktoś kto już osiągnął wiek starczy, wówczas po
przybyciu np. do lat swojej młodości, ponownie
będzie miał ciało młodego człowieka, chociaż
jego wiedza, pamięć, doświadczenie, cechy
charakteru, poczucie humoru, nawyki, itp. -
będą kontynuacją tych samych cech jakie
ów podróżujący przez czas wykazywał w
momencie kiedy cofnął się do tyłu w czasie.
Innymi słowy, jeśli do lat młodości cofnąć w
czasie jakiegoś starego, zgryźliwego,
niemoralnego i bezproduktywnego kryminalistę,
wówczas ciągle ten sam zgryźliwy, niemoralny
i bezproduktywny kryminalista pojawi się w
innych czasach, tyle że będzie już miał młode
ciało - a stąd że będzie mógł zintensyfikować
swój niszczycielski wpływ na innych ludzi.
To dlatego, żelazny wymóg i warunek
musi zostać nałożony na cofanie kogokolwiek
w czasie opisaną tu metodą - mianowicie że
osoba cofana w czasie do tyłu musi uprzednio
znajdować się w stanie
totaliztycznej nirwany,
tak aby warunek ten uniemożliwił wszystkim
niemoralnym osobom które praktykują
wysoce niszczycielską filozofię pasożytnictwa
iż poprzez takie cofanie się do lat młodości
niemoralne korumpowały one tam ludzi ze swojego
otoczenia - co dokładniej wyjaśnia punkt #I1
niniejszej strony.
(4) Opisana tu metoda podróżowania
przez czas pozwala jedynie do cofnięcia się
do punktu czasowego przez który już uprzednio
przeżyliśmy, lub do przemieszczenia się do
przodu w czasie także tylko do punktu czasowego
w którym już uprzednio żyliśmy. Po przybyciu do
nowego czasu możemy jednak w dowolny sposób
oddziaływać ze swoim otoczeniem. Znaczy, dany
podróżujący przez czas w nowym czasie jest
w stanie aktywnie uczestniczyć we wszystkim
co tam napotka, oraz może wszystko tam zmieniać
zgodnie ze swoją tzw. "wolną wolą".
#A5.
Co mnie zainspirowało do napisania tej strony:
Motto:
"Historia nowych wynalazków nas uczy, że najtrudniejszym etapem ich zbudowania jest przekonanie do nich innych ludzi."
Ludzka nieśmiertelność jest doskonałym
przykładem jak ogromnie błędne może być
to w co powszechnie się wierzy. Wszakże
typowa opinia o pokonaniu przez ludzkość
śmierci jest niemal dokładnie odwrotna do
rzeczywistości i do prawdy na ten temat.
Przykładowo, owa typowa opinia stwierdza
że nieśmiertelność da się uzyskać tylko na
drodze postępów w medycynie, oraz że
sama nieśmiertelność będzie już źródłem
niesłychanej szczęśliwości każdego kogo
uchroni ona przed śmiercią. Bazując też
na stwierdzeniach Biblii oraz na obecnym
poziomie ludzkiej medycyny, uważa się
powszechnie że pokonanie śmierci i dostęp
do nieśmiertelności będzie uzyskany dopiero
"na samym końcu" - czyli w ogromnie odległej
przyszłości. (Patrz Biblia, Pierwszy List do
Koryntian 15:26 "Jako ostatni wróg zostanie
pokonana śmierć.") Tymczasem rzeczywistość
i fakty stwierdzają coś zupełnie innego. Jak to
wyjaśniają punkty #B2 i #B3 tej strony, jedynie
akceptowalna (bo moralna) droga do ludzkiej
nieśmiertelności wiedzie przez rozwój techniki,
a nie medycyny, a ściślej przez budowę tzw.
wehikułów czasu.
Z kolei punkt #H3 tej strony
ujawnia, że nieśmiertelność otrzymana przez
kogoś bez uprzedniego uzyskania stanu tzw.
totaliztycznej nirwany
okaże się piekłem i przekleństwem, a nie źródłem
szczęśliwości. W końcu punkt #K1 tej strony
ujawnia że nasza cywilizacja już obecnie mogła
mieć "wehikuły czasu" i dostęp do nieśmiertelności,
gdyby tylko ludzie w swoim odnoszeniu się do
twórców nowych odkryć i wynalazków nie byli
aż tak egoistyczni, prześladowczy, cyniczni,
sceptyczni, oraz tak pozbawieni zdolności do
samodzielnego i logicznego myślenia.
Ja propaguję powyższe prawdy na temat
nieśmiertelności już od 1985 roku - czyli od momentu
kiedy odkryłem jak działa czas. Już też wówczas
mogłem rozpocząć budowę wehikułów czasu -
gdybym tylko otrzymał wtedy wymaganą
pomoc od innych ludzi. W takim zaś przypadku,
do dzisiaj - czyli po około ćwierć wieku, wehikuły
czasu byłyby już dawno zbudowane. Wszakże nawet
znacznie bardziej kompleksowe programy, takie jak
"Apollo" czy "Manhattan", dały konkretne wyniki już
po 8 oraz 4 latach - co przypominam opisowo w punkcie
#K2 tej strony. A trzeba pamiętać że w chwili kiedy
tamte programy były rozpoczynane, ich cele końcowe
wyglądały równie odległe i równie niemożliwe do
osiągnięcia jak dzisiaj wydaje się zbudowanie
wehikułów czasu. Trzeba też pamiętać że wiedza
na dane tematy u ludzi którzy realizowali tamte
programy, była w chwili ich rozpoczęcia nawet
znacznie niższa do poziomu mojej wiedzy na temat
zasad działania wehikułów czasu. Ponadto realizatorzy
tamtych programów NIE mieli aż tak oczywistych
potwierdzeń poprawności swoich idei jak te liczne
potwierdzenia które ja opisałem w punktach
#D1 do #D7 niniejszej strony, a także w rozdziale
M z tomu 11 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Niestety, na przekór że prawdy o nieśmiertelności
ja wyjaśniam ludziom w najróżniejszych swoich
publikacjach i przy najróżniejszych okazjach,
jakoś nie zmieniają one powszechnie panujących
(błędnych) opinii. Szczególnie jaskrawo rzuciło się
to w oczy, kiedy publicznie dyskutowałem w internecie
wizualny dowód na dyskretną-skokową naturę
czasu opisany w punkcie #D1 tej strony. (Ową
dyskusję można sobie przeglądnąć pod adresami
internetowymi wyszczególnionymi w punkcie #E2 strony
faq_pl.htm.)
Ta uparcie błędna opinia innych ludzi na temat
nieśmiertelności spowodowała, że wymownego
dnia "9/11" zdecydowałem się przygotować specjalną
(niniejszą) stronę na ten temat. Pisząc ową stronę
miałem bowiem nadzieję, że jeśli zdołam klarownie
i krótko wyjaśnić tą sprawę na specjalnie poświęconej
jej stronie, wówczas być może trafi to do przekonania
chociaż niektórych czytelników. Miejmy więc nadzieję
że tak też się stanie.
Część #B:
Co to takiego nieśmiertelność i w jaki sposób ludzkość może ją uzyskiwać:
#B1.
Czym właściwie jest "nieśmiertelność", czyli definicja "nieśmiertelności"
Motto:
"To co wygląda jak oczywiste często okazuje się nieprawdą - osiąganie szczęścia poprzez medyczne przedłużanie życia jest niemożliwe."
Nazwa "nieśmiertelność" (po angielsku "immortality")
przyporządkowana została do następstw
pokonania śmierci. Oznacza ona możliwość
życia bez końca w którym dane istoty są
świadome że żyją bez końca oraz pamiętają
te części swego życia przez które już przeszły.
Nieśmiertelność znana jest ludziom od najdawniejszych
czasów. W przeszłości na Ziemi przebywały
bowiem istoty nieśmiertelne. Ich przykładami
mogą być niektórzy ze starożytnych bogów -
patrz "Fot. #B1" poniżej. Także
Biblia
obiecuje ludziom że pewnego dnia ludzkość
pokona śmierć i uzyska dostęp do nieśmiertelności.
Filozofia
totalizmu
ujawnia, że nieśmiertelność można uzyskiwać
z pomocą dwóch odmiennych grup sposobów,
mianowicie (1) medycznych, oraz (2) technicznych.
Grupa medycznych sposobów uzyskiwania
nieśmiertelności jest na tyle oczywista, że jest
powszechnie uznawana już od bardzo dawna.
Sprowadza się ona do użycia najróżniejszych
medycznych metod nieskończonego przedłużania
życia. Natomiast najrealniejszy z drugiej grupy
sposobów technicznych uzyskiwania nieśmiertelności,
nie był wcześniej ludziom uświadomiony. Do ludzkiej
świadomości wprowadziła go stopniowo dopiero filozofia
totalizmu,
a także
teoria wszystkiego
zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
z której ów totalizm się wywodzi. Ów najrealniejszy
z technicznych sposobów uzyskiwania nieśmiertelności
polega na użyciu tzw. "wehikułów czasu" do
nieskończonego przedłużania ludzkiego życia
poprzez powtarzalne cofanie ludzi z powrotem
do lat ich młodości za każdym razem kiedy
dożyją oni do wieku starczego.
Jest on dokładnie opisany na niniejszej stronie.
Motto:
"Ponieważ ludzkość nigdy nie będzie w stanie wynaleźć i stworzyć alternatywnych manifestacji życia,
wszelkie metody medycznego przedłużania życia zawsze będą bazowały albo na kopiowaniu albo na
rabowaniu jakichś fragmentów istot żyjących. Jako zaś takie, medyczne metody przedłużania życia
zawsze pozostaną niemoralne a stąd nigdy nie staną się one źródłem czyjegoś szczęścia."
Medyczna metoda uzyskiwania nieśmiertelności
zakłada, że wieczne życie da się osiągnąć
po znalezieniu sposobów na jakie ciała ludzkie
da się utrzymywać młodymi, zaś dzięki tym
młodym ciałom życie ludzkie samo będzie się
automatycznie wydłużało w nieskończoność.
(Oczywiście, jak ujawnia to mechanizm
działania czasu opisany na tej stronie,
owo założenie jest naiwne i zupełnie błędne.)
W akedemickich kręgach nauk medycznych istnieje
rodzaj międzynarodowej organizacji, która promuje
badania nad uzyskaniem nieśmiertelności przez
ludzi. Organizacja ta nosi nazwę "The Strategies
for Engineered Negligible Senescience (SENS)".
Wydaje ona własne czasopismo o nazwie
"Rejuvenation Research", zaś w początkach
września 2009 roku zorganizowała ona konferencję
w Queens' College Cambridge, UK, w której wzięło
udział około 200 naukowców.
Opisy celów i zamiarów owej organizacji
zaprezentowane zostały m.in. w artykule "Immortality
beckons as scientists tackle ageing" (tj. "Przywoływanie
nieśmiertelności kiedy naukowcy zwalczają starzenie
się"), ze strony A21 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie ze środy (Wednesday), September 16, 2009.
Członkowie tej organizacji widzą rozwiązanie problemu
nieśmiertelności w ogromnie naiwny sposób. Przykładowo,
uważają oni że wystarczy medycznie zwalczyć obecne
choroby, znaleźć medykamenty które będą odnawiały
procesy biechemiczne w ciele, oraz nauczyć się wymieniać
zużyte części ciała na nowe, a już wkrótce ludzie będą
mogli żyć po 1000 lat, a być może nawet bez końca.
Docelowe osiągnięcie możliwości życia do 1000 lat
według nich będzie możliwe już za około 25 lat. Oczywiście,
owe naiwne spojrzenie na nieśmiertelność NIE bierze
pod uwagę kilku faktów. Przykładowo faktu, że po
drugiej wojnie światowej medyczne standardy życia
ludzi w niektórych krajach zostały raptownie podwyższone
o relatywnie wysoką wartość. Jednak jednocześnie
długość życia w owych krajach wcale nie podskoczyła
o podobną proporcję wartości - a stąd ciągle rzadko
kto dożywa tam 100 lat (np. w 2009 roku najstarszy
znany mężczyzna świata liczył 113 lat - był nim niejaki
Walter Brelining). Czyli sama poprawa zdrowia
wcale NIE wystarcza aby drastycznie wydłużyć
długowieczność. Innym faktem nie wziętym pod
uwagę przez owych naukowców, jest że skoro
Bóg w autoryzowanej przez siebie Biblii
potwierdził iż istnieje granica 120 lat dla długości
życia ludzi (patrz Biblia, Ks. Rodzaju 6:3), to oznacza
że musi ku temu istnieć jakiś istotny powód trwale
wbudowany w nasze ciała. Wszakże jeśli
upływ naszego czasu faktycznie jest skokowym
ruchem kontroli wykonawczej przez elementarne
rozkazy naszych "programów życia", zaś
wszelki istniejący materiał dowodowy to potwierdza,
wówczas długości życia NIE da się medycznie
wydłużyć ponad to co jest odrutowane na trwałe
w owych "programach życia". Z kolei aby móc
zmieniać to trwałe odrutowanie naszych "programów
życia", szczególnie zaś aby móc dodatkowo
wydłużać owe programy ponad obecne trwałe
(bo fizyczne) ograniczenie ich długości, my
ludzie musielibyśmy posiąść wiedzę równą wiedzy
Boga.
Wszakże wymagałoby to m.in. wydłużenia
podwójnych heliksów kodów genetycznych (DNA)
w każdej ludzkiej komórce - patrz punkt #C2 poniżej.
Posiądnięcie takiej zaś wiedzy NIE nastąpi już
w przeciągu 25 lat (ani nawet 250 lat). Innymi
słowy, owe naiwne twierdzenia zwolenników
medycznie osiąganej długowieczności przypominają
mi twierdzenia jakie słyszałem w latach swojej
młodości na temat samochodów - mianowicie
że jeszcze przed 2000 rokiem samochody będą
już latały w powietrzu - zmiast toczyć się pod
drogach. Tymczasem rok 2000 minął, a zasada
działania samochodów pozostaje dokładnie taka
sama jak ta z lat mojej młodości (wprawdzie
ja sam ponad ćwierć wieku temu wynalazłem
magnokraft oraz
komorę oscylacyjną,
które mogą zastąpić samochody i pozwolić nam
latać, jednak jak dotychczas nikt NIE kwapi się
aby dopomóc mi je zbudować).
Obserwując uważnie to co wokół nas się dzieje,
można już z całą pewnością stwierdzić, że niestety,
ludzkość praktycznie nigdy NIE będzie w stanie
konkurować z
Bogiem
w stworzeniu alternatywnych do obecnie
istniejących form życia, jakie jednocześnie
byłyby kompatibilne z życiem już istniejącym.
Bez zaś istnienia takich stworzonych przez
ludzi, alternatywnych choć kompatibilnych
form życia, aby odmładzać czyjeś ciało i
przedłużać życie, ludzie będą musieli albo
"kopiować" albo też "rabować" potrzebne
im surowce biologiczne, np. komórki czy
tkanki. Innymi słowy, niezależnie od Boga
ludzkość nigdy NIE będzie w stanie stworzyć
wymaganych surowców biologicznych (np.
żywych komórek ani tkanek) które byłyby
w stanie zastępować ludzkie ciało, a
jednocześnie które NIE byłyby odrzucane
przez organizmy ludzi, ani nie byłyby od kogoś
kopiowane czy rabowane. Tymczasem każde
kopiowanie oraz rabowanie, szczególnie zaś
kopiowanie lub rabowanie składników życia,
jest działalnością niemoralną. To właśnie
dlatego ludzkość wymyśliła tzw. "copyright",
włąsność intelektualną, oraz najróżniejsze
prawa które bronią ludzi przed rabunkami.
Dlatego bez względu na to jak w przyszłości
ludzie będą przedłużali swoje życie metodami
medycznymi, zawsze owo przedłużanie
pozostanie działaniem niemoralnym.
Niemoralny charakter medycznego przedłużania
życia zawsze będzie wzbudzał najróżniejsze
wątpliwości i protesty w tych osobach które
swoje postępowanie bazują na podszeptach
własnego sumienia (tak jak to czynią
intuitywni totaliźci.)
Dlatego droga ludzi do nieśmiertelności uzyskiwanej
metodami medycznymi zawsze będzie pełna
problemów, niemoralnych decyzji, oraz etycznie
problematycznego działania. Jako zaś taka
będzie ona też bardzo kosztowna, a stąd
dostępna jedynie dla nielicznych wybranych.
Moralne problemy jakie ludzkość napotka na owej
drodze, już obecnie są sygnalizowane zarówno przez
prawdziwe życie, jak i przez najróżniejsze filmy na
ten temat. Prawdopodobnie najbardziej klarowny
obraz tych problemów ukazał film science-friction
typu "thriller" o tytule "The Island" (tj. "Wyspa"),
MVL, 2005, z Ewan McGregor i Scarlett Johansson
w rolach głównych.
Pokazywał on kolonię samoświadomych klonów
ludzkich hodowanych w mieście odciętym od
reszty świata tylko po to aby ich organy mogły
być użyte do przedłużenia życia osób z których
były one klonowane. Kiedy nadchodziła chwila
medycznego uśmiercania danego klona dla pobrania
jego organów, aby uspokoić jego i innych wmawiano
im wszystkim że jest on wysyłany na odległą wyspę
która jakoby miała być rodzajem "raju na ziemi".
Niemoralny charakter medycznego przedłużania
życia jest również źródłem całego szeregu innych wad.
Przykładowo, nie zachęca ono ludzi do udoskonalania
swojej moralności poprzez wysiłki wejścia w stan
totaliztycznej nirwany -
ponieważ NIE jest możliwym doświadczenie nirwany
kiedy postępuje się niemoralnie. Ponadto ma
ono też tą cechę, że uciekali się będą do niego
głównie ludzie o niemoralnych inklinacjach charakteru.
To zaś będzie prowadziło ludzkość wprost w szpony
tzw. "wieczystego potępienia" opisanego w punkcie
#H3 poniżej. Jako taka, medyczna droga ludzkości
do nieśmiertelnego życia jest drogą iście "szatańską"
i zamiast przynieść ludziom dobro i szczęśliwe życie,
faktycznie będzie przynosiła tylko nieopisane zło
i cierpienia.
Motto:
"Totalizm
nam ujawnia że istnieje moralnie poprawna droga do nieśmiertelności polegająca
na użyciu 'wehikułów czasu' do powtarzalnego cofania się do lat młodości po każdym
osiągnięciu wieku starczego."
Trzeba było dopiero rozwoju filozofii zwanej
totalizm
aby ludzkość mogła się dowiedzieć że istnieje
znacznie lepsza droga ludzi do nieśmiertelności
od tej która wiedzie poprzez niemoralne postępy
w medycynie. Ta moralna droga sprowadza się
do technologicznego opanowania czasu, a ściślej
do zbudowania urządzeń zwanych "wehikułami
czasu". Wehikuły takie będą bowiem w stanie
cofać do tyłu czas wybranych ludzi. Stąd kiedy
owe wehikuły czasu zostaną zbudowane,
nieśmiertelnośc będzie uzyskiwana
poprzez proste cofanie wybranej osoby w czasie
do tyłu do lat jej młodości za każdym razem
kiedy osoba ta osiągnie wiek starczy, lub kiedy
jej ciało przestanie wypełniać poprawnie nałożone
na nie funkcje. Owa techniczna metoda pokonywania
śmierci i uzyskiwania nieśmiertelności jest
moralna pod każdym możliwym wględem, jest
prostsza od metody medycznej, oraz może być
osiągnięta już na obecnym poziomie technicznego
rozwoju ludzkości.
Techniczna droga do nieśmiertelności polegająca
na użyciu wehikułów czasu będzie stwarzała również
wiele zalet ubocznych. Przykładowo, będzie ona
pozwalała na eliminowanie wszelkich swoich
pomyłek i niedoskonałości w postępowaniu.
Kiedy bowiem ktoś z ludzi stwierdzi że popełnił
pomyłkę w jakimś swoim postępowaniu, wówczas
będzie mógł cofnąć swój czas do tyłu, zaś w
ponownym przebiegu czasu już owej pomyłki
NIE popełniać.
Wehikuły czasu będą też w stanie wypełniać
dzisiejsze funkcje najdoskonalszych lekarstw
i lekarzy. Wszakże jeśli ktoś przykładowo złapie
katar bo się źle ubrał i przeziębił, wówczas będzie
mógł cofnąć swój czas do tyłu, zaś w ponownym
przebiegu czasu już się ubrać właściwie. Albo
ktoś złapie STD (tj. seksualnie transmitowaną
chorobę) albo spowoduje niepożądaną ciążę,
ponieważ miał stosunek seksualny bez wymaganego
zabezpieczenia, wówczas będzie mógł cofnąć
czas do tyłu, zaś w nowym upływie swego czasu
zabezpieczyć się już bardziej odpowiednio. Na
takiej też zasadzie będzie dawało się wyeliminować
większość chorób i następstw nieszczęśliwych
wypadków które w dzisiejszych czasach trapią
ludzi.
Wehikuły czasu pozwolą również ludziom na
efektywniejsze osiąganie swoich celów życiowych.
Wszakże przykładowo, jeśli ktoś użyje błędną
metodę działania i odniesie w czymś porażkę,
wówczas będzie mógł cofnąć czas do tyłu i
ponowić próbę inną metodą. W ten sposób
z wehikułami czasu możliwe będzie próbowanie
aż do skutku (wiemy zaś że w dzisiejszych
czasach typowo mamy na wszystko tylko
jedną szansę). Jak takie powtarzanie prób
działa doskonale nam to ilustruje film "Groundhog
Day" wspominany poniżej w punkcie #H3 tej strony.
Wkazując szybką metodę technicznego dostępu
do nieśmietelności totalizm ostrzega jednak, że
z każdą formą nieśmiertelności będą się wiązały
określone niebezpieczeństwa i wymagania. Przykładowo,
jeśli ludziom pozwoli się żyć nieskończenie długo,
wówczas bez względu na to jak jest to uzyskane,
ludzie ci mogą wpaść w szpony tzw. "wieczystego
potępienia" opisywanego w punkcie #H3 poniżej.
(Faktycznie to medyczna droga do nieśmiertelności
z całą pewnością zawsze będzie wiodła do owego
"wieczystego potępienia".)
Dlatego aby zacząć sobie zdawać sprawę z
wymagań i problemów nieśmiertelności,
w dalszej części tej strony, szczególnie
w punktach #H1 do #H7, omówione będą
najróżniejsze problemy jakie wynikają z
nieskończenie długiego życia.
(a)
(b)
(c)
(d)
Fot. #B1a-d (OD1 w [1/5]):
Przykłady nieśmiertelnych istot które w przeszłości
pojawiały się na Ziemi. Typowo uważano je wówczas
za "bogów". Jeśli jednak uważnie przeanalizuje się ich
szatańskie zachowania, obecnie raczej byśmy
ich zakwalifikowali albo do kategorii "diabłów",
albo też do kategorii "szatańskich UFOnautów".
(Kliknij na dowolne z powyższych zdjęć aby zobaczyć je w powiększeniu, albo aby przemieścić je w inne miejsce ekranu.)
Fot. #B1a (góra-lewa):
Hinduski bóg najczęściej nazywany Murugan.
Nazywają go bowiem też inaczej, np. Subramanya.
Jego nazwa oznacza "wieczyście młody". Wszystko
w jego życiu potwierdza jego nieśmiertelność.
Bóg ten jest drugim synem boga "Siva" - który
w hinduiźmie reprezentuje "boga niszczyciela".
Gigantyczny posąg boga Murugan stoi u wejścia
do tzw. "Batu Caves" w Kuala Lumpur, Malaysia.
Zdjęcie "a" powyżej pokazuje go w widoku z przodu.
Jak to szerzej wyjaśniono w punkcie #B6.1 strony
internetowej
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga,
religia hinduzimu przez wielu uważana jest za pierwszą
religię na Ziemi, którą Bóg upowszechnił wśród ludzi
zaraz po stworzeniu świata fizycznego. Dlatego religia
ta nie zawiera jeszcze konceptu Boga oraz Szatana -
rozumianych jako oddzielonych od siebie nosicieli
dobra i zła. Dlatego wszyscy "bogowie" hinduscy
faktycznie byli istotami demonstrujący swym
postępowaniem zarówno niektóre aspekty dobra,
jak i sporą dozę szatańskości. Przykładowo, w
dzisiejszych czasach zachowanie powyższego
boga Murugan'a byłoby opisane jako wysoce
"szatańskie" czy "diabelskie", a stąd bardziej
godne "szatańskich UFOnautów" którzy sekretnie
okupują i eksploatują Ziemię, niż "bogów".
Fot. #B1b (góra-prawa):
Hinduski bóg Murugan pokazany w widoku
od tyłu. W dzisiejszych czasach uważany
on byłby raczej za UFOnautę o szatańsko
złośliwym charakterze, niż za boga.
Wszakże posiada on wyposażenie UFOnauty.
Przykładowo, wzdłuż jego pleców wyraźnie
widoczne są dwa worki absorbcyjne do
oczyszczania powietrza którym on oddycha.
Dawne opisy twierdzą też że nigdy nie mrugał
on oczami, oraz że jego penis był zawsze
wzwiedziony - najwyraźniej więc używał on
plastykowego implantu usztywniającego jego
penis, tak jak czynią to dzisiejsi UFOnauci.
Inne informacje na temat tego "boga" podano
pod jego zdjęciem pokaznym na stronie
parasitism_pl.htm - o filozofii pasożytnictwa.
Fot. #B1c (dół-lewa):
Rząd posągów przedstawiających buddyjskich
tzw. "dwunastu nieśmiertelnych". Zgodnie z
mitologią buddyjską owi "nieśmiertelni" NIE
tylko byli w stanie żyć nieskończenie długo,
ale również posiadali najróżniejsze "nadprzyrodzone
moce" które wzbudzały śmiertelny strach wśród
zwykłych ludzi. Przykładowo, pierwszy w rzędzie
owych dwunastu nieśmiertelnych to słynny "ujeżdżacz
smoków" (w oryginale "dragon taming Lohan").
Słynął on bowiem z tego że był pilotem i poskramiaczem
latającego "wehikułu-bestii" który kiedyś nazywano
"smokiem", zaś dzisiaj nazywalibyśmy "UFO". W
tej rzeźbie pokazany jest on jak siedzi na straszliwej
bestii reprezentującej właśnie "smoka"
(kliknij tutaj aby go zobaczyć w powiększeniu).
Ciekawe że każdy w tychże buddyjskich "dwunastu
nieśmiertelnych" faktycznie miał szczegóły anatomiczne
które typowo NIE występują u ludzi, jednak są
widziane podczas obserwacji UFOnautów - np.
miał wydłużone uszy jak Budda. (Niektóre
szczegóły odmiennej anatomii UFOnautów
są pokazana na zdjęciach ze strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.)
Każdy z nich miał też raczej paskudny charakter,
który dzisiaj byśmy opisali przydomkiem "szatański".
Każdy z nich doskonale więc pasuje do dzisiejszego
obrazu UFOnautów jako szatańskich istot skrycie
okupujących Ziemię. Wyjaśnienie dlaczego w
dawnych czasach latające wehikuły dziś zwane
"UFO" były nazywane "smokami" zawarte jest w
punkcie #B3 strony internetowej
evidence_pl.htm - o dowodach nieprzerwanej działalności UFOnautów na Ziemi.
Fot. #B1d (dół-prawa):
Widok wejścia do świątyni buddyjskiej z miasta
Melaka w Malezji. (Pisownia "Melaka" dla nazwy tego
miasta jest używana w samej Malazji. Po angielsku
miasto to pisze się "Malacca".) To właśnie w owej
świątyni znajdują się posągi "dwunastu buddyjskich
nieśmiertelnych". Miasto Melaka jest bardzo stare
- jego pisana historia znana jest już od 1403 roku,
kiedy to Parameswara, książę hinduski z Sri Vijaya
na Sumatrze, wybrał Melaka na stolicę swego
Sułtanatu. Od około 1490 roku miasto to weszło
pod wpływy Portugalczyków, którzy je militarnie
zdobyli i zamienili w swoją kolonię już w 1511
roku. Melaka ma wiele podobnych starych świątyń
buddyjskich. Jednak tylko ta jedna świątynia zawiera
posągi owych buddyjskich "dwunastu nieśmiertelnych".
Pod każdym posągiem znajduje się metalowa
tablica opisująca jego dzieje i nadprzyrodzone
wyczyny. Dlatego jeśli się odwiedza to historyczne
i sławne w świecie miasto wówczas warto wejść
na chwilę i do powyższej świątyni.
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwykle
kliknąć na tą fotografie. Ponadto wiekszość tzw. browserow ktore obecnie
są w użyciu, włączając w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji do swojego
własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją
zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą
posiadanego przez siebie software graficznego.
#B4.
Możność moralnego pokonania śmierci
i wydłużania życia poprzez powtarzalne
cofanie czasu do tyłu, potwierdzona została nawet w
Biblii:
Na Ziemi posiadamy świętą księgę jaką
autoryzował ten sam wszechwiedzący
Bóg który stworzył też cały nasz świat
fizyczny. Owa święta księga autoryzowana
przez samego Boga-stwórcę nazywa się
Biblia.
W swej Biblii Bóg potwierdza wszystkie
kluczowe informacje na temat wszechświata i
przyszłości - np. patrz punkt #C12 na stronie
biblia.htm.
Tyle że Bóg zawsze czyni to w taki sposób,
aby wiedza owa była niemożliwa do rozszyfrowania
i wykorzystania przez niedowiarków czy innych
ludzi którzy nie zasłużyli sobie na poznanie prawdy.
Jedną z informacji którą Bóg potwierdza
w autoryzowanej przez siebie Biblii, jest że
czas jest wielkością softwarową którą można
cofać do tyłu jeśli chce się przedłużyć czyjeś
życie. Informacja ta zawarta jest w bibilijnej
"Drugiej Księdze Królewskiej" 20:1-11, oraz
dla upewnienia powtórzona ponownie, choć innymi
słowami, w "Księdze Izajasza" 38:1-8. W owych
bibilijnych wersetach jest dokładnie opisane jak
Bóg wydłużył życie niejakiego Ezechiasza o 15 lat
i to właśnie poprzez cofnięcie jego czasu do tyłu.
W opisie tym jest nawet illustratywnie potwierdzone,
że zasada cofania czasu do tyłu sprowadza
się do cofania kontroli egzekucyjnej w naturalnych
programach z podwójnej spirali DNA (tj. dokładnie
tak jak opisuje to niniejsza strona) - tyle że w Biblii
owa "kontrola egzekucyjna z naturalnych programów
w podwójnej spirali DNA" są zwane "cień na stopniach
zegara Achaza" - patrz "Druga Księga Królewska" 20:11.
Aby jednak zrozumieć tamte informacje z Biblii,
konieczne jest uprzednie poznanie zasad
i mechanizmów działania "softwarowego
czasu" wyjaśnionych w treści niniejszej
strony internetowej, a także poznanie,
zrozumienie i zaakceptowanie opisów z totaliztycznej strony
biblia.htm.
Dokładniejszy opis jak w starożytnym języku
Biblii wyjaśniona została dokładnie ta sama
co na niniejszej stronie zasada cofania czasu
do tyłu, zaprezentowany został w punkcie
#D5 z dalszej, dowodowej części tej strony.
Oczywiście, Biblia zawiera znacznie więcej
informacji na temat możności sterowania
upływem "softwarowego czasu" na sposoby
do jakich zdolne będą przyszłe ludzkie
"wehikuły czasu". Przykładowo, w
"Księdze Jozuego" 10:12-14 opisane jest
że upływ czasu może zostać zatrzymany.
#B4.1.
Biblia
informuje nas również, że każdy z ludzi, włączając w to i Ciebie
czytelniku, jest cofany w czasie co najmniej dwa lub trzy razy w
życiu (to wyjaśnia dlaczego wszyscy odczuwamy czasami "dejavu"):
Jeden z czytelników tej strony zwrócił też
moją uwagę na potwierdzenie cofania ludzi
w czasie zawarte w bibilijnej "Księdze Hioba",
wersety 33:25-30. Potwierdzenie to wyjaśnia,
że dla potrzeb właściwego pokierowania
ludzkim życiem, Bóg aż kilkakrotnie cofa
w czasie do lat młodości praktycznie
każdego człowieka. Pechowo jednak
się składa, że owo potwierdzenie oryginalnie
jest wyrażone w formie wiersza (poematu).
Różni zaś tłumacze ten sam wiersz potrafią
przetłumaczyć na wiele odmiennych sposobów.
Stąd owa istotna informacja o "co najmniej
kilkukrotnym cofaniu do tyłu w czasie każdego
człowieka" NIE we wszystkich tłumaczeniach
Biblii jest wyrażona z taką samą klarownością.
Najlepsze moim zdaniem jej wyrażenie, zawiera
"Biblia Warszawsko-Praska (przeklad biskupa
Kazimierza Romaniuka)". Zacytuję tutaj podane
w niej brzmienie owych wersetów 25-30 (proszę
odnotować że ja podkreśliłem w nich najbardziej
istotne informacje):
"Wraca wtedy
jego ciało do młodzieńczej świeżości a on znów
przeżywa najwcześniejsze dni swoje.
Gdy modli się do Boga, Bóg jest dlań łaskawy
i zwraca ku niemu radosne oblicze, a człowiek
znowu żyje w prawości. Uratował mnie od
zejścia do grobu i nadal mogę oglądać światłość.
I tak Bóg postępował z człowiekiem dwa,
a czasem nawet i trzy razy."
W innych tłumaczeniach Biblii, te same wersety
zostały przetłumaczone w mniej zrozumiały i klarowny
sposób. Jako porównawczy przykład, zacytuję
tutaj te same wersety, tym razem jednak zaczerpnięte
z innych Biblii. Oto więc owe wersety 25 do 30
cytowane z "Biblii Tysiąclecia": "to wraca do dni
młodości, jak wtedy ciało ma rześkie, błaga Boga,
a On się lituje, radosne oblicze nań zwraca.
Przywrócono mu dawną prawość i ludziom swym
tak wyśpiewuje: Grzeszyłem, przewrotnie działałem,
nie oddał mi On według mej winy, uwolnił od zejścia
do grobu, me życie raduje się światłem. Wszystko
to dwa i trzy razy Bóg czyni względem człowieka,
chcąc go uwolnić od grobu i oświecić blaskiem
żyjących." A oto te same wersety 25 do 30,
zacytowane z "Biblii Gdańskiej": "I odmłodnieje
ciało jego jako dziecięce, a nawróci się do dni
młodości swojej. Będzie się modlił Bogu, i przyjmie
go łaskawie, i ogląda z weselem oblicze jego, i
przywróci człowiekowi sprawiedliwość jego; Który
poglądając na ludzi, rzecze: Zgrzeszyłem był,
i co było prawego, podwróciłem; ale mi to nie
było pożyteczno. Lecz Bóg wybawił dusze moje,
aby nie zstąpiła do dołu, a żywot mój aby oglądał
światlość. Oto wszystko to czyni Bóg po dwakroć
i po trzykroć z człowiekiem, Aby odwrócił dusze
jego od dołu, a żeby oświecon był światłością
żyjących."
Powyższe porówania opisów z różnych Biblii
doskonale nam ilustrują także inną informację, którą
filozofia totalizmu
stara się nam uświadomić i udokumentować
przy każdej nadarzającej się sposobności.
Mianowicie, że w wyniku sposobu na jaki celowo
została sformułowana, Biblia wcale NIE oferuje
gotowych receptur i rozwiązań dla leniwców
i dla niedowiarków - stąd aby zrozumieć zawartą
w niej wiedzę i mądrość, ludzie najpierw sami
muszą pracowicie odkryć określone prawdy
wspinając się mozolnie pod górę "pola moralnego",
zaś dopiero potem Biblia prawdy te im tylko
potwierdzi. (Co to takiego owo "pole moralne" -
dzięki istnieniu którego wszystko co "moralne" i co
"dobre dla ludzi" wymaga wkładania w to sporego
wysiłku wspinania się "pod górę" owego "pola moralnego",
wyjaśniają to dokładniej punkty #A2.1 i #H2 na stronie
totalizm_pl.htm
oraz punkt #F1 na stronie o nazwie
rok.htm.)
#B5.
Prezentacja jeszcze innych idei na temat możliwych zasad uzyskania nieśmiertelności:
Niemoralna zasada nieśmiertelności uzyskanej
dzięki postępowi w medycynie - opisana w punkcie
#B2 tej strony, a także moralna zasada nieśmiertelności
uzyskana poprzez techniczne cofanie nas w
czasie do lat naszej młodości - opisana w punkcie
#B3 oraz w reszcie tej strony, wcale NIE
są jedynymi pomysłami o jakich się twierdzi
że ludzie mogą dzięki nim stać się nieśmiertelnymi,
oraz z którymi dotychczas się zetknąłem.
W dalszych podpunktach niniejszego punktu
opiszę następne takie pomysły.
#B5.1.
Nieśmiertelność uzyskiwania poprzez odrastanie utraconych, uszkodzonych, lub zużytych organów i części ciała:
Każda komórka ludzka zawiera w sobie informację
genetyczną z której daje się odtworzyć wszystkie organy
całego danego osobnika. Tyle tylko że u ludzi proces
owego odtwarzania jest naturalnie zablokowany.
Działa on jednak u innych istot. Przykładowo
jaszczurki potrafia odrastać utracone ogony,
salamandry - utracone kończyny, zaś rekiny -
utracone zęby. Znaleziony został jednak sposób
jak odblokowywać owo naturalne odrastanie
utraconych, uszkodzonych, lub nie działających
organów i części ciała. Sposób ten polega
na użyciu "wyzwalacza odrastania" zawartego
w niezwykłym proszku zwanym "pixie dust"
(tj. "magiczny proszek krasnoludków") -
patrz artykuł "Severed finger grows back with
help from 'pixie' ", ze strony A13 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane w piątek (Friday), May 2,
2008. Ów "pixie dust" otrzymuje się poprzez
zdrapywanie wewnętrznej wykładziny świńskich
pęcherzy moczowych. Po posypaniu nim rany
powstałej np. po ucięciu palca, palec ten zwyczajnie
odrasta (tj. coś zawarte w owym proszku eliminuje
ową normalnie działającą u ludzi blokadę odrastania
utraconych części ciała).
Ów proszek "pixie dust" staje się coraz sławniejszy
na świecie. Przykładowo, w środę dnia 21 kwietnia
2010 roku na jego temat w telewizji Nowej Zelandii
nadawany był spory reportarz w ramach programu
"60 minutes" na kanale 3 TVNZ w godzinach 19:30
do 20:20. Natomiast na totaliztycznych stronach
ów "pixie dust" jest też omawiany w (15) z punktu
#F2 strony
god_proof_pl.htm
oraz w (15) z punktu #F2 strony
biblia.htm.
#B5.2.
Stopniowe wydłużanie życia poprzez techniczne wykonywanie "zapasowych części ciała":
W artykule "Fifty active years after 50" (tj.
"Pięćdziesiąt lat aktywności po 50-siątce")
ze strony B1 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie ze środy (Wednesday), October
21, 2009, opisany jest program naukowy
jaki w owym czasie zaczął być wdrażany
w Wielkiej Brytanii. Program ten stawia
sobie za cel umożliwienie ludziom dożycie
do 100 lat poprzez wypracowanie i
powprowadzanie do użycia "zapasowych
części ciała" - które będą zastępowały
części ciała najczęściej się psujące (takie
jak metalowe stawy, zawory w sercu, kości
kręgosłupa, itp.)
#B5.3.
Nieśmiertelność uzyskiwania przez użycie tzw. "nanotechnologii" i mikroskopijnych maszyn:
Dosyć interesujący pomysł na wypracowanie
nieśmiertelności opisany był w artykule "Immortality
just 20 years away, claims US scientist" (tj.
"Nieśmiertelność odległa już tylko o 20 lat,
stwierdza naukowiec USA") ze strony A11 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z czwartku (Thursday), September 24, 2009
(który był streszczeniem podobnego artykułu
opublikowanego w brytyjskiej gazecie "Sun").
W artykule tym opisano twierdzenia 61-letniego
amerykańskiego naukowca
który wierzy że nieśmiertelność przyniosą ludziom
postępy w tzw. "nanotechnologii" (tj. w umiejętności
budowania mikroskopijnych maszyn). Zgodnie z
jego wierzeniami, po dokładniejszym poznaniu
funkcji poszczególnych składowych ciała ludzkiego,
budowane będą miniaturowe maszyny wielkości
np. czerwonych ciałek krwi czy komórek nerwowych,
zaś owe maszyny przejmą wszelkie funkcje ciała
których wykonywania odmówią starzejące się
komórki danego człowieka. W ten sposób w miarę
starzenia się ludzie będą stopniowo zamieniali się
w mechaniczne "cyborgi" w których coraz to większa
ilość funkcji cielesnych będzie realizowana przez
mikroskopijne maszyny o wielkości komórek ciała,
zamiast przez prawdziwe komórki ciała.
W mojej opinii powyższy pomysł zawiera w sobie
kilka niedopracowanych problemów. Przykładowo,
aby ktoś mógł żyć wiecznie konieczne jest
zabezpieczenie ciągłości jego pamięci i ciągłości
jego samo-świadomości. Siedliskiem zaś obu tych
istotnych zjawisk życiowych jest mózg - który też
się starzeje i którego samo-świadomych i pamięciowych
funkcji moim zdaniem żadna maszyna NIE będzie
w stanie zastąpić. Innym problemem jest ogromna
liczba owych mikroskopijnych maszyn koniecznych
dla podtrzymawania działania ciała jednego człowieka.
Wszakże gdybyśmy tymi maszynami zastępowali
tylko niektóre komórki starzejącego się ciała, np.
tylko czerwone ciałka krwi, wówczas ciągle konieczne
byłoby zbudowanie całej ogromnej fabryki która
NIE produkowałaby nic innego poza owymi
mikroskopijnymi maszynami dla potrzeb ciała tylko
jednego człowieka. Wszakże każdy człowiek zawiera
astronomiczne liczby indywidualnych komórek.
Kolejny problem wynika z niedoskonałości procesu
naukowego poznania. Naukowcy mają bowiem
tendencję do stosowania uproszczeń w poznawaniu
(albo "wyrywania z kontekstu" - naukowo nazywanego
"podejściem systemowym"), szczególnie zaś do
koncentrowania się na badaniu tylko jednego aspektu
czy tylko jednej roli - kosztem poznawania innych
aspektów lub innych ról oraz poznawania wzajemnych
proporcji pomiędzy ich istotnością. Tymczasem jeśli
stworzy się mechaniczne części ciała ludzkiego które
będą realizowały tylko niektóre aspekty swoich
funkcji, wówczas człowiek zaopatrzony w takie części
będzie tylko "częściowo działającym człowiekiem".
Jeszcze inny problem to zaopatrzenie takich
mikroskopijnych maszyn w energię. Aby bowiem
mogły wypełniać one swoje funkcje, maszyny te
potrzebują energię którą będą konsumowały przez
cały czas swego działania. Aby więc umożliwić
komuś nieskończenie długie życie, musiałyby one być
zaopatrzone w nieskończoną ilość energii. Jednak
ludzkość ani NIE zna, ani nie zanosi się że pozna,
sposób zaopatrywania mikroskopijnych maszyn w
nieskończoną ilość energii rozciągającego się na
nieskończenie długi okres czasu.
#B5.4.
Nieśmiertelność uzyskiwania przez uwięzienie ludzkiej duszy w tzw. "cyborgu" - czyli w mechanicznym ciele:
Idea tego rodzaju nieśmiertelności wywodzi
się z badań ludzi uprowadzonych do UFO.
Badaczom bowiem osób uprowadzanych do
UFO uparcie nasuwają się poszlakowe informacje,
że UFOnauci jakoby
wyłapują dusze
umierających ludzi (szczególnie zaś dusze
samobójców). Potem zaś więzią te dusze na
zawsze w specjalnie w tym celu przygotowanych
komputerowych układach sterujących swoich
wehikułów UFO. W ten sposób ich wehikuły
UFO faktycznie stają się rodzajami latających
"cyborgów" które posiadają ludzką duszę
(czyli i ludzką pamięć oraz inteligencję),
jednak zamiast ciała mają mechanizmy całego
latającego wehikułu. Natomiast UFOnauci
uciekający się do tego więzienia ludzkich dusz
uzyskują rodzaj "sztucznej inteligencji" dla swoich
wehikułów, która jest równie doskonała jak
inteligencja ludzka. Więcej na temat owego
więzienia ludzkich dusz w komputerowych
systemach sterujących wehikułów UFO
wyjaśnione zostało w drugiej części podrozdziału
U4.1 z tomu 16
monografii [1/5].
Z upływem czasu owe informacje o możliwości
budowania "cyborgów", w których dusza ludzka
(a stąd i ludzka pamięć oraz inteligencja) jest
więziona w rodzaju ciała-maszyny, przeciekły
jakoś od badaczy UFO do twórców filmów
science-fiction. Stąd obecnie nagrywane jest
coraz więcej filmów w stylu "Robo-cop". W
filmach tych opisana tu idea uzyskiwania
"mechanicznej nieśmiertelności" jest ukazywana
w najróżniejszych wersjach i odmianach. Generalnie
jednak zawsze sprowadza się ona do uwięzienia
czyjejś pamięci i świadomości w jakimś mechanicznym
ciele które może potem być poddawane okresowym
naprawom i regeneracji - a stąd które może
więzić tą duszę przez nieskończenie długi
okres czasu.
Część #C:
Działanie czasu oraz zasada technicznego podróżowania w czasie:
W punkcie #G4 strony internetowej
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnione zostało jak dokładnie działa czas.
(Wyjaśnienie to skrótowo powtórzone jest
powyżej na niniejszej stronie w punkcie #C1.)
Z kolei w punkcie #D1 poniżej tej strony
opisany został empiryczny dowód fizykalny
dokumentujący że czas faktycznie upływa
skokowo - dokładnie tak jak wyjaśnia to
Koncept Dipolarnej Grawitacji. Kolej więc
aby teraz wyjaśnić tutaj jak wehikuły czasu
będą cofały ów czas do tyłu.
W "części #I" totaliztycznej strony internetowej
evolution_pl.htm (o potrzebie celowego sfabrykowania przez Boga materiału dowodowego podpierającego filary ateistycznych światopoglądów, np. "naturalną ewolucję" czy "wielki wybuch")
zostało dokładniej wyjaśnione, że nośnikami
naturalnych "programów życia i losów" u
wszelkich istot żyjących są podwójne heliksy
ich kodów genetycznych (DNA).
To właśnie krokowa realizacja jeden-po-drugim
elementarnych rozkazów z tychże "programów
życia i losu" zawartych w atomach kodów genetycznych
jest odbierana przez owe istoty jako "upływ czasu".
To właśnie też z powodu owej krokowej realizacji
tychże programów, upływ czasu faktycznie ma
charakter dyskretny (tj. skaczący) - tak jak to
wykazuje dowód empiryczny z punktu #D1 poniżej.
Każdy też atom i każda cząsteczka kodów
genetycznych u tych istot zawiera i przechowuje
w sobie fragment "programu życia i losu". Fragment
taki opisuje jak ma wyglądać w danym momencie
życia owa komórka ciała danej istoty którą program
ten opisuje, a także wiąże tą komórkę ciała
z daną warstewką "przestrzeni czasowej".
(Czym jest owa "przestrzeń czasowa", wyjaśnia
to dokładniej punkt #G4 ze strony internetowej
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji,
a także punkt #B2.1 z totaliztycznej strony
timevehicle_pl.htm - o czasie, podróżowaniu przez czas, oraz o wehikułach czasu.)
Każdy też fragment owego programu życia
i losu jest zrealizowany z chwilą kiedy atom
i cząsteczka w jakich jest on przechowywany
wpada w rezonans z wibracjami owej "przestrzeni
czasowej". Stąd kluczem do sterowania czasem
jest możność wprawienia w rezonans tych atomów
kodu genetycznego danej istoty, które my chcemy,
a nie tych które same właśnie rezonują pod kontrolą
naturalnych mechanizmów przestrzeni czasowej.
(Więcej na temat roli owych kodów genetycznych
wyjaśnione jest w "części #I" totaliztycznej strony internetowej
evolution_pl.htm - o potrzebie celowego sfabrykowania przez Boga materiału dowodowego podpierającego filary ateistycznych światopoglądów, np. "naturalną ewolucję" czy "wielki wybuch".)
Urządzeniem które będzie w stanie praktycznie
wprawiać w rezonans tylko wybrany atom i wybraną
cząsteczkę czyichś kodów genetycznych, jest tzw.
komora oscylacyjna trzeciej generacji.
Komora ta będzie bowiem zdolna do wytwarzania
potężnego pola magnetycznego o idealnie stałym
przebiegu, na które to idealnie stałe pole magnetyczne
nakładała ona będzie impulsy o wymaganej częstotliwości
i przebiegu ich krzywych zmian pola. W ten sposób
owa komora oscylacyjna trzeciej generacji będzie w
stanie wprawić w rezonans wybrany atom i wybraną
cząsteczkę czyjegoś kodu genetycznego. To zaś
spowoduje, że ten ktoś przemieszczony zostanie
w czasie do okresu w jego życiu jaki jest opisywany
tym fragmentem programu jego życia i losów, jaki
jest zawarty właśnie w owym rezonującym atomie
i cząsteczce. Jeśli ów rezonujący atom i cząsteczka
leżały będą poniżej atomu i cząsteczki wprawianej
w rezonans przez naturalne mechanizmy "przestrzeni
czasowej", wówczas owa istota będzie cofnięta do
tyłu w czasie, np. do lat swojej młodości.
Jak powyższe ujawnia, ogólna zasada cofania
czyjegoś czasu do tyłu jest relatywnie prosta.
Aby bowiem móc się cofać w czasie do tyłu
trzeba tylko zbudować sobie
komorę oscylacyjną trzeciej generacji,
oraz potem otoczyć się odpowiednio silnym i
właściwie nasterowanym polem magnetycznym
wytwarzanym przez tą komorę. Zgodnie ze znanym
(polskim) powiedzeniem "mądrej głowie dość po
słowie" owa ogólna zasada wytycza kierunek w
jakim powinny iść wysiłki badawcze przyszłych
budowniczych wehikułów czasu. Oczywiście,
inne przysłowie (angielskie) stwierdza że "diabeł
kryje się w szczegółach". Aby więc zbudować
wehikuł czasu, nadal wiele owych "szczegółów"
wymaga poznania. Jest z tym trochę tak jak z
ogólną zasadą działania bomby atomowej - którą
obecnie zna praktycznie każde dziecko. (Tj. z
zasadą stwierdzającą że "aby zbudować bombę
atomową wystarczy skonstruować urządzenie
które kilka kawałków paliwa jądrowego o poniżej
krytycznej masie połączy raptownie w jeden
kawałek paliwa o ponad krytycznej masie".)
Wszakże to owe "szczegóły" powodują że na
nasze szczęście nawet duże państwa które
mają już paliwo jądrowe i mają wymagany
poziom techniki, ciągle NIE są w stanie
skonstruować owej bomby. Odnosząc to
do wymogów zbudowania wehikułów czasu,
ogromnie szkoda że aż tylu ludzi czyni wszystko
co tylko leży w ich mocy aby uniemożliwić mi podjęcie
budowy tych cudownych maszyn. Wszakże owe
brakujące szczegóły które mój twórczy umysł
byłby w stanie wypracować teoretycznie, ustalić
empirycznie z badań wehikułów UFO trzeciej
generacji, lub wybadać eksperymetalnie, w
przeciągu zaledwie kilku lat, przyszłym badaczom
tego tematu może zająć kilkaset lat, a może nawet
kilka tysięcy lat. W międzyczasie zaś wszyscy
ludzie z naszej cywilizacji nadal będą musieli
umierać, ponieważ brak wehikułów czasu NIE
pozwoli im na cofanie się do lat młodości po
osiągnięciu wieku starczego.
Temat praktycznego zrealizowania zasady
działania wehikułów czasu jest także omawiany
w podrozdziale N3.2 z tomu 11 mojej najnowszej
monografii [1/5]
(upowszechnianej gratisowo m.in. z tej strony internetowej),
a także w punkcie #B6 z totaliztycznej strony
timevehicle_pl.htm.
Część #D:
Materiał dowodowy na softwarowy charakter czasu, a stąd na możliwość cofania czasu do tyłu:
#D1.
Oto jak każdy z nas na własne oczy może się przekonać
że czas upływa w skokach (tj. ma "dyskretny" charakter),
a stąd że moje ustalenia o możliwości budowania
wehikułów czasu które pokonają śmierć i pozwolą ludziom
żyć bez końca są poprawne i dają się zrealizować technicznie:
TAK, faktycznie
istnieje powszechnie dostępny dowód na możliwość
cofania czasu do tyłu. Każdy czytelnik może ten
dowód oglądnąć na własne oczy i to w zwykłym
świetle dziennym. Aby go zobaczyć, wystarczy
znaleźć jakiś wirujący obiekt który rozpędza się od zera
do szybkości około 1800 migotań na minutę, oraz który
ma na sobie jakieś szprychy, otwory, nierówności, kreski,
itp., jakich coraz szybsze migotanie jesteśmy w stanie
śledzić wzrokowo. Przykładowo, obiektem tym może być
zwolna rozpędzane śmigło lotnicze czy łopatki wentylatora
wlotowego w zapuszczanym silniku odrzutowym który możemy
obserwować na najbliższym lotnisku, dziura w "szajbie"
trzyfazowego silnika elektrycznego który rozpędza
jakąś ciężką maszynę rolniczą - a stąd zwolna podnosi
swoją szybkość od zera do typowej dla takich silników
szybkości 1800 obr/min, koło wyprzedzającego nas
zwolna samochodu, a nawet od biedy szprychy
tylnego koła naszego roweru postawionego na
podłodze po odwróceniu go do góry kołami i
zwolna rozpędzanego przez kogoś kiedy my je uważnie
obserwujemy. Otóż jeśli uważnie przyglądniemy się
takiemu zwolna rozpędzającemu się wirującemu obiektowi,
wówczas zobaczymy coś dziwnego z jego kierunkiem
obrotów. Mianowicie, początkowo nasze oczy wyraźnie
odnotują w którym kierunku on wiruje. W pewnym jednak
momencie owego rozpędzania oczy nam powiedzą że
wirowanie tego obektu najpierw się zatrzymało, a
potem zwolna obiekt zaczął wirować w odwrotnym
do rzeczywistego kierunku. Owo wzrokowe wrażenie
odwrócenia się kierunku wirowania zwolna rozpędzanego
wirującego obiektu jest właśnie owym dowodem że czas
ma charakter skokowy - tak jak
Koncept Dipolarnej Grawitacji
nam to opisuje, a stąd również dowodem że wehikuły czasu
jednak dadzą się zbudować. Więcej informacji na temat
owego wizualnego dowodu na skokowy (dyskretny) charakter
czasu wyjaśnione jest w punkcie #D2 strony internetowej
god_proof_pl.htm - z przeglądem naukowych dowodów na istnienie Boga,
a także w punkcie #D1 strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu i o technicznym cofaniu czasu do tyłu.
Aby dokładnie zrozumieć dlaczego owo pozorne
jakby kręcenie się wirujących obiektów do tyłu
jest faktycznie dowodem że czas daje się cofać
do tyłu (a stąd że wehikuły czasu daje się zbudować
oraz że poprzez powtarzalne cofanie się do czasów
naszej młodości moglibyśmy żyć bez końca), wystarczy
poznać dwie rzeczy, mianowicie (1) użycie tzw.
"lampy stroboskopowej" do zatrzymywania lub
do odwracania kierunku obrotów wirujących obiektów,
oraz (2) zasadę działania czasu. Użycie lampy
stroboskopowej jest opisywane w wielu źródłach,
np. w internecie, w podręcznikach naprawy samochodów,
czy w podręcznikach fizyki. Nie będę go więc tutaj
powtarzał. Natomiast aby zrozumieć zasadę działania
czasu trzeba poczytać punkt #C1 tej strony,
a nawet lepiej - punkt #G4 na stronie
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
Czytając tam na temat czasu, dowiemy się że faktycznie
to "czas jest po prostu ruchem kontroli wykonawczej przez
naturalny program naszego życia". Program ten jest złożony
z ciągów pojedyńczych rozkazów - tak jak dzisiejsze
programy komputerowe. Owa kontrola wykonawcza
realizuje rozkaz po rozkazie w sposób skokowy.
Kiedy więc patrzymy na wirujący obiekt, zrealizowanie
każdego z tych rozkazów naszego programu życiowego
jest jak pojedyńczy błysk lampy stroboskopowej rzucany
na wirujący obiekt. Jeśli obiekt ten wiruje bardzo szybko,
wówczas zrealizowanie pojedyńczego rozkazu w
naszym programi życia pokazuje nam ten obiekt tylko
w określonym położeniu. Jeśli więc częstość migotania
szprych na owym wirującym obiekcie stanie się zbliżona
do częstości realizacji rozkazów w naszym programie życiowym,
wówczas obie częstości zaczynają ze sobą interferować -
co my widzimy właśnie jako pozorne odwrócenie kierunku
wirowania obserwowanego obiektu. Podobny efekt, tyle że
widziany wyłącznie w ciemności - zamiast w zwykłym świetle
dziennym, jest od dawna symulowany na wirujących obiektach
poprzez użycie powtarzalnych błysków "lamp stroboskopowych".
Oczywiście, jak należy się spodziewać i jak łatwo
się zorientować, dzisiejsza nauka nie ma zielonego
pojęcia dlaczego opisywany tutaj efekt faktycznie
pojawia się w świetle dziennym na wirujących
obiektach. Wszakże dzisiejsi naukowcy odrzucają
cały mój Koncept Dipolarnej Grawitacji i naśmiewają
się z moich odkryć. W ten sposób odrzucają oni
również i się naśmiewają z mojego wyjaśnienia
dla tego zjawiska jako powodowanego przez skokowy
upływ czasu. Bez zaś zaakceptowania faktu
że czas upływa w krótkich skokach i pulsuje tak jak
lampa stroboskopowa, zjawiska tego NIE daje się
wyjaśnić. Łatwo też przewidzieć, że dzisiejsi naukowcy
nigdy dobrowolnie się NIE przynają do swej ignorancji
w tej sprawie. Kiedy ja dyskutowałem opisywany
tutaj dowód w internecie na
googlowskich grupach dyskusyjnych,
najróżniejsi "eksperci" niezgrabnie ukrywali swoją
ignorancję przez aroganckie wymądrzanie się i
przytaczanie naukowej terminologii w rodzaju
"efekt stroboskopowy" czy "inercja ludzkiego ciała".
Jednak owi dobrze płatni "eksperci" NIE byli
w stanie ani wyjaśnić mechanizmu na jaki to
co opisują owe naukowe terminy powoduje pozorne
obroty wirujących obiektów do tyłu, ani też wskazać
jakiegokolwiek dowodu że owa wysoce naukowa
terminologia faktycznie potwierdzana jest przez
jakieś inne przebadane cechy lub zjawiska.
Po tym jak
Koncept Dipolarnej Grawitacji
nam dokładnie wyjaśnił czym jest czas, jak czas
działa, oraz jaki powszechnie dostępny dowód
każdy z nas może sobie oglądnąć aby mieć
pewność że owe wyjaśnienia są prawdą, bardzo
łatwo nam przyjdzie zrozumieć, że cofanie czasu
jest możliwe i relatywnie łatwe. Wszakże aby cofnąć
nasz czas do tyłu, wystarczy złapać ową kontrolę
wykonawczą i przemieścić ją do początkowej części
programu naszego życia. Urządzenie zaś zdolne to
uczynić jest już nam znane. Jest nim tzw.
komora oscylacyjna trzeciej generacji -
którą bym zbudował już dawno temu gdyby dziesiątki ludzi
NIE czyniło wszystko co w ich mocy aby mi w tym
przeszkodzić.
Nie będę już wydłużał tych opisów poprzez
wykazywanie, że każdy dowód na skokowy upływ
czasu jest jednocześnie
dowodem na istnienie Boga.
Wszakże czytelnik sam powinien być w stanie
wydedukować, że softwarowy czas który
upływa w skokach, a więc który daje się cofać
do tyłu, mógł zostać urzeczywistniony tylko w
przypadku jeśli istnieje Bóg który celowo czas
ten zaprojektował w taki niezwykły sposób. (Po
więcej szczegółów patrz opisy tzw. "przestrzeni
czasowej" skonstruowanej przez Boga i objaśnionej
w punktach #C6 i #E1 strony
timevehicle_pl.htm - o działaniu czasu, podróżach w czasie i o wehikułach czasu.)
Powyższy, powszechnie dostępny, wizualny
dowód na skokowy (dyskretny) charakter
czasu, opisany jest także w punkcie #D2
strony internetowej
god_proof_pl.htm - z przeglądem naukowych dowodów na istnienie Boga,
w punkcie #A1 ze strony
timevehicle_pl.htm - o czasie, podróżowaniu przez czas, oraz o wehikułach czasu,
oraz w podrozdziale M1.3 z tomu 11
monografii [1/5].
#D2.
Metoda i zestaw pomiarowy do eksperymentalnego wyznaczania szybkości upływu czasu w indywidualnych osobach:
Opisany powyżej fizykalny dowód na skokowy
(dyskretny) charakter czasu dostarcza nam
jednocześnie zasady pomiaru szybkości
upływu czyjegoś czasu, a także wskazuje
nam zasadę działania pierwszego przyrządu
do pomiaru owej szybkości upływu czyjegoś
czasu. Jak bowiem filozofia
totalizmu
nam to objaśnia, czas wcale NIE płynie z
taką samą szybkością dla każdej osoby
ani dla każdej sytuacji. Przykładowo
szybkość ta zmienia się z wiekiem, stąd np. u
starych ludzi czas płynie znacznie szybciej niż
u młodzieży. Również w sytuacjach wyzwalających
silne uczucia czas wyraźnie zmienia szybkość
swego przebiegu. Dlatego jeśli zbuduje się rodzaj
śmigiełka które będzie pozwalało pomierzyć u
danej osoby częstotliwość (szybkość) migotania
przy której osoba ta odnotuje że śmigiełko to
pozornie zaczyna się obracać w kierunku
odwrotnym do właściwego, wówczas otrzymamy
przyrząd do pomiaru szybkości upływu czasu
u indywidualnych ludzi.
Konstrukcja takiego przyrządu do pomiaru
szybkości upływu czasu u indywidualnych ludzi
jest na tyle prosta, że jest możliwa do zrealizowania
przez zwykłych majsterkowiczów i hobbystów.
Ponieważ zaś NIE ma żadnej nadziei aby takie
pomiary zrealizowali dzisiejsi zawodowi naukowcy
którzy są przecież wrogo nastawieni do moich
badań i teorii, niniejszym gorąco zachęcam
czytelnika, aby - jeśli ma ku temu możliwości,
zbudował taki przyrząd w ramach pomocy
dla moich badań opisywanej w punkcie #K2
poniżej na tej stronie. Po zaś zbudowaniu
tego przyrządu powinien pomierzyć szybkość
upływu czasu zarówno u siebie jak i u wiekowo
i emocjonalnie odmiennych ludzi ze swego
otoczenia. Potem prosiłbym o przysłanie mi
tych wyników pomiaru. Podstawowym podzespołem
takiego przyrządu pomiarowego jest mały silniczek
elektryczny o regulowanej prędkości obrotowej.
Najlepiej gdyby udało się zdobyć silniczek który
daje się zasilać z oscyloskopu. Wówczas bowiem
NIE będzie trzeba mierzyć jego prędności obrotowej,
a prędkość tą wskaże nam ów OSCYLOSKOP.
Do osi wylotowej tego silniczka należy przymocować
jakąś jedno-ramienną i dobrze widoczną wskazówkę -
np. pomalowaną na czarno lub biało. Ponadto potrzebne
jest połączenie tego silniczka z jakimś układem
elektronicznym do pomiaru jego szybkości obrotowej.
Sam pomiar polega na stopniowym zwiększaniu
prędkości obrotowej "rpm" tego silniczka oraz
równoczesnym uważnym obserwowaniu w świetle
dziennym owej wirującej wskazówki. Szybkość
upływu naszego czasu będzie nam wskazana
przez prędkość obrotowa "rpm" silniczka przyrządu,
przy której wskazówka jedno-ramienna wizualnie
sprawi na nas wrażenie jakby zatrzymała swoje obroty
(tj. moment tuż przed tym zanim owa wskazówka
zacznie wyglądać jakby zaczęła się obracać
w kierunku przeciwnym do rzeczywistego).
Najlepiej szybkość upływu swego czasu wyrażać
w Hertzach (Hz). Jeśli więc nasz układ pomiarowy
mierzy prędkość obrotową "rpm" w "obrotach na minutę",
oraz jeśli używamy tylko jedno-ramiennej wskazówki-śmigiełka,
wówczas nasza szybkość upływu czasu w "Hz" wyrazi
się wzorem "Hz = rpm/60".
Warto tutaj przypomnieć że opisany powyżej
przyrząd pomiarowy wypełnia znane powiedzenie
że "prostota jest kluczem do sukcesu". Jest on
wszakże ogromnie prosty. W swojej prostocie
przypomina pierszy przyrząd pomiarowy elektroniki,
czyli elektroskop. A pamiętać trzeba
że owa długa droga którą elektronika przeszła
do dzisiejszego sukcesu też zaczęła się od
ogromnie prostego spostrzeżenia. Wszakże
początkiem elektroniki było spostrzeżenie
wynalazcy elektroskopu że jeśli potarty bursztyn
przyłożyć do dwóch złotych listków, wówczas
listki te odchylają się od siebie. W ten sposób
zbudowany został pierwszy przyrząd pomiarowy
elektroniki (tj. elektroskop) który wykazywał
istnienie elektryczności. Potem ludzie nauczyli
się jeszcze tylko jak tą elektryczność wykorzystywać.
Właśnie stąd sie wzięło że dzisiaj mamy już
komputery, telewizory i satelity telekomunikacyjne.
Podobnie też jest z owym prostym przyrządem
jaki opisałem w poprzednim paragrafie. Zaczyna
się on od prostego spostrzeżenie, jednak może
nas zaprowadzić do nieśmiertelności. Jest on
wszakże tym skromnym początkiem, a ściślej
tym czubkiem symbolicznej "podwodnej góry"
którą daje się nam odnotować bo wystaje ona
ponad powierzchnię wody.
Na omawianym tutaj przyrządzie warto dokonać
pomiaru szybkości upływu czasu dla co najmniej
dwojga ludzi o drastycznie odmiennym wieku, np.
dla nastolatka i dla emeryta. Im bowiem różnica
wieków jest większa, tym większa powinna być
też różnica w szybkościach upływów czasu.
Eksperymentalne pomiary szybkości upływu
czasu u indywidualnych ludzi mogą prowadzić
do raczej szokujących odkryć. Nie tylko bowiem
potwierdzą że czas ma softwarowy charakter -
tak jak wyjaśnia go
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
ale także że np. niektórzy ludzie są otyli wcale
NIE z powodów ich genetyki czy ilości kalorii
które zjadają, a np. ponieważ ich doba jest
znacznie krótsza od doby ludzi szczupłych, a
stąd niektórym otyłym zwyczajnie brakuje czasu
w dobie na spalenie kalorii które zjadają.
Powyższa metoda mierzenia szybkości upływu
czasu u indywidualnych ludzi omawiana jest także
w punkcie #D2 strony internetowej
god_proof_pl.htm - z przeglądem naukowych dowodów na istnienie Boga.
#D3.
Przykłady materiału dowodowego wywodzącego się z organizmów żywych, jaki potwierdza
softwarową naturę czasu, a stąd i potwierdza możliwość budowy opisywanych tu wehikułów czasu:
Organizmy ludzi i zwierząt są źródłem całego
zatrzęsienia dowodów na softwarową naturę
czasu. Z kolei poprzez potwierdzenie iż czas
ma naturę softwarową, ów materiał dowodowy
potwierdza również że czas może być cofany
do tyłu oraz że opisywane na tej stronie "wehikuły
czasu" mogą być zbudowane. Poniżej przytoczę
przykłady najbardziej powszechnie znanego
takiego materiału dowodowego.
#D3.1.
Biologiczne przykłady materiału dowodowego na odmienne szybkości dyskretnego upływu czasu u każdego gatunku, dla każdego wieku i przy każdym rodzaju intensywnych emocji:
Softwarowy czas opisywany przez
teorię wszystkiego
zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
ma to do siebie że wcale NIE upływa on z
jednakową szybością dla wszystkich istot
żyjących. Praktycznie czas płynie z inną
szybkością dla każdego rodzaju istot żyjących.
Przykładowo dla muchy lub myszy upływa
on wielkokrotnie szybciej niż np. dla ślimaka
czy żółwia. Także w obrębie jednego
gatunku istnień, np. wśród ludzi, szybkość
upływu czasu zmienia się z wiekiem oraz z
intensywnością doznawanych uczuć.
Najwyraźniej zmiany w szybkości upływu czasu
ujawniają się ludziom podczas wypadków zagrażających
ich życiu. Ludzie którzy przeżywają takie
wypadki raportują potem że czas zwalnia
wówczas do niemal ślimaczego tempa. Jest
już niemal rodzajem przysłowia empiryczna
obserwacja, że osoba spadająca z dachu w
owym krótkim czasie przelotu pomiędzy dachem
i ziemią ma wystarczająco dużo czasu aby
dokonać obrazowego przeglądu całego swego
życia. Oczywiście, dokonanie tego przeglądu
w krótkim czasie upadku byłoby niemożliwe
gdyby czas wówczas upływał z normalną
szybkością. Podobne doznania ogromnej
zmiany w szybkości upływu czasu raportują
także wszyscy którzy przeszli przez tzw.
"NDE" - czyli "doświadczenia przyśmiertne"
(Near Death Experience).
Z drugiej zaś strony, jeśli dobrze się zastanowić,
to gdyby upływ czasu był ową obiektywną i stałą
wielkością - za jaką uważa go dzisiejsza oficjalna
nauka ziemska, wówczas powinien on dla wszystkich
istnień, dla wszystkich wieków, oraz dla wszystkich
emocji upływać w dokładnie taki sam sposób.
Z tych powodów, empiryczne obserwacje i
ustalenia nauk biologicznych że w niektórych
sytuacjach i dla niektórych istot czas upływa
z odmienną szybkością, faktycznie reprezentuje
sobą biologiczne dowody na softwarowy charakter
czasu i na możliwość budowania wehikułów czasu.
* * *
Na dodatek do faktów opisanych powyżej,
istnieje też rozległy materiał dowodowy że upływ
czasu jest rodzajem "programu" zapisanego
w naszym systemie genetycznym (a ściślej
w tzw. "programie życia i losu" przechowywanym
w owym systemie genetycznym). Szersze
omówienie owego ogromnego materiału
dowodowego zawarte jest w punkcie #J6 strony
wszewilki_jutra.htm.
#D3.2.
Przenoszenie się charakteru dawców przeszczepianych organów potwierdza że DNA zawierają softwarowe tzw. "programy życia i losu":
Z chwilą kiedy ludzie zaczęli przeszczepiać
serca, nerki, płuca, wątrobę i inne chore
organy z jednego człowieka do innego,
nagle zaczęło się okazywać, że wraz z
owym przeszczepem odbiorcy organów
otrzymują również cechy charakteru dawców.
Przykładowo, u odbiorców takich organów
nagle pojawia się smak na potrawy i muzykę
którą lubili dawcy organów, nagle zmieniają
swój tryb życia na podobny do trybu dawców,
nagle uzyskują uczulenia lub fobie jakie mieli
dawcy, nagle stają się smutni, ponurzy lub
tryskający humorem - dokładnie tak jak znani
byli dawcy, itd., itp.
Nagromadzone już zostało bardzo dużo
dowodów na takie uzyskiwanie przez odbiorców
organów cech charakteru dawców owych
organów. Przykładowo, ja oglądałem nawet
odcinek popularnego serialu amerykańskiego
o tytule "Weird or What?", w Nowej Zelandii
nadawanego na TVNZ 3 o godzinie 19:30
do 20:30 w poniedziałek dnia 31 stycznia
2011 roku, w którym udokumentowano aż
cały szereg przykładów takich zmian charakteru.
Jeśli dokładnie się rozważy udokumentowane
tymi faktami zjawisko, wówczas się okazuje
że NIE istnieje inna możliwość przenoszenia
charakteru dawcy na odbiorcę organu, niż
za pośrednictwem softwarowego "programu
życia i losu" opisywanego na niniejszej stronie.
Wszakże jeśli owo przenoszenie charakteru
wyjaśniać (tak jak czyni to dzisiejsza nauka)
z pomocą jakiegokolwiek mechanizmu "hardwarowej"
pamięci, np. pamięci wpisanej na stałe w
biologiczną strukturę komórek danego organu,
wówczas ciągle NIE pozwala to na wyjaśnienie
jaki jest mechanizm który ową hardwarową
pamięć komórek organu przenosiłby na los
(tj. na charakter i postępowanie) danego
człowieka. Taka hardwarowa pamięć daje
się bowiem porównać do posiadania kartki
papieru z zapisem treści emaila - która ciągle
NIE pozwala aby ów email dotarł do odbiorcy
(wszakże aby email ten odbiorca mógł przeczytać
i zrealizować, ciągle potrzebny jest stukający
w klawisze nadawca, "Cyber Cafe", internet,
oraz komputer odbiorcy). Tymczasem softwarowy
zapis "programu życia i losu" wyjaśnia za jednym
zamachem wszystkie mechanizmy tego zjawiska.
Z kolei potwierdzenie opisywanym tu materiałem
dowodowym, że przeszczepiane organy przenoszą
do odbiorcy organów swój własny softwarowy
"program życia i losu", jest równocześnie
potwierdzeniem że czas ma softwarową naturę,
że czas daje się cofać, oraz że "wehikuły czasu"
daje się zbudować - tak jak wyjaśnia to niniejsza
strona.
#D4.
Dowody na możliwość cofania czasu do tyłu wywodzące się z badań UFO:
UFOnauci już od bardzo dawna używają
na Ziemi swoje "wehikuły czasu". Dlatego
badania UFO są dostarczycielem największej
liczby dowodów na możliwość budowy
wehikułów czasu oraz cofania się w czasie.
Na niniejszej stronie niektóre z tych dowodów
omówione będą w punkcie #G1 poniżej.
Materiał dowodowy dotyczący użycia na Ziemi
wehikułów czasu przez UFOnautów opisany jest
także na kilku innych stronach totalizmu.
Przykładowo ich opisy można znaleźć w punkcie
#D6 i w części #D strony
timevehicle_pl.htm - o czasie, podróżowaniu przez czas, oraz o wehikułach czasu,
czy w punkcie #F1 strony
explain_pl.htm - o naukowej interpretacji autentycznych zdjęć UFO.
#D5.
Jak
Biblia
potwierdza zasadę pokonywania śmierci poprzez cofnięcie
czasu wycofującym ruchem "cienia" po stopniach spirali DNA:
Motto:
"Biblia to nie wykaz darmowych receptur dla leniwych i ignorantów.
Raczej jest to największe na świecie zestawienie szyfrów mających
potwierdzić i wesprzeć tych co swoim wysiłkiem zapracowali sobie
na poznanie jakichś ogromnie istotnych prawd."
Sporo ludzi zapewne zaszokuje wiadomość,
że tak lekceważona przez wielu dzisiejszych
naukowców Biblia, napisana jeszcze w
starożytności, zawiera w swej treści potwierdzenie
dla zasady na jakiej DNA może być użyte
w działaniu "wehikułów czasu" dla pokonania
przez ludzi śmierci i dla uzyskania przez nich
dostępu do nieskończenie długiego życia.
Innymi słowy, owa starożytna Biblia zawiera
potwierdzenie dokładnie tej samej zasady
uzyskiwania nieśmiertelności jaką ja miałem
honor odkryć dopiero w 1985 roku na podstawie swej
teorii wszystkiego
zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
i jaką opisałem dokładnie na niniejszej
stronie. Przypomnijmy sobie tutaj tą zasadę.
Niniejsza strona wyjaśnia ją jako wynik
użycia tzw. "wehikułów czasu" w celu
powtarzalnego cofania czasu wybranych
ludzi do lat ich młodości, za każdym razem
kiedy ludzie ci dożyją wieku starczego
i są bliscy śmierci. Z kolei zasada cofania
tych ludzi w czasie sprowadza się do
cofania indykatora tzw. "kontroli wykonawczej"
(tj. jakby do cofania "softwarowego kursora")
w naturalnych tzw. "programach życia".
U każdej osoby owe "programy życia"
są zapisane w podwójnej spirali DNA
która swym wyglądem przypomina
schodki w spiralnej klatce schodowej.
Bibilijne potwierdzenie opisanej tutaj zasady
pokonywania śmierci poprzez cofanie czasu
do tyłu zawarte jest w pierwszych 11 wersetach
z "Drugiej Księgi Królewskiej" 20:1-11. W
owych 11 wersetach Biblia opisuje przypadek
cofnięcia do tyłu czasu historycznej postaci,
tj. króla Judei o nazwisku Ezechiasz. Król ten
rządził Jerozolimą przez 29 lat od 729 do 716 p.n.e.
Zasłynął on wówczas ze swojej pobożności. Kiedy
więc zachorował i miał umrzeć, Bóg zdecydował
się wydłużyć mu życie o 15 lat - właśnie poprzez
cofnięcie jego czasu do tyłu. Ku też szokowi
dzisiejszych historyków, to cofnięcie jego czasu
spowodowało iż będąc już królem ponownie
wylądował on w czasach kiedy królem ciągle
był jego ojciec Achaz. (W Judei nowy król
mógł zasiąść na tronie tylko po śmierci poprzedniego
króla.) W wyniku tego, w drugim przebiegu
jego czasu, przez sporą proporcję życia
musiał on współrządzić razem ze swoim
ojcem. Owo jego współrządzenie z ojcem
potwierdzają też źródła historyczne - w ten
sposób pośrednio potwierdzając też że czas
Ezechiasza faktycznie uległ cofnięciu.
(W Biblii król Ezechiasz jest wzmiankowany w
wielu miejscach. Przykładowo w "Drugiej
Księdze Kronik" poświęcone mu są całe
rozdziały 29 do 32.) Bibilijne wersety owej
"Drugiej Księgi Królewskiej", 20:1-11,
opisują dokładnie jak Bóg dokonał tego
cofnięcia czasu Ezechiasza. W rezultacie,
szczegóły i dane techniczne oraz dobór
ilustratywnych porównań tego opisu, w rodzaju
cofania do tyłu "cienia" po schodach na
spiralnej klatce schodowej "Achaza",
dostarczają właśnie potwierdzenia dla
kluczowych zasad opisanych na niniejszej
stronie. Jak też wykażą to dalsze rozważania
z tego punktu, opisana w Biblii zasada
cofania czasu, podobnie jak zasada
opisana na niniejszej stronie, również
jest egzekwowana poprzez cofnięcie
indykatora kontroli wykonawczej w
super-uzwojeniach spirali DNA.
W punkcie #C5 strony
biblia.htm -
wyjaśniona jest zasada (oraz rekomendacja dla ludzi)
używana przez Boga, że "potwierdzenia dla każdej
sprawy należy szukać w dwóch albo trzech niezależnych
świadkach lub źródłach". To dlatego owe opisy zasady
pokonywania śmierci poprzez cofanie czasu do tyłu,
dla pewności są też dokładnie omówione i powtórzone
w Biblii w aż dwóch oddzielnych księgach. Niezależnie
od wskazanej powyżej "Drugiej Księgi Królewskiej"
20:1-11, innymi słowami powtórzone są one
również w "Księdze Izajasza" 38:1-8. Ponadto
ich faktyczne zaistnienie jest potwierdzone
w "Drugiej Księdze Kronik", 32:24-26.
#D5.1.
Rzućmy więc okiem na owe 11 wersetów z "Drugiej Księgi Królewskiej", 20:1-11:
Ponieważ NIE każdy czytelnik będzie miał
pod ręką egzemplarz Biblii podczas czytania
niniejszego punktu, postanowiłem zacytować
tutaj owe króciutkie 11 wersetów z "Drugiej
Księgi Królewskiej", 20:1-11. Cytowanie które
tu przytaczam pochodzi z Biblii używanej przez
Katolików i zatytułowanej "Pismi Święte Starego
i Nowego Testamentu", Wydanie trzecie poprawione,
Wydawnictwo Pallottinum, Poznań - Warszawa
1990, ISBN 93-7014-218-4. Oto więc te ogromnie
istotne 11 wersetów:
20:1 W owych dniach Ezechiasz zachorował
śmiertelnie. Prorok Izajasz, sym Amosa, przyszedł
do niego i rzekł mu: "Tak mówi Pan: Rozporządź
domem swoim, bo umrzesz - nie będziesz żył."
2 Wtedy Ezechiasz odwrócił się do ściany
i modlił się do Pana mówiąc: 3 "Ach, Panie,
wspomnij na to, proszę, że postępowałem wobec
Ciebie wiernie i z doskonałym sercem, że czyniłem,
co jest dobre w Twoich oczach". I płakał Ezechiasz
bardzo rzewnie.
4 Jeszcze Izajasz nie wyszedł z dziedzińca
środkowego, kiedy Pan skierował do niego słowo:
5 "Wróć i powiedz Ezechiaszowi, władcy
mojego ludu: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twego
praojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje
łzy. Oto uzdrawiam cię: trzeciego dnia pójdziesz
do świątyni Pańskiej 6 i dodam do dni
twego życia piętnaście lat. Wybawię ciebie i to
miasto z ręki króla asyryjskiego i roztoczę opiekę
nad tym miastem ze względu na Mnie i ze względu
na mego sługę, Dawida".
7 Wtedy Izajasz powiedział: "Weźcie
placek figowy". Gdy wzięli i położyli na wrzód,
Ezechiasz wyzdrowiał.
8 Ezechiasz rzekł do Izajasza: "Jaki
będzie znak tego, że Pan mnie uzdrowi, iż
trzeciego dnia pójdę do świątyni Pańskiej".
9 "Odpowiedział Izajasz: "Oto ci będzie
ten znak od Pana, że spełni On tę rzecz, którą
przyrzekł: Czy cień ma się posunąć o dziesięć
stopni, czy też ma się cofnąć o dziesięć stopni?"
10 Ezechiasz rzekł: "To łatwe dla cienia
postąpić o dziesięć stopni. Nie - niech cień się
cofnie o dziesięć stopni!"
11 Wtedy prorok Izajasz wołał do Pana,
a Ten przesunął cień na stopniach zegara Achaza -
po których opadał równocześnie ze słońcem - o
dziesięć stopni".
Zapraszam więc teraz czytelnika do uważnego przeanalizowania
wspólnie ze mną powyższych 11 wersetów z najstarszej
części Biblii. Wersety te (1) potwierdzają rolę DNA dla zasady
uzyskiwania nieśmiertelności, (2) potwierdzają zasadę
cofania ludzi w czasie, oraz (3) potwierdzają softwarową
naturę czasu. Jako takie, wersety te potwierdzają
zasady i zjawiska które w okresie pisania Biblii
znane były tylko samemu Bogu. Ja tutaj analizuję
naukowo treść tych wersetów w świetle wiedzy
jaką dotychczas zgromadziłem na poruszane
w nich tematy. Być może iż poznanie co
naprawdę stwierdzają te wersety pozwoli również
i czytelnikowi przeżyć te same uczucia olśnienia
oraz zachwytu które ja przeżyłem w październiku
2009 roku kiedy to po raz pierwszy otworzyło
się dla mnie uświadomienie ich treści. Wszakże
dla mnie poznanie prawdziwej wymowy owych
wersetów było jak naoczne przeżycie cudu.
Potwierdzały one przecież iż zasada działania
"wehikułu czasu" którą ja wypracowałem i opisałem
dopiero w 1985 roku, faktycznie w Biblii jest
opisana już od ponad dwóch tysięcy lat. Tyle
że poprzednie generacje luminarzy nauki były
na nią ślepe. Ponadto, udokumentowały one
że już w starożytności Bóg dokładnie wiedział
iż kiedyś na Ziemi pojawi się ktoś taki jak ja,
kto zrozumie i doceni owo upewnienie i wsparcie
jakie Bóg od tak dawna przygotował w autoryzowanej
przez siebie Biblii (jak zresztą wynika to z cytowania
przytoczonego na początku strony
god_pl.htm -
już wówczas Bóg znał nawet imię tego kogoś). Wersety
te więc ujawniają jak dalekowzroczne i przenikliwe
są myśli Boga. Ujawniają także jak awesome
jest nasz Bóg!
#D5.2.
Przeanalizujmy razem co owe 11 wersetów z "Drugiej Księgi Królewskiej" 20:1-11 faktycznie stwierdzają:
Mi osobiście najbardziej imponuje precyzja
i kunszt z jakimi w zaledwie 11 zdaniach-wersetach
owej "Drugiej Księgi Królewskiej" 20:1-11 Bóg zdołał
potwierdzić wszystkie kluczowe zasady pokonywania
śmierci poprzez cofanie do tyłu "softwarowego
czasu", jakich opisy tutaj zajęły całą niniejszą
stronę. Aby było jeszcze trudniej, opisy te Bóg
tak zaszyfrował, że dla niedowiarków (ateistów)
oraz dla osób które NIE zadały sobie trudu poznania
zasad działania i cofania "softwarowego czasu"
opisanych na tej stronie, wygladają one jak
jakieś tam bajdurzenie starożytnych pasterzy.
Zaiste, dyskutowane tutaj potwierdzenie zasad
cofania czasu stanowi jednocześnie potwierdzenie
tezy wyjaśnionej np. w punktach #C1, #C5 czy
#C11 totaliztycznej strony
biblia.htm -
mianowicie że Biblia otwiera swoją faktyczną
treść tylko dla wierzących i dla wtajemniczonych.
Wracając jednak do kunsztu i precyzji z jakimi
w 11 zdaniach "Drugiej Księdze Królewskiej"
20:1-11 Bóg potwierdził opisane na tej stronie
zasady pokonywania śmierci poprzez cofanie
czasu do tyłu, to Bóg dokonał tego przez
postopniowanie swoich wyjaśnień. Mianowicie,
najpierw w wierszach 20:1-3 owej księgi upewnił
on czytającego że dany opis dotyczy osoby
która doszła do końca swego życia i ma umrzeć.
Przykładowo, w wersecie 20:1 jest napisane m.in.
"... Ezechiasz ... umrzesz - nie będziesz żył."
Potem w wersetach 20:4-7 Bóg wyjaśnił że zdecydował
się wydłużyć życie owego umierającego o 15 lat.
Przykładowo, w wersecie 20:6 Bóg stwierdza "...
dodam do dni twego życia piętnaście lat." Dalej
w wersetach 20:8-10 Bóg wykorzystuje znaną
wszystkim analogię jednokierunkowego ruchu cienia
słonecznego dla jednoznacznego potwierdzenia że
owo wydłużenie życia Ezechiasza będzie dokonane
poprzez cofnięcie jego czasu do tyłu. Przykładowo,
w wersecie 20:10 zawarte jest m.in. stwierdzenie
"... niech cień się cofnie o dziesięć stopni." W
końcu w wersecie 20:11 Bóg wykorzystuje wiedzę
wtajemniczonych czytających aby ich poinformować
że zasada owego cofania czasu do tyłu sprowadza
się do cofnięcie kontroli wykonawczej w naturalnym
"programie życia" przechowywanym w podwójnej
spirali DNA (wyglądającej jak spiralne schody). W
tym celu użyty jest ukryty symbolizm "stopni zegara Achaza"
zakodowany w wymownym kontekście wyrażenia
"... przesunął cień na stopniach zegara Achaza ...".
Niektórzy ludzie lubują się w umiejętnym maskowaniu
oczywistości tego co stwierdzają pod żartobliwą
"grą słów" (szczegółnie lubują się w tym Anglicy).
W takiej grze słów typowo te same słowa używane są w
co najmniej dwóch odmiennych znaczeniach. Przykładowo,
zamiast grubiańsko wyrazić się o jakimś młodzieńcu
że w "rosłym ciele ma niedorozwinięty umysł", gra słów
pozwala stwierdzić o nim żartobliwie "zdrowe ciele w zdrowym ciele".
Dzisiejsi ludzie rzadko jednak używają "gry słów" - wszakże
dzisiejsze umysły otumanione bezmyślnością telewizji
i powszechnym upadkiem edukacji NIE są już tak błyskotliwe
jak te w dawnych czasach. Natomiast dawniej było
inaczej. Przykładowo na stronie 822 książki "The
Oxford Companion to the English Language", edited
by Tom McArthur (Oxford University Press, 1992,
ISBN 0-19-214183-X), pod hasłem "Pun: In Scripture"
napisano "W starożytnych czasach gry słów były
używane do wyrażanie głębokich prawd." (W originale:
"In ancient times, puns were used to suggest deep
truths.") Im dawniejsze czasy, tym bardziej
ceniona była "gra słów". Nie powinno więc nas dziwić,
że w autoryzowanej przez siebie Biblii Bóg szczególnie
często używa takiej właśnie "gry słów". Maskuje ona
też przed niepowołanymi ludźmi prawdziwą treść tego
co w danych wersetach Bóg wyraża. Stąd te same
słowa użyte w danych wersetach Biblii, relatywnie często
posiadają zupełnie odmienne znaczenia. W ten sposób
aby zrozumieć głębię Biblii i faktyczne znaczenie
danych wersetów, konieczne jest uprzednie uzyskanie
dogłębnej wiedzy na dany temat. Jeden z przykładów
takliej "gry słów" zawartych w Biblii, kiedy to słowo
"woda" użyte jest raz w znaczeniu "przeciw-materii",
innym zaś razem w znaczeniu faktycznej "wody",
omawiany jest w punkcie #C3 totaliztycznej strony
god_proof_pl.htm,
oraz w punkcie #B5 strony
evolution_pl.htm.
Dzięki użyciu takiej "gry słów" z dwoma znaczeniami
słowa "woda", bibilijne opisy procesu stworzenia świata
fizycznego skutecznie kamuflują swoje prawdziwe
znaczenie przed niepowołanymi ludźmi i przed ignorantami.
Podobnie też, aby zakamuflować przed niepowołanymi
prawdziwe znaczenie wersetów z "Drugiej Księgi Królewskiej"
20:1-11, w owych wersetach słowa "cień" i "Achaz"
użyte są w dwóch zupełnie odmiennych znaczeniach
(tj. to samo słowo zastępuje tam dwa odmienne słowa).
Przykładowo, pierwsze użycie słowa "cień" referuje
do faktycznego "cienia słonecznego". Jednak drugie
użycie tego samego słowa "cień" referuje już tam do "indykatora"
(kursora) w "systemie sterowania kontrolą egzekucyjną".
Podobnie w większości Biblii słowo "Achaz" referuje
do historycznie znanej osoby, tj. do króla Judei o
nazwisku Achaz - panującego w latach 735 do 715 p.n.e.
Król ten był ojcem króla Ezechiasza (tego którego
czas został cofnięty). Do owego nazwiska "Achaz"
Biblia referuje w całym szeregu miejsc, przykładowo
w "Pierwszej Księdze Królewskiej" (patrz tam cały
rozdział 16), w "Drugiej Księdze Kronik" 28:22-25,
oraz w "Księdze Izajasza" (patrz tam cały rozdział 7).
Jednak w wersecie 20:11 z "Drugiej Księgi Królewskiej",
słowo "Achaz" referuje nie do osoby o tym
nazwisku, a do "systemu sterowania kontrolą
egzekucyjną upływu czasu". Wyjaśnijmy teraz
sobie dokładniej dlaczego tak jest.
W Biblii słowo "Achaz" najczęściej użyte jest
samo lub z poprzedzeniem słowem "król". (W
języku hebrajskim słowo "król" się NIE odmienia -
co dodatkowo utrudnia jego dzisiejsze interpretacje.)
Jednak w "Drugiej Księdze Królewskiej" 20:11,
użycie tego słowa jest poprzedzone słowem "stopnie".
Jak zaś wiemy z dowolnego języka, zmiana
słowa poprzedzającego potrafi całkowicie zmienić
znaczenie danego słowa i wyrażenia. W tym
przypadku zmiana ta zastępuje wskazywanie
"osoby" przez wskazywanie "obiektu". Jaki więc
dokładnie "obiekt" jest wskazywany w tym wersecie.
Pierwsza informacja na ten temat wynika z ujawnienia
przez Biblię że "obiekt" ten służy do wyrażania
upływu czasu. Niektóre Biblie tłumaczą go nawet
jako "zegar Achaza". Czyli "obiektem" tym jest
jakiś system czy mechanizm do wyrażania
upływu czasu. Druga wskazówka na jego temat
wynika ze znaczenia słowa "Achaz". Słowo to
jest bowiem skrótem od słowa "Jehoachaz" -
dosłownie znaczącego "ten co steruje".
Stąd po zmianie wskazania z "osoby" na "obiekt"
owo słowo "Achaz" oznacza coś co dzisiaj
fachowo nazwalibyśmy "system zegarowy do
sterowania kontrolą wykonawczą". Trzecią
wskazówką jest umiejętne użycie poprzedzającego
słowa "schody" w omawianym tu wersecie. Wskazuje
ono iż mowa jest o jakimś "stopniowanym systemie
sterowania". W kolejnej wskazówce znaczeniowe
powiązanie owego stopniowanego systemu
sterowania z okrężnym ruchem cienia słonecznego
sugeruje iż ów system sterowania ma kształt
"spiralnych schodów". Wszystkie owe napomknienia
Biblia ciągle uzupełnia jeszcze jedną wskazówką,
tj. danymi liczbowymi. Wszakże podkreśla ona np.
że cofnięcie "indykatora aktualnego czasu" (tj.
"cienia") w owym spiralnym i poschodkowanym
systemie sterowania o 10 stopni, spowoduje cofnięcie
życia a 15 lat. To zaś w połączeniu z treścią wersetu
6:3 z "Księgi Rodzaju" informuje nas że ów spiralny
system sterowania o jakim tu mowa zawiera w
sumie aż około 80 stopni. (Tj. jest raczej ogromny.)
Wszystkie więc owe wskazówki bibilijne razem
wzięte sugerują, że mowa tutaj jest o jakimś
naprawdę kompleksowym i spektakularnym
systemie, czy mechaniźmie. Gdyby system taki
faktycznie był wybudowany przez ludzi w pozbawionej
gór Judei (Jerozolimie), wówczas stałby się on
rodzajem kolejnego "technicznego cudu starożytnego
świata". Stąd liczne historyczne źródła by o nim trąbiły
na cały starożytny świat. Tymczasem w historii nic na
jego temat się nie znajduje. Czyli z całą pewnością NIE
był on tworem człowieka. Najwyraźniej więc Biblia
referuje tu do jakiegoś systemu sterowania istniejącego
w naturze. Jeśli zaś pozbiera się wszystkie informacje
jakie Biblia nam podaje o owym naturalnym systemie
sterowania, wówczas jego identyfikacja sama
nam się narzuca. Jest nim DNA - które jest jedynym
naturalnym tworem jaki wypełnia wszystkie cechy
zaszyfrowane na jego temat w Biblii.
Podsumowując wyniki powyższego dekodowania,
werset 20:11 z bibilijnej "Drugiej Księgi Królewskiej"
przekazuje nam umiejętnie zaszyfrowaną informację,
że aby cofnąć czyjś czas do tyłu, należy przemieścić
do tyłu "indykator aktualnego czasu" (tj. "cień") w
"systemie sterowania upływem czasu" jakim jest DNA.
W ten sposób wtajemniczonym osobom znającym
treść niniejszej strony ów bibilijny werset ujawnia,
że system sterowania "kontrolą wykonawczą"
ludzkich "programów życia" jest podobny do
"zegarowego systemu sterowania" jaki użyty
jest w dzisiejszych komputerach do sterowania
realizacją programów. Wszystko zaś to wzięte
razem ujawnia tym którzy znają już zasady działania
opisane w treści niniejszej strony, że ów werset
20:11 faktycznie potwierdza zasadę cofania
czasu poprzez cofnięcie punktu rezonansowego
w podwójnej spirali DNA. (Interesująco, punkt
rezonansowy na dowolnej wibrującej spirali
oglądającemu przypomina właśnie "cień"
na owej spirali.) Na przekór też że ja często
powracam do czytania Biblii, faktyczne znaczenie
dyskutowanych tutaj wersetów z "Drugiej
Księgi Królewskiej" 20:1-11 mogłem docenić
dopiero w październiku 2009 roku - na przekór
że zasadę cofania czasu do tyłu zaprezentowaną
na niniejszej stronie znałem już (tj. sam odkryłem
i dokładnie opisałem) na wiele lat wcześniej.
Właśnie bowiem dopiero w październiku
2009 roku na wersety te zwrócił moją uwagę
nasz Rodak, Pan Jerzy Miazgowicz (E-mail
jurekrichard@gmail.com).
To zaś uświadamia jak umiejętnie i efektywnie
prawdziwe znaczenie tych wersetów zostało
zakamuflowane przed niepowołanymi osobami.
Najwyraźniej zamiarem Boga przy formułowaniu
tych wersetów było utwierdzenie i wsparcie
wynalazcy - jednak dopiero po tym jak "wehikuły
czasu" zostały już wynalezione i rozpracowane,
a NIE dostarczenie "gotowego rozwiązania" dla
leniwców i ignorantów którzy NIE zapracowali
sobie na honor poznania zasady na jakiej
podróżowanie przez czas będzie naprawdę
się odbywało. (Innymi słowy, "Biblia NIE podaje
na tacy rozwiązań których ludzie jeszcze nie znają,
a jedynie potwierdza i wspiera rozwiązania już
ciężko zapracowane". W ten sposób Biblia także
wspiera kanon że "wszystko co moralne musi
wspinać się pod górę 'pola moralnego' wzdłuż
tzw. 'linii największego oporu' " - po szersze
wyjaśnia patrz "część #G" strony
eco_cars_pl.htm.)
Powyższe warto też uzupełnić podkreśleniem
wpływu jaki opisane tutaj bibilijne potwierdzenie
zasady pokonywania śmierci i uzyskiwania
nieśmiertelności wprowadza do naszej pewności
istnienia Boga. Wszakże nawet dziecko
zdaje sobie sprawę, że gdyby Biblia wcale
NIE była autoryzowana przez samego Boga,
wówczas w tylko 11 jej zdaniach NIE ma
prawa być zawarte aż tyle precyzyjnych i
kunsztownie zaszyfrowanych informacji jakie
potwierdzają zasady cofania czasu do tyłu,
bazujących na referencjach do podwójnej spirali
DNA. Wszakże tylko niniejsze rozszyfrowanie
owych zasad, które w Biblii zajmują tylko 11 zdań,
mi tutaj zajęło ponad 3 strony tekstu w Word'zie.
Innymi słowy, poza samym Bogiem, nikt w całym
wszechświecie NIE jest w stanie kunsztownie
upakować aż tyle precyzyjnych informacji
technicznych do 11 zdań zapisanych
starożytnym językiem codziennym. Na dodatek,
spirala DNA do jakich te bibilijne opisy referują,
została odkryta dopiero zupełnie niedawno.
W czasach pisania Biblii wiedzieć o niej
mógł jedynie sam Bóg. Z tego powodu omawiane
tutaj bibilijne potwierdzenie odkrytej dopiero
przeze mnie zasady uzyskiwania nieśmiertelności
jest NIE tylko kolejnym z dowodów opisywanych
na totaliztycznej stronie
biblia.htm
na fakt że "Biblia autoryzowana jest przez samego
wszechwiedzącego Boga", ale także jeszcze
jednym naukowym dowodem że "Bóg faktycznie
istnieje". Dowód ten dodaje się do długiej listy
podobnych dowodów naukowych wskazanych
i zinterpretowanych na totaliztycznej stronie
god_proof_pl.htm.
#D5.3.
Jak moralną świadomość ludzkości podnosi upewnienie
z Biblii, że wehikuły czasu daje się zbudować,
oraz że pozwolą one ludziom osiągać nieśmiertelność:
Filozofia totalizmu
w następujący sposób wyjaśnia rolę świata
fizycznego i naszej planety: "Świat fizyczny
oraz Ziemia są to inteligentnie zaprogramowane
i doskonale zamaskowane przed ludźmi maszyny
które u przepuszczanych przez nie dusz podnoszą
świadomość moralną." Innymi słowy, nasze
życie na Ziemi można by przyrównywać do
przepuszczenia kłosów przez mechanizmy
rolniczych maszyn do młócenia zboża. Po
takim przepuszczeniu przez ową "moralną
młockarnię" nasze dusze "wymłócone" zostają
z najważniejszych ciągot do kultywowania
niemoralności. Wobec zaś tych zaś dusz,
które po przepuszczeniu przez życie niczego
się nie nauczą i ciągle okazują się niedojrzałe
do "wymłocenia" na Ziemi z ich wrodzonej
niemoralności, Bóg ma w zanadrzu kilka
dodatkowych metod umoralniania opisanych
na stronie
soul_proof_pl.htm
(np. tzw. "reinkarnację" i powtórne przejście
przez "młockarnię" opisywane hinduizmem,
albo też "piekło" i "wydeletowanie" wyjaśniane w
Biblii).
Jeśli dobrze się zastanowić, wówczas się okazuje
że dosłownie wszystko w naszym świecie fizycznym
zostało tak inteligentnie zaprogramowane aby stanowiło
to mechanizm naturalnego podnoszenia świadomości moralnej
naszych dusz - po przykłady patrz punkt #G3 na stronie
eco_cars_pl.htm
czy punkt #D6 na stronie
evolution_pl.htm.
Wyjaśnijmy więc sobie teraz, jak opisane w tym punkcie
utwierdzenie zawarte w Biblii, że "wehikuły czasu"
daje się zbudować, oraz że z pomocą tych wehikułów
czasu ludzkość uzyska dostęp do nieśmiertelności,
też reprezentuje sobą część składową takiego
mechanizmu podnoszenia świadomości moralnej.
Opisywane tutaj Bibilijne utwierdzenie bez
wątpienia spowoduje że z upływem czasu
coraz więcej ludzi zacznie być kuszone
perspektywą zbudowania wehikułów czasu
i uzyskania dostępu do nieśmiertelności.
Jednocześnie spory upływ czasu i brak
rzeczywistych postępów w medycznym
wydłużaniu życia uświadomi ludziom że
faktycznie w życiu ma miejsce to co
wyjaśniłem w punktach #B2 do #B5 tej
strony. W rezultacie, po jakimś tam
czasie ktoś z decydentów ulegnie w końcu
pokusie i podejmie decyzję aby sfinasować
budowę wehikułów czasu. Kiedy jednak w
końcu ludzkość zdecyduje się podjąć tą
budowę, wówczas się okaże że, podobnie
jak ja kiedyś, również przyszli budowniczy
"wehikułów czasu" też są trapieni silnym
działaniem tzw. "przekleństwa wynalazców" -
które opisałem w punkcie #B4.4 ze strony
internetowej o nazwie
mozajski.htm,
oraz w "części #G" strony
eco_cars_pl.htm.
Owo "przekleństwo wynalazców" będzie uniemożliwiało
faktyczne zbudowanie "wehikułów czasu" przez aż tak
długo, przez jak długo faktyczna moralność najmniej
moralnych członków społeczeństwa nie zostanie
podniesiona do wymaganego poziomu. W rezultacie,
jeśli ludzkość w końcu ulegnie pokusie aby mieć
wehikuły czasu i uzyskiwać nimi nieśmiertelność,
NIE będzie miała innego wyjścia jak podnieść poziom
moralny nawet najbardziej niemoralnych ze swoich
obywateli - patrz też punkt #I1 dalej na tej stronie.
#D6.
Sfilmowany dowód, że podróżowanie przez czas jest możliwe:
Jest 1928 rok. Charlie Chaplin nakręca swój
film o tytule "The Circus". Po którejś tam
scenie, kamera kieruje się na gapiów
przyglądających się filmowaniu. W pole jej
widzenia wchodzi jakaś kobieta. Podobnie
jak jej następczynie w niemal 100 lat później, kobieta
ta spaceruje kiedy z kimś intensywnie dyskutuje
przez telefon komórkowy. Na ujęciu wyraźnie
widać jej telefon oraz jej zaangażowanie w
rozmowę. Owo niesłychane ujęcie pozostaje
w archiwach filmowych niedostrzeżone przez
następne ponad 80 lat. Wszakże w tamtych
czasach nikt NIE wiedział co to takiego telefon
komórkowy. Telefon ten NIE będzie przecież
wynaleziony przez dalsze 50 lat. Dopiero pod
koniec 2010 roku nieco bardziej spostrzegawczy
od innych producent filmowy z Irlandii dostrzega znaczenie owego
ujęcia. Wszakże jest on fachowcem który potrafi
odróżnić oryginał od fabrykacji. Ma też wystarczającą
wiedzę aby rozumieć co ten fragment przedstawia.
Wszakże przez ludzi wcale niewiedzących co on
przedstawia, fragment tego filmu był bezmyślnie
upowszechniany już od wielu lat na DVD z
oryginalnymi egzemplarzami tamtego starego
filmu. Jest więc absolutnie pewnym, że film
ten jest autentycznym starym ujęciem (a nie
np. czyjąś nowoczesną fabrykacją). Oryginalna
wersja tego ujęcia upowszechniana jest w
fabrycznym DVD z filmem "The Circus",
a dokładniej w części owego DVD zwanej
"Document", zapisana tam pod tytułem
"The Hollywood Premiere". Fragment filmu
zawierający to niezwykłe ujęcie spostrzegawczy
Irlandczyk szybko wystawia w YouTube, zaś całą
sprawę z nim związaną raportuje światu za pośrednictwem
agencji prasowych. Ja o tym wszystkim doczytałem
się z artykułu " 'Time traveller' snapped" (tj.
" 'Podróżnik przez czas' sfilmowany") ze strony A3 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z czwartku (Thursday), October 28, 2010.
Następnego dnia oglądnąłem też sobie ów fragment
filmu jaki wystawiony został w YouTube pod adresem
www.goo.gl/DLV3.
Reakcja na ów obiektywny dowód istnienia na Ziemi
podróżników cofających się w czasie, jest typowa
dla przemądrzalskich ludzi 21 wieku. Większość
nieuków i niezdolnych do samodzielnego
myślenia ukrywa swoje zaambarowanie własną
ignorancją w sprawach działania czasu, w typowy
sposób kpiąc sarkastycznie z tego oczywistego
dowodu. Ci zaś nieliczni, którzy ciągle starają się
myśleć, pomniejsza wartość dowodową owego
filmu poprzez twierdzenie że jakoby owa utrwalona
kobieta nie mogła rozmawiać przez telefon komórkowy
ponieważ w 1928 roku nie istniały jeszcze na Ziemi
wieże przekaźnikowe i systemy przekazujące takie
rozmowy do odbiorców. Niestety, w swoim
negowaniu prawdziwości tego ujęcia, przeaczają
oni aż kilka oczywistych możliwości. Przykładowo,
że jeśli ktoś przybył do przeszłości wehikułem czasu,
ów wehikuł będzie zaparkowany gdzieś w pobliżu,
a stąd to ten wehikuł może pełnić funkcję systemu
przekazującego rozmowę do odbiorcy. Albo że
wehikuły czasu NIE będą zbudowane na Ziemi
jeszcze przez spory okres, stąd do czasu ich
zbudowania telefony komórkowe mogą aż tak
się udoskonalić, że NIE będą już wtedy
potrzebowały całych tych dzisiejszych
systemów łączenia ich z odbiorcami rozmowy.
Oczywiście, przeciwnicy moich badań będą niestrudzenie
zakrzykiwali lub wykpiwali ową gorzką prawdę z
niniejszej strony, że gdyby we właściwym czasie
zaoferowano mi godziwe warunki poszukiwań
naukowych i wymagane finansowanie dla moich
badań, wówczas do dzisiaj nasza cywilizacja
już by miała działające wehikuły czasu.
Jakakolwiek jednak by nie była argumentacja
takich przeciwników moich badań, fakt pozostaje
faktem, że omawiany tutaj dowód filmowy na istnienie
podróżujących przez czas, dodaje się do całej gamy
innych dowodów potwierdzających moje racjonalne
i dobrze udokumentowane wyjaśnienia, że budowa
wehikułów czasu jest możliwa, zaś "podróżujący
przez czas" są już obiektywnym zjawiskiem na
naszej planecie.
Niezależnie od powyższego opisu, informacja
o istnieniu owego filmu z 1928 roku utrwalającego
kobietę rozmawiającą przez telefon komórkowy,
opisana jest też w podrozdziale M1.7 z tomu 11
mojej najnowszej
monografii [1/5].
Jest ona częścią obszernego rozdziału M owej
monografii poświęconego dokładnemu wyjaśnieniu
zasad działania, budowy, oraz problemów
urzeczywistniania "wehikułów czasu".
#D6.1.
Stare zdjęcia dokumentujące istnienie "podróżników w czasie":
Ludzie typowo są wysoce sceptyczni w sprawie
autentyczności "starych zdjęć". Wszakże przy
dzisiejszym poziomie techniki komputerowej
sfabrykowanie "fotomontaży" pretendujących
że są "starymi zdjęciami" jest technicznie możliwe
i łatwo wykonalne. Dlatego ja osobiście raczej NIE
upieram się, że zdjęcia są dowodem na istnienie
podróży w czasie. W połączeniu jednak z innymi
dowodami zaprezentowanymi na niniejszej stronie,
szczególnie w jej punktach #D5, #D6 i #D7,
których "sfabrykowanie" byłoby wręcz niemożliwe,
zdjęcia "podróżników w czasie" są dodatkowym
materiałem dowodowym nakłaniającym conajmniej
do przemyślenia spraw "podróżowania przez czas"
oraz mojego "wehikułu czasu". Dla użytku więc tych
najbardziej otwartogłowych czytelników, wskażę tutaj
przykład takiego zdjęcia.
Takie właśnie stare zdjęcie "podróżnika przez czas",
które dla mnie wygląda na autentyczne (chociaż
ja NIE roszczę pretensji do bycia "ekspertem"
od fotografiki, a stąd mogę się mylić), w grudniu
2010 roku wystawione było na stronie internetowej niejakiego
Jason Kottke - patrz adres http://kottke.org/10/04/time-traveler-spotted-in-old-photo.
Wystawiający to zdjęcie "zaklinał się" w opisie tego
zdjęcia że NIE było ono ani cyfrowo modyfikowane
ani retuszowane. Zdjęcie pokazuje jakieś stare zgromadzenie
z 1940 roku. W tłumie staroświecko ubranych
osób widnieje jednak jeden "turysta" ubrany
po dzisiejszemu - który zupełnie nie pasuje
do reszty. Jak widać ze zdjęcia, obserwuje
on tylko co się dzieje. Ubrany jest w "T-koszulce"
z typowym nadrukiem (sitodruk, lub na gorąco) -
takie techniki nadrukowania koszulek zaczęły
być używane dopiero jakieś 40 lat później.
Jego okulary wyglądają na model sprzedawany
już po II wojnie światowej. Jego aparat fotograficzny
też jest nowoczesny i zupełnie niepodobny do
aparatów używanych w latach 1940-ch (chociaż
trudno oszacować jaki to model - bo zdjęcie jest
za mało wyraźne). Pozostawiam zatem czytelnikowi
zadecydowanie czy uzna owo zdjęcie jako kolejny
materiał dowodowy na istnienie "podróżników w czasie",
czy też oglądnie je tylko jako czyjś ciekawy "fotomontaż".
W tym miejscu chciałbym zachęcić czytelników
aby poprzeglądali stare zdjęcia w swoim posiadaniu
które utrwaliły jakieś spore zgromadzenia ludzi.
W przypadku gdyby odkryli na owych zdjęciach
kogoś kto NIE pasuje swoim ubiorem, zachowaniem,
lub sprzętem do sfotografowanej epoki, prosiłbym
o danie mi znać emailem wysłanym na adress
podany poniżej w punkcie #M5.
#D7.
Formalny dowód naukowy, że "przeciw-materia" z DNA jest
nośnikiem softwarowych "programów życia i losu" (dowód ten bazuje
na fizycznej identyczności heliksów DNA u danego osobnika):
Motto:
"Jeśli dwa fizykalnie identyczne komputery działają drastycznie odmiennie,
wówczas to oznacza, że (1) ich działanie jest sterowane przez software
zawarte w ich pamięciach, oraz że (2) na owo software które steruje
każdym z nich składają się całkowicie odmienne programy."
W punkcie #A2 tej strony wyjaśniłem zasadę
działania wehikułów czasu. Zasada ta ujawnia,
że podróże w czasie, budowanie "wehikułów
czasu", oraz dostęp do nieśmiertelności poprzez
powtarzalne cofanie ludzi do lat ich młodości
za każdym razem kiedy osiągną oni wiek
starczy, są możliwe ponieważ podwójne heliksy
DNA są najbardziej elementarnymi formami
naturalnych komputerów. Owe heliksy uruchamiają
bowiem zawarte w pamięci swej "przeciw-materii"
softwarowe tzw. "programy życia i losu" które
kierują upływem czasu u każdej istoty żywej.
Niestety, moje odkrycia zasady działania
czasu, sposobu cofania się w czasie, oraz
zasady działania "wehikułów czasu" - które
otwierają dla ludzi dostęp do nieśmiertelności
poprzez pozwalanie im na powtarzalne cofanie
się do lat młodości po każdym osiągnięciu wieku
starczego, spotkały się z wysoce tragicznym dla
ludzkości przyjęciem. Nie tylko że są one ignorowane
przez wysoko-płatnych zawodowych naukowców,
ale dodatkowo są obrzucane grubiańskim i wrzaskliwym
krytykanctwem internetowej gawiedzi zupełnie
pozbawionej zdolności do racjonalnego myślenia
oraz do cywilizowanego debatowania i argumentowania.
Najwyraźniej wrogo nastawionych prześladowców mojej
osoby i badań nawet nie zastanawiają owe rozliczne
dowody omawiane w poprzednich punktach
#D1 do #D6 tej strony, ani moje postulaty
bazujące na sprawdzalnych przez każdego
faktach i na logice. Dlatego w niniejszym
punkcie postanowiłem przytoczyć jeszcze
jeden dowód bazujący na powszechnie
znanych faktach, który także jednoznacznie
potwierdza iż "podwójne heliksy DNA faktycznie
są miniaturowymi naturalnymi komputerami
realizującymi zawarte w pamięci ich
przeciw-materii 'programy życia i losu'
zapisane tam w sposób czysto softwarowy".
Opisywany tutaj dowód potwierdzający że "podwójne
heliksy DNA faktycznie są najprostszymi naturalnymi
komputerami realizującymi zawarte w swych
pamięciach softwarowe zapisy 'programów
życia i losu' ", bazuje na szeregu bardzo
elementarnych obserwacji empirycznych.
Pierwsza z tych obserwacji jest oczywista
dla każdego. Stwierdza ona, że "każda
komórka ciała wykazuje się odmiennym
rozwojem, przeznaczeniem, pracą, funkcjami
życiowymi, przemianami, losami, itp."
Innymi słowy, "droga przez czas" każdej komórki
żywego ciała dowolnego osobnika jest odmienna
od dróg przez czas wszystkich pozostałych
komórek ciała tego samego osobnika. Drugą
zaś powszechnie znaną obserwacją empiryczną
na temat DNA, to że owe "podwójne heliksy tylko
dlatego mogą być używane przez kryminologię
do identyfikowania osobnika z którego pochodzą,
ponieważ niezależnie od tego z jakiej komórki
ciała tegoż osobnika zostały one pobrane, ich
struktura hardwarowa (atomowa) jest dokładnie
taka sama".
Przykładowo, kiedy zaraz po sformułowaniu
opisywanego tutaj dowodu, w dniu 23 listopada
2010 roku sprawdzałem co na temat użycia
DNA w kryminologii piszą poświęcone temu
strony internetowe, wówczas np. na dostępnej
wtedy stronie o adresie
"http://www.exploredna.co.uk/dna-and-criminology.html"
znalazłem następujące stwierdzenia wyrażające
powyższą (powszechnie znaną) obserwację
empiryczną - cytuję z w/w strony: "DNA
danej osoby jest takie samo we wszystkich
obszarach ciała, nie może też być ani zmienione
ani sfałszowane w jakikolwiek sposób"
(w oryginale angielskojęzycznym "a person's
DNA is the same in all areas of their body, it
can't be altered or modified in any way"); a
także "DNA zawarte jest w krwi, komórkach
skóry, włosach oraz wszystkich pozostałych
miejscach ciała" (w oryginale angielskojęzycznym
"DNA is found in blood, skin cells, hair and
all around the human body").
Oczywiście, moje ustalenia i wiedza na temat
"przeciw-materii" - jakie opisałem i podparłem
materiałem dowodowym w tomach 1, 4, 5 i 11
swej najnowszej
monografii [1/5],
dostarczają jednoznacznego wyjaśnienia dla opisanych
powyżej obserwacji empirycznych, że drogą
przez czas i losami zupełnie odmiennych komórek
ciała starują DNA o takich samych strukturach
hardwarowych (atomowych). Wyjaśnienie to
stwierdza, "DNA muszą zawierać w sobie
softwarowe 'programy sterujące' zapisane
w inteligentnej pamięci 'przeciw-materii' jaka
formuje strukturę hardwarową (atomową)
tegoż DNA". Innymi słowy, heliksy DNA
faktycznie są odpowiednikami owych komputerów
opisanych w "motto" do tego punktu (jakie to
"motto" przypomina nam oczywistą prawdę, że
"jeśli istnieją dwa fizykalnie identyczne
komputery które jednak dokonują dratycznie
odmiennych działań, wówczas jest to dowodem
że owe komputery (1) zawierają w sobie jakieś
software które steruje ich działaniem, oraz (2)
że owo ich software w każdym z komputerów
jest odmienne"). Wszakże, jak wiemy to
z użycia DNA w kryminalogii, pod względem
fizykalnym heliksy DNA u danej osoby wyglądają
identycznie bez względu na to z jakiej komórki ktoś
by je nie pobrał. Tymczasem w każdej z owych komórek
owe tak samo wyglądające heliksy DNA sterują zupełnie
odmiennym przebiegiem ich rozwoju, odmiennymi
funkcjami i losami tej komórki, itp. To zaś NIE
byłoby możliwe gdyby "program sterujący" jaki
DNA muszą przenosić w sobie, był hardwarowo
"odrutowany na stałe" w ich strukturze hardwarowej (atomowej).
Innymi słowy, aby tak było, DNA muszą w sobie
przenosić jakiś "program życia i losu" o charakterze
czysto softwarowym.
Dowiedzony tu fakt, że heliksy DNA faktycznie
są miniaturowymi komputerami z własną pamięcią
jaka zawiera ich "software strujące", jest też
potwierdzany przez sporo innego empirycznego
materiału dowodowego o jaki genetycy wręcz bez
przerwy się "potykają". Doskonałym przykładem
tego materiału są najnowsze odkrycia na temat
"urazów" (po angielsku "trauma"), raportowane
m.in. w artykule "Trauma research punches hole
in Darwin's theory" (tj. "Badania urazów wybijają
dziurę w teorii Darwina"), ze strony B13 nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), November
27, 2010. Zgodnie z tymi odkryciami, u osób które
przeżyły jakiś poważny uraz, np. u wracających z
wojny, ich DNA jest modyfikowane, tak że następstwa
tego urazu są przekazywane następnym generacjom
ich potomstwa. Jeśli jednak owe następne generacje
NIE doświadczą podobnych urazów, zawartość ich
DNA powraca do poprzedniej normy po około 3-ch
generacjach. Oczywiście, przy informacji przenoszonej
przez DNA w sposób "hardwarowo odrutowany
na stałe", takie przekazywanie urazów następnym
generacjom byłoby niemożliwe. Niefortunnie,
dzisiejsza ganetyka ciągle bezgranicznie wierzy
w "hardwarowe odrutowanie DNA na stałe". Dlatego
owo czasowe modyfikowanie informacji z DNA ciągle
usiłuje ona tłumaczyć jako następstwo modyfikującego
wpływu chemicznych "regulatorów epigenetycznych".
Jednak owo tłumaczenie daje się odnieść tylko do
jednego osobnika i nie można go rozciągnąć aż
na kilka pokoleń. Dlatego, jeśli zaczekamy jeszcze
kilka lat, zapewne genetycy sami w końcu będą
zmuszeni przyznać, że heliksy DNA są jednak
rodzajami miniaturowych komputerków które
przenoszą w swej pamięci softwarowe
"programy sterujące".
Ja zawsze jestem zafascynowany uporem z jakim
niektórzy dzisiejsi naukowcy wypaczają swoje interpretacje
otaczającej ich rzeczywistości. W rezultacie, naukowe
wypaczenia rzeczywistości są już aż tak liczne i tak
wszechobecne, jakby celem życiowym dzisiejszego
pokolenia naukowców było faszerowanie ludzi wszelkimi
możliwymi odcieniami nieprawdy zanim podana im
może zostać prawda. Przykładem takiej wypaczonej
interpretacji rzeczywistości, który jednak przykład
empirycznie podpiera prawdę formalnego dowodu
z niniejszego punktu, są
"NASA'wskie kosmiczne DNA z arszenikiem" -
jakich opisami zachłystywały
się wszystkie dzienniki telewizyjne Nowej Zelandii
w piątek dnia 3 grudnia 2010 roku. (Na temat owych
"kosmicznych DNA z arszenikiem" pojawiły się także
publikacje prasowe - przykładowo patrz artykuł
" 'Aliens' amongst us on Earth" (tj.
" 'Kosmici' wśród nas na Ziemi") ze strony A3 gazety
"The New Zealand Herald"
(wydanie z piątku (Friday), December 3, 2010) czy
artykuł "Arsenic-eating germ boosts chance of finding
extra-terrestrial life" (tj. "Arsen-zjadająca bakteria
zwiększa szanse na znalezienie pozaziemskiego
życia") ze strony A23 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post Weekend
(wydanie z soboty (Saturday), December 4, 2010),
lub patrz internetowe artykuły na ten sam temat
opublikowane w tym samym czasie np. pod adresami
http://news.nationalgeographic.com/news/2010/12/101202-nasa-announcement-arsenic-life-mono-lake-science-space/ czy
http://science.nasa.gov/science-news/science-at-nasa/2010/02dec_monolake/.)
Zgodnie z tamtymi opisami, naukowcy NASA
wykryli "kosmiczne bakterie" w kalifornijskim
jeziorze o nazwie "Mono Lake". W owym
wulkanicznym jeziorze woda jest bowiem aż
tak przesiąknięta wysoce trującym arsenem, że jakoby ziemskie
bakterie nia mają prawa tam przeżyć. Tymczasem
naukowcy NASA wykryli w owym jeziorze bakterie
zwane GFAJ-1 z rodziny Holomonadacae, które
nie tylko że żyją w arszenikowej wodzie, ale na
dodatek zaadoptowały arsen do swej budowy
komórkowej, zaś w swoim DNA pozastępowały
atomy fosforu atomami arsenu. W dzisiejszym
zaś oficjalnym zrozumieniu DNA jako "hardwarowo
odrutowanego na stałe" nośniku informacji życiowej,
takie zastąpienie w DNA atomów fosforu atomami
arsenu powinno całkowicie storpedować zdolność
owego DNA do sterowania życiem komórek. Wniosek
więc z jakim wyskoczyli naukowcy NASA, to że owe
bakterie z "Mono Lake" muszą być "aliens" (kosmitami) przybyłymi
na Ziemię z dalekiego kosmosu. Oczywiście, naukowcy
NASA którzy tak zinterpretowali owo zastąpienie
atomów fosforu atomami arsenu zapewne czują się zbyt
zajęci aby kiedykolwiek przeczytać o moch skromnych
odkryciach. Ja bowiem od długiego już czasu staram
się zwrócić uwagę innych badaczy, że DNA faktycznie
są miniaturowymi naturalnymi komputerkami których
hardware wcale NIE przenosi jakiejkolwiek informacji,
a jedynie egzekwuje zrealizowanie informacji
przenoszonej softwarowo w "programach życia i losu"
przechowywanych w pamięciach owych DNA
podobnych do pamięci z dzisiejszych komputerów. Wszakże
gdyby naukowcy ci znali moje opracowania, wówczas
wiedziliby, że rodzaje atomów z jakich zbudowane jest
hardware DNA wcale nie mają znaczenia dla życia i
losu danej komórki. Znaczenie mają bowiem tylko
te softwarowe "programy życia i losu" które są
przechowywane w pamięci hardware z owego DNA.
Nawet jeszcze bardziej ilustratywnie ową niewielką
istotność zastąpienia w DNA atomów fosforu
atomami arsenu, wyjaśnia moja "komputerowa
analogia" z "motto" niniejszego punktu. Motto to
bowiem uzmysławia, że "jeśli dwa komputery
zbudowane w dwóch przeciwstawnych końcach świata
z zupełnie odmiennych podzespołów elektronicznych,
wypełniają dokładnie te same funkcje i realizują dokładnie
te same algorytmy, wówczas to tylko oznacza, że (1)
ich działanie jest kierowane przez 'sterujące software'
przechowywane w ich pamięciach, oraz że (2) na owo
'sterujące software', które każdy z tych komputerów
przechowuje w swojej pamięci i potem realizuje,
składają się bardzo podobne lub identyczne programy".
Innymi słowy, jeśli omawianą tu interpretację NASA
dla zamiany pierwiastków w DNA przyrównać do
sytuacji dzisiejszych komputerów, wówczas to co
NASA twierdzi jest odpowiednikiem twierdzenia że
np. komputery koreańskie muszą pochodzić z kosmosu
bowiem mają one inne pierwiastki i inną kostrukcję
niż np. komputery amerykańskie.
Wiadomość którą pragnę więc przekazać niniejszym
przykładem "bakterii z kalifornijskiego jeziora Mono
z arsenikowym DNA", stwierdza że owe bakterie
wcale NIE są kosmicznego pochodzenia (jak je
błędnie okrzykują naukowcy z NASA), a jedynie
są jeszcze jednym wysoce dowodowym przykładem,
jaki dodatkowo potwierdza mój formalny dowód z tego
punktu, że "DNA są miniaturowymi naturalnymi komputerkami
których hardware egzekwuje przechowywane w swej
pamięci softwarowe zapisy 'programów życia i losu' ".
Opisywany tu formalny dowód naukowy jest
ogromnie istotny. Wszakże, na dodatek do
materiału dowodowego przytaczanego
w poprzedniej części tej strony, potwierdza
on także m.in. poprawność opisywanej na
tej stronie zasady działania "wehikułów czasu",
stwarzających ludziom dostęp do nieśmiertelności.
Ponadto potwierdza on także że "przeciw-materia"
wykazuje cechy komputerowego hardware, w
którego pamięci przechowywane są softwarowe
programy sterujące. W ten sposób potwierdza
on także prawdę i poprawność wszystkiego co
na temat przeciw-materii (a więc także na temat np.
samo-ewolucji Boga z chaotycznie zachowującej
się przeciw-materii) wyjaśniono m.in. w punkcie
#E1 odrębnej strony internetowej o nazwie
"will_pl.htm"
i w podrozdziale A1.1 z tomu 1
monografii [1/5],
a także potwierdza prawdę tego co o stworzeniu
świata fizycznego i człowieka przez Boga wyjaśniono
i podparto naukowymi dowodami w punktach
#C3 i #C4 odrębnej strony o nazwie
"god_proof_pl.htm".
Na dodatek, omawiany tu dowód jest również
pomocny w zilustrowaniu jak bezmyślni i jak
pozbawieni dociekliwości są dzisiejsi użytkownicy
empirycznych odkryć w sprawie DNA. Wszakże
użytkownicy ci wiedzą doskonale, że w każdej
komórce ciała danego osobnika owo DNA steruje
całkowicie odmiennym rozwojem, przeznaczeniem,
pracą, przemianami, losami, itp., owej komórki. Jednocześnie
wiedzą też, że w danym osobniku struktura hardwarowa
(atomowa) owego DNA jest na tyle identyczna we wszystkich
komórkach jego ciała, że na podstawie DNA pobranego
z dowolnej komórki, możliwym jest zidentyfikowanie całego
danego osobnika. Mimo tego, żaden z dotychczasowych
użytkowników DNA nie doszedł do wniosku że takie
fakty potwierdzają iż heliksy DNA faktycznie muszą
być rodzajami naturalnych miniaturowych komputerów
sterujących które uruchamiają przechowywane w sobie
softwarowe programy. Żadnego też NIE zastanowiło,
że aby kody zawarte w DNA mogły sterować rozwojem,
przeznaczeniem, pracą, przemianami, losami, itp.,
poszczególnych komórek, musi istnieć jakiś mechanizm przenoszenia
tego sterowania na komórki - tymczasem dotychczasowa
nauka NIE zidentyfikowała jeszcze tego mechanizmu.
Czyż wobec takiego braku spostrzegawczości i wnikliwości
u innych naukowców leży to w interesie ludzkości aby
nadal oficjalnie ignorować moje odkrycia i wyniki moich
badań? Czy naprawdę nadal warto brać też na poważnie
owe hałaśliwe krytykaństwo wyników moich badań przez
internetową gawiedź jaka nie tylko że jest podobnie
bezmyślna i pozbawiona spostrzegawczości, a jaka na
dodatek jest pozbawiona specjalistycznej wiedzy wymaganej
dla zrozumienia opisywanych tutaj idei?
Aby więc podkreślić ogromną istotność omawianego
tu dowodu, a także aby formalnie wprowadzić
go do trwałego dorobku ziemskiej wiedzy, poniżej
powtórzę ten dowód w formie jaka jest przyjęta
w dowodzeniu zgodnie z zasadami logiki matematycznej.
Oto więc formalny dowód naukowy, stwierdzający
że "hardwarowe formy znane pod nazwą
heliksów DNA są najprostszymi formami naturalnych
komputerów które sterują drogą swych komórek
przez czas za pomocą softwarowych 'programów
życia i losu' przechowywanych w pamięci
przeciw-materii składającej się na owe DNA",
przeprowadzony z użyciem metod logiki
matematycznej (odnotuj że dla ścisłości
używam w nim terminologii angielskojęzycznej,
ponieważ polskie terminy logiki już nieco mi się
pozapominały - w nawiasach przytaczam jednak
odnalezione w słownikach polskojęzyczne
odpowiedniki tych terminów):
Theorem (teoremat, teza do dowiedzenia):
"Hardwarowe wielkości znane pod nazwą heliksów
DNA są najprostszymi formami naturalnych
komputerów które sterują drogą swych komórek
przez czas za pomocą softwarowych 'programów
życia i losu' przechowywanych w pamięci
'przeciw-materii' składającej się na owe DNA".
Basis proposition (wyjściowe ustalenie-twierdzenie naukowe, przesłanka):
(') Sterowanie rozwojem, przeznaczeniem,
przemianami, losami, itp., poszczególnych
komórek organizmów żywych, reprezentujące
drogę tych komórek przez czas, może się
odbywać tylko jeśli (1) DNA tych komórek
przenoszą w sobie albo odpowiedni program
zapisany w sposób softwarowy (tj. zawierają
one w swych pamięciach jakiś rodzaj
naturalnych "programów życia i losu"
zapisanych w pamięci "przeciw-materii"
składającej się na to DNA), albo też (2)
owe DNA przenoszą program zapisany w
sposób harwarowy (tj. są "odrutowane na stałe"
w strukturze hardwarowej (atomowej) owych
DNA). Fakt, że dzisiejsza kryminologia jest
w stanie zidentyfikować danego osobnika
na podstawie struktury atomowej DNA
tego osobnika pobieranej z dowolnych
komórek jego ciała, dowodzi że struktura
atomowa tego DNA nie może być nośnikiem
takiego hardwarowo zapisanego programu,
ponieważ (a) owa struktura atomowa jest
identyczna we wszystkich komórkach
danego osobnika - a stąd NIE
odzwierciedla ona sobą zróżnicowania
rozwoju, przeznaczenia, działania, przemian,
losów, itp., każdej komórki z osobna, a także
ponieważ (b) NIE jest znany
żaden odrębny mechanizm który mógłby
odczytywać taki program i realizować
zawarte w nim rozkazy. Tym samym
ów fakt całkowicie eliminuje możliwość
że taki program sterujący jest "odrutowany
na stałe hardwarowo" w strukturze
hardwarowej (atomowej) DNA.
(") Powyższe ustalenie-twierdzenie wyjściowe
daje się również wyrazić w nieco odmienny
sposób, przykładowo słowami:
Sterowanie rozwojem, przeznaczeniem, działaniem,
przemianami, losem, itp., każdej komórki, które musi
mieć odmienny przebieg dla każdej indywidualnej komórki
ciała danego osobnika, a stąd które reprezentuje drogę
danej komórki przez czas, może być dokonywane
albo (1) przez DNA będące rodzajem najbardziej
elementarnych naturalnych komputerów realizujących
odpowiednie "programy życia i losu" zapisane w
sposób softwarowy w pamięci "przeciw-materii"
formującej owe DNA, albo też może być dokonywane
przez (2) DNA które są rodzajami "odrutowanych
na stałe kodów" programów wpisanych w strukturę
hardwarową (atomową) owych DNA w sposób
harwarowy i które są potem odczytywane i
realizowane przez jakiś odrębny mechanizm
zawarty poza owym owym DNA. Fakt, że dzisiejsza
kryminologia jest w stanie zidentyfikować
każdego osobnika na podstawie struktury
hardwarowej (atomowej) DNA tego osobnika pobieranej
z dowolnych komórek jego ciała - i to bez względu
na to jaki był rozwój, przeznaczenie, dzialanie,
przebieg przemian, los, itp., owych komórek, dowodzi
że struktura hardwarowa (atomowa) tego DNA
nie może być nośnikiem takiego "odrutowanego
w niej na stałe harwarowego programu", ponieważ
(a) owa struktura hardwarowa (atomowa)
jest identyczna we wszystkich komórkach danego
osobnika - a stąd NIE odzwierciedla ona sobą zróżnicowania
wymaganego dla wyrażenie owych odmienności
rozwoju, przeznaczenia, przemian, losów, itp.,
każdej komórki ciała z osobna, oraz ponieważ
(b) dla takiego hardwarowego odrutowania programu
na stałe musiałby istnieć jakiś mechanizm go realizujacy
umiejscowiony poza DNA - na którego ślady dotychczasowa
nauka nie zdołała nawet się natknąć. Tym samym powyższe
fakty całkowicie eliminują możliwość że taki
"program sterujący" jest "odrutowany na stałe"
w strukturze hardwarowej (atomowej) DNA.
Proof (dowód):
Powyższe ustalenie wyjściowe przetransformujemy
za pomocą metody zwanej "disjunctive syllogism"
ktorej tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q,
w jakim assertion (twierdzenie) "p" jest
"rozwój, przeznaczenie, praca, przemiany,
losy, itp., indywidualnych komórek ciała mogą
być aż tak zróżnicowane tylko jeśli DNA
tych komórek posiadają zapis harwarowy
(tj. są one 'odrutowane na stałe' w strukturze
hardwarowej (atomowej) owych DNA)", podczas
gdy assertion (twierdzenie) "q" jest "rozwój,
przeznaczenie, praca, przemiany, losy, itp.,
indywidualnych komórek ciała mogą być
aż tak zróżnicowane tylko jeśli DNA tych
komórek posiadają zapis softwarowy (tj.
są one rodzajem naturalnego programu
zapisanego w pamięci 'przeciw-materii' zaś
hardwarowa (atomowa) struktura DNA jest
jedynie najprostszą formą komputera realizującego
owe softwarowe programy)". Z kolei assertion
"!p" stwierdza "fakt że dzisiejsza
kryminalogia jest w stanie bazować
na identyfikowaniu osobników na podstawie
DNA pobranego z dowolnych komórek
ich ciała, dowodzący identyczności struktur
atomowych DNA w komórkach o odmiennym
rozwoju, przeznaczeniu, pracy, przemianach,
losach, itp., całkowicie eliminuje możliwość
że zapis ten jest hardwarowy, tj. że jest on
'odrutowany na stałe hardwarowo' w strukturze
hardwarowej (atomowej) DNA." Transformacja owego
ustalenia implies (implikuje) conclusion (wniosek) że
"rozwój, przeznaczenie, praca, przemiany,
losy, itp., indywidualnych komórek ciała są aż
tak zróżnicowane ponieważ DNA zawierają
zapis softwarowy drogi danej komórki przez
czas (tj. ponieważ DNA są rodzajem naturalnych
'komputerów sterujących' w których ich 'programy
sterujące' są zapisane softwarowo w pamięci
'przeciw-materii' formującej strukturę hardwarową
(atomową) tychże DNA)".
Conclusion (wniosek końcowy):
Powyższy inference chain (łańcuch wnioskowania)
jednoznacznie więc dowiódł prawdę teorematu,
że "hardwarowe wielkości znane pod nazwą
heliksów DNA są najprostszymi formami naturalnych
komputerów które sterują drogą swych komórek
przez czas za pomocą softwarowych 'programów
życia i losu' przechowywanych w pamięci
'przeciw-materii' składającej się na owe DNA".
* * *
Na użytek tych z czytelników którzy nie są
obznajomieni z notacjami które używam
w powyższym dowodzie wyjaśnię, że
symbolami "p", "q", oraz "r" oznaczone
są kolejne "assertions" (twierdzenia)
używane jako logiczne "zmienne"
poddawane logicznym transformacjom
w przedstawionym tu dowodzie. Natomiast
symbolami "!", "&&", "||", oraz "=>" oznaczone
są operatory logiczne "not" ("nie"), "and" (i),
"inclusive or" (lub, albo), oraz "implies"
(implikuje "jeśli ... => to wówczas ...").
#D8.
Powyższy dowód na rolę DNA w sterowaniu upływem czasu,
jest tylko jednym z całej serii nawzajem spokrewnionych
formalnych dowodów naukowych wypracowanych i opublikowanych
po raz pierwszy w świecie przez autora tej strony dzięki użyciu
narzędzi nowej tzw. "totaliztycznej nauki":
Powyższy dowód jest tylko jednym z całej
serii spokrewnionych formalnych dowodów
naukowych, honor opracowania których
po raz pierwszy w świecie Bóg przyznał
autorowi tej strony. Wszystkie te spokrewnione
dowody formalne skrótowo opisane zostały
i wzajemnie polinkowane w punkcie #G3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Wszystkie te dowody formalne wnoszą też ogromnie
istotne następstwa zarówno indywidualnie dla
każdego z nas, jak i zbiorowo dla calej naszej
cywilizacji. Wszakże naprawiają one braki wiedzy
wynikające z celowego ignorowania przez starą
oficjalną tzw. "ateistyczną naukę ortodoksyjną"
praktycznie wszystkich obszarów objętych tymi
dowodami - po przykłady takiego celowego
ignorowania patrz punkt #A2 strony
petone_pl.htm.
(Nazwa "ateityczna nauka ortodoksyjna" jest
coraz częściej używana do opisania tej starej
monopolistycznej nauki, której błędnych
stwierdzeń nadal zmuszani jesteśmy uczyć się
w szkołach i na uczelniach, a której niegodziwe
praktyki zdemaskowane zostały dokładniej m.in.
w punktach #C1 do #C6 totaliztycznej strony o nazwie
telekinetyka.htm.)
Wszystkie dowody formalne owej serii zostały też
sformułowane z użyciem nowczesnych metod
naukowego dowodzenia (np. metod logiki matematycznej,
czy metody porównywania atrybutów). Obejmują one m.in.:
(1)
Formalny dowód naukowy, że "przeciw-świat istnieje"
(tj. że niezależnie od naszego "świata fizycznego" istnieje
też zupełnie inny świat zwany "przeciw-światem" który zapełniony
jest wiecznie ruchliwą substancją zwaną "przeciw-materia"
posiadającą cechy płynnego hardware komputerowego) -
patrz punkt #D3 strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
lub patrz podrozdział H1.1.4 z tomu 4
monografii [1/5]
(upowszechnianej nieodpłatnie m.in. za pośrednictwem tej strony).
(2)
Formalny dowód naukowy, że "Bóg istnieje" - patrz punkt #G2 strony
god_proof_pl.htm,
punkt #B3 strony
god_pl.htm,
lub podrozdział I3.3.4 z tomu 5
monografii [1/5].
(3)
Formalny dowód naukowy, że "Bóg stworzył pierwszą
parę ludzi" - patrz punkt #B8 strony
evolution_pl.htm,
lub patrz podrozdział NF9 z tomu 12 mojej najnowszej
monografii [1/5],
albo podrozdział I1.4.2 z tomu 5 monografii oznaczanej
[8/2].
(4)
Formalny dowód naukowy, że "Ludzkość żyje w świecie stworzonym
i mądrze rządzonym przez wszechmogącego Boga" -
patrz punkt #B3 trony internetowej o nazwie
changelings_pl.htm.
(5)
Formalny dowód naukowy, że "Ludzie posiadają nieśmiertelną duszę" -
patrz punkt #G2 strony internetowej o nazwie
soul_proof_pl.htm,
punkt #C1.1 strony
nirvana_pl.htm,
lub podrozdział I5.2.1 z tomu 5 monografii oznaczanej
[1/5].
(6)
Formalny dowód naukowy, że "Bóg autoryzował Biblię" - patrz
punkt #B1 strony internetowej o nazwie
biblia.htm,
lub patrz podrozdział M7.1 z tomu 11 monografii oznaczanej
[1/5].
(7)
Formalny dowód naukowy, że "DNA są najprostszymi formami
naturalnych komputerów sterujących drogą przez
czas komórek w których DNA te rezydują, zaś
owego sterowania drogą komórek przez czas dokonują
one poprzez sekwencyjne uruchamianie zawartych
w sobie softwarowych 'programów życia i losu' " -
patrz punkt #D7 niniejszej strony (o nazwie
immortality_pl.htm),
lub podrozdział M1.6 z tomu 11
monografii [1/5].
(8)
Formalny dowód naukowy, że "wehikuły UFO istnieją obiektywnie i są one już zrealizowanymimagnokraftami" -
który to dowód formalny historycznie był pierwszym dowodem
formalnym jaki ja opracowałem i opublikowałem dla obszaru
wiedzy celowo ignorowanej przez starą oficjalną "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" - po szczegóły patrz punkt #G3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Ów dowód na obiektywne istnienie UFO zaprezentowany został na stronie o nazwie
ufo_proof_pl.htm,
a także w podrozdziałach P2 do P2.17 z tomu 14 mojej najnowszej
monografii [1/5].
* * *
Zachęcam czytelników aby dla własnego dobra uwzględniali
jednak istnienie i ważność owych dowodów we wszystkim co
tylko czynią w swoim życiu. Jak bowiem wyjaśniam to np.
w punkcie #G1 strony o nazwie
will_pl.htm
i w punkcie #I3 strony o nazwie
day26_pl.htm,
takie uwazględnianie powyższych dowodów we wszystkim
co się czyni może okazać się zbawienne w wielu sytuacjach
życiowych i czasami może nawet zadecydować o życiu
(zamiast śmierci).
Opracowanie wszystkich powyższych formalnych
dowodów stało się możliwe dopiero dzięki powstaniu
nowej tzw. "nauki totaliztycznej" opisywanej
szerzej m.in. w punktach #C1 do #C6 strony o nazwie
telekinetyka.htm
czy w punktach #F1 do #F3 strony o nazwie
god_istnieje.htm.
Powodem jest, że stara tzw. "ateistyczna nauka
ortodoksyjna" (tj. owa oficjalna nauka opłacana
z naszych podatków, której ludzie nadal uczą się
w szkołach i na uczelniach) wykorzystuje swój
absolutny "monopol na wiedzę" aby odmawiać
badań tych tematów, które w jakikolwiek sposób
są sprzeczne z oficjalnie adoptowanymi przez
nią fundamentami filozoficznymi w rodzaju tzw.
"Brzytwy Occam'a", ateizmu, podejścia "a posteriori"
do badań - tj. podejścia "od skutków do przyczyny",
itp. (Odnotuj, że owa stara "ateistyczna nauka
ortodoksyjna" zupełnie ignoruje podejście "a priori"
do badań - tj. podejście "od przyczyny do skutków"
czyli "od Boga rozumianego jako nadrzędna przyczyna,
do otaczającego nas świata jako skutku działań tegoż Boga".
Owo podejście "a priori" w nowoczesny naukowy
sposób zostało urzeczywistnione właśnie dopiero
przez nową "naukę totaliztyczną", zaś powyższe
formalne dowody naukowe reprezentują jeden z
licznych już rodzajów jego wyników. Inne wyniki
tego samego podejścia do badań są podsumowane
w punkcie #B1 odrębnej strony o nazwie
changelings_pl.htm.)
Zaprezentowany powyżej dowód został poddany
pod publiczną dyskusję na internetowych forach
dyskusyjnych
wyszukiwarki "Google"
pod adresami wskazywanymi w punkcie #E2 strony o nazwie
faq_pl.htm.
Ponadto dowód ten włączony jest do podrozdziału
M1.6 mojej najnowszej
monografii [1/5].
W dniu 3 stycznia 1984 roku wynalazłem
ogromnie istotny dla ludzkości akumulator
i przetwornik magnetycznej energii. Nazwałem
go wówczas "komorą oscylacyjną".
Komora oscylacyjna mogłaby być opisana jako
rodzaj elektromagnesu o kształcie przeźroczystej
i pustej komory, w którym ładunki elektryczne
opływające naokoło jego osi magnetycznej
przyjmują formę pęków równoległych iskier -
zamiast (jak w elektromagnesach) prądu
elektrycznego opływającego w uzwojeniach.
Każda komora oscylacyjna jest więc źródłem
potężnego pola magnetycznego które jest
jednocześnie polem precyzyjnie sterowalnym.
Słupy owego pola magnetycznego buchają na
zewnątrz z każdej komory przez dwie z jej
ścianek, mianowicie ze ścianki dolnej i górnej -
co zilustrowano na "Rys. #E1" poniżej.
Na przekór podejmowania licznych wysiłków,
na żadnej z uczelni w których dotychczas
pracowałem NIE pozwolono mi podjąć budowy
owej komory. A szkoda, bowiem dotychczasowa
empiryczna historia wynalazczości wykazuje,
że nikt NIE potrafi zastąpić twórczego umysłu
samego wynalazcy w kompletowaniu jego
wynalazku. Stąd to czego zbudowanie
wynalazcy zajmuje tylko kilka lat, od innych
budowniczych wymaga potem kilkadziesiąt
lub nawet kilkaset lat wytężonych wysiłków.
Komora oscylacyjna będzie budowana w aż
trzech odmiennych generacjach - patrz
"Rys. #E1". Każda z owych generacji komory
oscylacyjnej będzie miała odmienny kształt.
Przykładowo, komora oscylacyjna pierwszej
generacji będzie miała kształt przeźroczystej
kostki sześciennej. Nazwa
komora oscylacyjna trzeciej generacji
przyporządkowana będzie do owej najdoskonalszej
jej generacji, która będzie zdolna właśnie do cofania
czasu do tyłu. Stąd komora oscylacyjna trzeciej
generacji będzie "sercem" i najważniejszym
podzespołem każdego wehikułu czasu.
Budowa i działanie komory oscylacyjnej opisane
zostały bardzo obszernie w tomie 2 z dwóch moich
monografii naukowych, mianowicie z najnowszej
[1/5]
oraz nieco starszej
[1/4].
Natomiast skrótowo komora ta opisana jest także
na kilku totaliztycznych stronach internetowych,
przykładowo na poświęconej jej w całości stronie
oscillatory_chamber_pl.htm - o komorze oscylacyjnej,
a także w części #D strony
eco_cars_pl.htm - o bezspalinowych samochodach naszej przyszłości.
Dlatego na niniejszej stronie NIE będę już
powtarzał jej opisów.
Rys. #E1 (F3 z [1/5]):
Wygląd zewnętrzny komór
oscylacyjnych (a) pierwszej, (b)
drugiej, oraz (c) trzeciej generacji.
Linią ciągłą zaznaczono wygląd
samych przeźroczystych i pustych
w środku komór oscylacyjnych w
których widoczne są strumienie
iskier elektrycznych obiegające
naokoło obwodu ścianek bocznych
owych urządzeń. Linią przerywaną
zaznaczono na tym rysunku fragmenty
kolumn precyzyjnie sterowanego
pola magnetycznego (N, S) buchającego
do otoczenia z górnej i dolnej ścianki
każdej z owych komór oscylacyjnych
wzdłuż jej osi magnetycznej "m".
Odnotuj że z powodów praktycznych
na powyższym rysunku owe kolumny
pola ucięto w jakichś odległościach od
wylotów z komory. Jednak w rzeczywistym
życiu słupy te będą formowały zamknięte
obiegi linii sił ich pola magnetycznego - tyle
że o zbyt dużej długości aby pokazać je
całe na powyższym rysunku.
(Kliknij na ten rysunek aby zobaczyć go w powiększeniu, albo aby przemieścić go w inne miejsce ekranu.)
(a)
Komora oscylacyjna pierwszej generacji mająca
kształt kostki sześciennej pustej w środku. Naokoło
jej ścianek bocznych będą wirowały grube i jaskrawe
iskry elektryczne.
(b)
Komora oscylacyjna drugiej generacji mająca
kształt przeźroczystego pręta ościobocznego.
Również i w tym pręcie widoczne będą strumienie
jaskrawych iskier elektrycznych wirujące naokoło
jego obwodu.
(c)
Komora oscylacyjna trzeciej generacji mająca
kształt pręta szesnastobocznego. Ponieważ pręt
taki wyglada niemal jak okrągły, owa najdoskonalsza
generacja komór oscylacyjnych będzie wyglądała
jak fragment przeźroczystej rury, naokoło obwodu
której wirują strumienie iskier elektrycznych. Słupy
precyzyjnie wysterowanego pola magnetycznego
generowanego przez tą komorę będą buchały do
otoczenia z obu jej końców, tj. górnego i dolnego.
#E2.
Czym się różnią pomiędzy sobą
komory oscylacyjne
pierwszej, drugiej, oraz trzeciej generacji:
Komora oscylacyjna pierwszej generacji
będzie miała kształ kostki sześciennej - tak
jak to pokazano na "Rys. #E1" powyżej. Jej
zbudowanie pozwoli ludzkości poznać zjawiska
i zasady jakie będa istotne dla zrealizowania
jej zasady działania. Po zbudowaniu komora
oscylacyjna znajdzie liczne zastosowania.
Przykładowo, będzie ona użyta do budowy
magnetycznych statków kosmicznych mojego
wynalazku, nazywanych
magnokraftami.
Będzie ona także używana jako akumulator
energii do tzw.
bezspalinowych samochodów ekologicznych.
Doświadczenia zdobyte podczas budowy i eksploatacji
sześciennej komory oscylacyjnej pierwszej generacji
pozwolą ludzkości na zbudowanie także ośmiobocznej
komory oscylacyjnej drugiej generacji. Komora
oscylacyjna drugiej generacji będzie stosowała
odmienne sterowanie obiegu iskier elektrycznych
niż komora pierwszej generacji. To z kolei pozwoli
jej na wytwarzanie precyzyjniej sterowanego pola
magnetycznego które będzie w stanie generować
tzw. "efekt telekinetyczny". Dlatego takie komory
oscylacyjne znajdą zastosowanie w tzw. "wehikułach telekinetycznych"
opisanych w rozdziale M z tomu 11
monografii [1/5].
Z kolei doświadczenia zdobyte podczas budowy
i eksploatacji ośmiościennej komory oscylacyjnej
drugiej generacji pozwolą ludzkości na zbudowanie
także szesnasto-bocznej komory oscylacyjnej trzeciej
generacji. Komora oscylacyjna trzeciej generacji
ponownie będzie stosowała jeszcze inną zasadę
sterowania obiegu iskier elektrycznych niż komora
drugiej generacji. To z kolei pozwoli jej na wytwarzanie
pola magnetycznego które będzie jeszcze precyzyjniej
sterowane niż pole z komór drugiej generacji. W
rezultacie komory oscylacyjne trzeciej generacji
będą w stanie powodowąc zmiany w upływie czasu -
np. cofać czas do tyłu. Dlatego komory oscylacyjne
znajdą zastosowanie w omawianych tutaj
"wehikułach czasu" opisywanych dokładniej
w rozdziale N z tomu 11
monografii [1/5].
(a)
(b)
(c)
Rys. #E2a-c (F5, F6(2s), F8(3s) z [1/5]):
Wygląd boczny tzw. "kapsuł dwukomorowych"
zestawianych razem z dwóch
komór oscylacyjnych (a) pierwszej,
(b) drugiej i (c) trzeciej generacji.
Kapsuły te są formowane poprzez
wstawienie mniejszej "wewnętrznej"
komory oscylacyjnej "I" do pustego
środka znacznie większej "zewnętrznej"
komory oscylacyjnej "O". Obie komory,
tj. wewnętrzna "I" i zewnętrzna "O"
mają odwrotne ustawienie swoich
biegunów magnetycznych (N, S). W
rezultacie ich wydatki magnetyczne
nawzajem się odejmują rozdzielając
swój wydatek na dwa strumienie
magnetyczne. Pierwszy z tych
struniemi "C", cyrkuluje tylko
pomiędzy oboma komorami, zaś
drugi strumień wynikowy "R"
odprowadzany jest przez taką
kapsułę dwukomorową do jej
otoczenia. Stąd owe kapsuły
umożliwiają bardzo prezycyjne
strowanie wszystkimi parametrami
wytrwarzanego przez nie pola
magnetycznego. Dlatego to właśnie
one będą używane w pędnikach
przyszłych
magnokraftów
wszystkich trzech generacji - w tym
"wehikułów czasu".
(Kliknij na ten rysunek aby zobaczyć go w powiększeniu, albo aby przemieścić go w inne miejsce ekranu.)
Rys. #E2a (lewy):
Sześcienna kapsuła dwukomorowa pierwszej
generacji zestawiona z dwóch komór oscylacyjnych
pierwszej generacji. Jest ona formowana w celu
zwiększenia sterowalności swych komór składowych.
Powyższy rysunek ilustruje zasadę formowania
takich kapsuł z komór oscylacyjnych wszystkich
trzech generacji. Mianowicie, wszystkie takie kapsuły
powstają poprzez osadzenie dwóch przeciwstawnie
zorientowanych komór oscylacyjnych, jedna we
wnętrzu drugiej. Z uwagi na potrzebę swobodnego
"pływania" komory wewnętrznej (I) zawieszonej
w środku komory zewnętrznej (O), boki "a" obu
tych komór zawsze muszą wypełniać ścisłe współzależności
matematyczne, np. dla komór pierwszej generacji - równanie
(F9) z tomu 2 w [1/5]: ao=ai(sqrt(3)). (Współzależności
te dają potem się zweryfikować na fotografich
UFO - np. patrz "Fot. #C9" na stronie internetowej
explain_pl.htm,
lub na śladach pozostawianych w miejscach lądowania
wehikułów UFO - patrz "Fot. #G2" poniżej.)
Z powodu przeciwstawnego zorientowania biegunów
magnetycznych obu komór takiej kapsuły, wynikowe
pole magnetyczne "R" odprowadzane z tej kapsuły
do otoczenia, stanowi algebraiczną różnicę pomiędzy
wydatkami obu jej komór składowych. Zasada
formowania takiego strumienia wynikowego
została zilustrowana poniżej na "Rys. #E3". Kapsuły
dwukomorowe umożliwiają łatwe sterowanie wszystkimi
atrybutami wytwarzanego przez nie pola. Przedmiotem
tego sterowania są następujące własności strumienia
wynikowego (R): (1) moc pola - regulowana płynnie
od zera do maksimum; (2) okres pulsowań (T) lub
częstość pulsowań (f); (3) stosunek amplitudy pulsowań
pola do jego składowej stałej (ΔF/Fo - patrz
"Rys. #C5" na stronie
ufo_proof_pl.htm);
(4) charakter pola, tj. czy jest ono stałe, pulsujące,
czy przemienne; (5) krzywa zmian w czasie F=f(t),
np. czy jest to pole liniowe, sinusoidalne, czy zmieniane
według "krzywej dudnienia"; (6) biegunowość (tj. z
której strony kapsuły panuje biegun N lub biegun S);
zaś w kapsułach drugiej i trzeciej generacji także
parametry pola decydujące o jego zdolności
do formowania efektu telekinetycznego oraz zmian
w upływie czasu (parametrów tych dzisiejsza nauka
jeszcze NIE nazwała).
Symbole: O - komora zewnętrzna (outer), I - komora
wewnętrzna (inner), C - strumień krążący (circulating flux)
uwięziony we wnętrzu kapsuły, R - strumień wynikowy
(resultant flux) odprowadzany z kapsuły do otoczenia.
Rys. #E2b (środkowy):
Ośmioboczna kapsuła dwukomorowa drugiej
generacji pokazana w widoku bocznym. Jest
ona złożona z 2 komór oscylacyjnych o przekroju
ośmiobocznym, tj. mniejszej komory wewnętrznej
"I" (od angielskiego "Inner" = wewnętrzna) oraz
większej od niej komory zewnętrznej "O" (od
angielskiego "Outer" = zewnętrzna).
Rys. #E2c (prawy):
Szesnasto-boczna kapsuła dwukomorowa trzeciej
generacji pokazana w widoku bocznym (side view).
Jest ona złożona z dwóch komór oscylacyjnych o
przekroju 16-bocznym, tj. wewnętrznej (I) oraz
zewnętrznej (O). To właśnie takie kapsuły będą
używane w wehikułach czasu do cofania czyjegoś
czasu do tyłu.
Aby umożliwić precyzyjne sterowanie
wydatkiem magnetycznym generowanym
przez komory oscylacyjne, w praktycznym
ich użyciu zawsze dwie takie komory będą
zestawiane razem w konfiguracje zwane
"kapsułami dwukomorowymi". Konfiguracje
te pokazałem i objaśniłem na "Rys. #E2" powyżej.
Najważniejszą zaletą takich "kapsuł dwukomorowych"
będzie ich zdolność do ścisłego sterowania wszystkimi
parametrami pola magnetycznego odprowadzanego
z owej kapsuły do otoczenia (w tym sterowania zmianami
w czasie, tj. krzywymi, owego wynikowego pola magnetycznego
"R"). Zasada owego sterowania objaśniona została na "Rys. #E3"
poniżej. Pokazano tam bowiem przykład zasady sterowania
owym polem wynikowym "R" pozwalający na uzyskiwanie
strumienia wynikowego "FR" jakiego zmiany w czasie
FR=f(t) przyjmują kształt krzywej posiadającej przebieg
będący różnicą przebiegów pola generowanego przez
komorę zewnętrzną "O" i wewnętrzną "I". (W pokazanym
tam przypadku generowana jest tzw. "krzywa dudnienia".)
Jeśli częstości pulsowań
pola w obu komorach kapsuły różnią się od siebie (np.
kiedy komora wewnętrzna "I" wytwarza strumień "FI"
jakiego częstość pulsowań jest np. dwukrotnie wyższa
od częstości pulsowań strumienia "FO" produkowanego
przez komorę zewnętrzną "O"), wtedy algebraiczne
odejmowanie się obu tych strumieni wytwarza strumień
wynikowy "FR" (pokazany krzywą "FR" na "Rys. #E3")
jakiego zmiany w czasie następują np. zgodnie z ową
"krzywą dudnienia". W ten sposób można uzyskać
szeroką gamę zmian strumienia wynikowego "FR" poprzez
zwykłe przesterowanie częstości pulsowań pola w komorze
zewnętrznej "O" i wewnętrznej "I" (a ściślej poprzez
przesterowanie ich okresów "T" które powiązane są
z częstościami "f" poprzez równanie (F8) z [1/5]: f=1/T).
Równie prostym staje się więc wyprodukowanie pulsującego
strumienia wynikowego "FR" przyjmującego kształt dowolnej
z krzywych pulsujących, jak strumienia przemiennego
o dowolnym przebiegu. W każdym z tych przypadków
okres pulsowań pola wynikowego może być sterowany
z wymaganą dokładnością.
Rys. #E3 (F7 z [1/5]): Wykres
ilustrujący zasadę precyzyjnego sterowania
wszystkimi parametrami pola magnetycznego
generowanego w zestawie "kapsuły
dwukomorowej" zestawionej z dwóch
komór oscylacyjnych tej samej generacji.
(Kliknij na ten rysunek aby zobaczyć go w powiększeniu, albo aby przemieścić go w inne miejsce ekranu.)
Wykres ten ilustruje zasada formowania strumienia
wynikowego "FR" w kapsule dwukomorowej z
"Rys. #E2a". Zilustrowano przypadek składania
razem wydatków z obu komór "O" i "I" takiej
kapsuły w celu otrzymania strumienia wynikowego
"FR" jakiego zmiany w czasie odpowiadają tzw.
"krzywej dudnienia". Komora zewnętrzna "O"
produkuje większy wydatek "FN" jakiego zmiany
w czasie (opisane na jego północnym biegunie
"NORTH") reprezentowane są na tym wykresie
przy pomocy krzywej "Fo". Natomiast komora
wewnętrzna "I" posiada przeciwstawnie zorientowane
bieguny - patrz "Rys. #E2". Stąd w kierunku w
którym panuje północny "NORTH" biegun komory
zewnętrznej "O", w komorze wewnętrznej "I"
skierowany jest biegun południowy "SOUTH"
o wydatku "FS". Zmiany w czasie wydatku "FS"
z komory wewnętrznej "I", reprezentowane są
przez krzywą "FI". Jeśli oba wydatki "Fo" i "FI"
o przeciwstawnych biegunach zostają zestawione
razem (tj. odjęte od siebie), wówczas wynikowy
strumień "FR" musi reprezentować algebraiczną
różnicę ich wartości FR=Fo-FI. Różnica ta odprowadzana
jest na zewnątrz kapsuły dwukomorowej w postaci
właśnie strumienia wynikowego "FR" ("R" na "Rys. #E2a").
Cały zaś wydatek "FI" komory wewnętrznej "I"
pozostaje uwięziony we wnętrzu kapsuły w postaci
strumienia krążącego "C" jaki cyrkuluje wewnętrznie
pomiędzy komorą wewnętrzną i komorą zewnętrzną.
(W dalszych rozważaniach kształt wynikowej krzywej
dudnienia "FR" będzie w przybliżeniu reprezentowany
przez krzywą zawierającą składową stałą "Fo" i składową
pulsującą "ΔF" - patrz też "Rys. #E2a".)
#F1.
Jak będą wyglądały technicznie zaawansowane "wehikuły czasu":
Komory oscylacyjne trzeciej generacji, które
są niezbędne dla budowy wehikułów czasu,
są również podstawowym urządzeniem napędowym
dla wehikułów kosmicznych mojego wynalazku,
nazywanych
magnokraftami.
Dlatego logika wskazuje że w przyszłości oba
te rodzje wehikułów będą połączone razem,
formując rodzaj
magnokraftów trzeciej generacji
zdolnych do latania NIE tylko w przestrzeni, ale
także i w czasie - czyli do latania w tzw. "konwencji wehikułów czasu".
Wygląd owych niezwykłych wehikułów czasu pokazany
został na "Rys. #F1" poniżej.
Rys. #F1 (G1(a) z [1/5]): Wygląd
boczny kosmicznego statku międzygwiezdnego zwanego
magnokraftem -
a więc również wygląd boczny wehikułu
czasu. Aby bowiem powyższy magnokraft
pierwszej generacji zamienić w
magnokraft trzeciej generacji zdolny
do lotów w "konwencji wehikułów
czasu", wystarczy jego sześcienne
komory oscylacyjne pierwszej generacji
(widoczne powyżej w ich przeźroczystych
kulistych obudowach) wymienić na
szesnastoboczne komory oscylacyjne
trzeciej generacji pokazane na "Rys. #E1c"
oraz "Rys. #E2c". Warto odnotować, że
w chwili kiedy powyższy magnokraft
zacząłby działać jako wehikuł czasu,
jego korpus zostałby otoczony idealnie
okrągłą kulą jarzącej się przestrzeni
pobudzonej przez "deformujące czas"
pole magnetyczne generowane w jego
szesnastobocznych komorach oscylacyjnych.
Poprzez jarzącą się objętość owej kuli ciągle jednak
widać byłoby rozmazane zarysy powyższego
wehikułu, szczególnie zaś jaskrawo jarzące
się wyloty z jego komór oscylacyjnych.
Wygląd owej kuli przestrzeni pobudzonej
do jarzenia opisany jest poniżej w punkcie
#F2 oraz pokazany na zdjęciach z "Fot. #G1".
(Kliknij na ten rysunek aby zobaczyć go w powiększeniu, albo aby przemieścić go w inne miejsce ekranu.)
#F2.
Unikalny wygląd charakterystycznej kuli jarzącej się przestrzeni która została "zdeformowana" polem magnetycznym wehikułów czasu:
Zasada działania wehikułów czasu jest taka,
że ich pole magnetyczne jakby "deformuje"
przestrzeń w której następuje np. cofanie
czasu. Owa "zdeformowana" przestrzeń
przyjmuje postać jarzącej się kuli. Z kolei
w środku owej jarzącej się kuli widoczne
będą gorejące jasnym światłem wyloty z
komór oscylacyjnych tego wehikułu. W
sumie zadziałanie wehikułu czasu będzie
formowało unikalny obraz który każda
osoba będzie w stanie łatwo rozpoznać.
Przykłady fotografii tego unikalnego obrazu
wehikułów czasu utrwalonych w działaniu
pokazano poniżej na "Fot. #G1".
#F3.
Wygląd "wehikułów czasu" i zjawiska przez nie indukowane drastycznie się różnią
od wyglądu i zjawisk formowanych przez mniej zaawansowane generacje
UFO i
magnokraftów:
Aż na kilku odmiennych totaliztycznych stronach
internetowych zostało już wyjaśnione, że wehikuły
z napędem magnetycznym, takie jak
UFO
lub
magnokrafty,
mogą latać aż na trzech odmiennych zasadach.
Pierwsza generacja tych wehikułów lata na
zasadzie magnetycznego odpychania
i przyciągania. (Zasada latania tej pierwszej generacji
statków z napędem magnetycznym opisana
jest dokładniej w rozdziale G z tomu 3 najnowszej
monografii [1/5]
oraz w rozdziale F z tomu 3 starszej
monografii [1/4],
zaś skrótowo podsumowana na totaliztycznej stronie
magnocraft_pl.htm.)
Druga generacja wehikułów z napędem
magnetycznym lata na zasadzie technicznie
indukowanej telekinezy. (Zasada latania tej drugiej
generacji statków z napędem magnetycznym opisana
jest dokładniej w rozdziale M z tomu 11
monografii [1/5],
zaś skrótowo podsumowana w punkcie #F1.2 totaliztycznej strony
propulsion_pl.htm.)
Dopiero zaś trzecia generacja wehikułów z napędem
magnetycznym lata na zasadzie podróżowania w
czasie. (Zasada latania tej trzeciej generacji statków
z napędem magnetycznym opisana jest dokładniej
w rozdziale N z tomu 11
monografii [1/5],
zaś jej skrótowemu podsumowaniu poświęcona
jest m.in. niniejsza strona.) Innymi słowy, "wehikułami
czasu" są jedynie wehikuły należące do najbardziej
zaawansowanej, trzeciej generacji tych statków.
Jeśli więc ktoś zoabserwuje w locie któryś z
owych wehikułów magnetycznych, np. wehikuł
UFO, wówczas z punktu widzenia prawdopodobieństwa
jest możliwym, że wcale NIE jest to "wehikuł czasu",
a dowolny z owych trzech generacji tych wehikułów.
Stąd, obserwator musi dopiero naocznie ustalić
z którą ganeracją ma do czynienia. Ustalenie to
jest relatywnie proste, bowiem wehikuły te różnią
się między sobą zarówno kilkoma drobnymi
szczegółami konstrukcyjnymi, jak i zjawiskami
jakie ich lot indukuje. Przykładowo, pędniki
"wehikułów czasu" zawierają komory oscylacyjne w kształcie
szesnastobocznych prętów (patrz "Rys. #E2c"
powyżej) jakie wyraźnie się różnią od sześcianów
i ośmioboków komór pierwszej i drugiej generacji.
Natomiast podczas lotu "wehikuły czasu" otoczone
są idealnie okragłą kulą jarzącej się przestrzeni,
jaka też wyraźnie się różni od ukształtowanych
jak dyski jarzących się przestrzeni formowanych
przez wehikuły pierwszej i drugiej generacji. (Jak
dokładnie wyglądają kształty i zarysy przestrzeni
zajarzonych przez wehikuły UFO pierwszej i
drugiej generacji, zilustrowano to szerzej na
fotografiach ze strony
explain_pl.htm,
a także z rozdziału P w tomie 14
monografii [1/5].)
Oczywiście, loty "wehikułów czasu", szczególnie
zaś ich zastartowanie i wylądowanie, indukują
też sobą najróżniejsze zakłócenia w normalnym
upływie czasu - które wnikliwy obserwator zwykle
również odnotowywuje w swoim otoczeniu. Niektóre
z owych zakłóceń opisane są na totaliztycznej stronie
timevehicle_pl.htm,
a także w podrozdziale N4.1 z tomu 11
monografii [1/5].
Część #G:
Obserwacje już działających magnokraftów trzeciej generacji, czyli wehikuły UFO lecące w konwencji podróżowania w czasie:
#G1.
Wehikuły czasu są już obserwowane i fotografowane w ich lotach ponad Ziemią:
Wehikuły czasu są już widywane na Ziemi.
Tyle że ludzie nazywają je wehikułami UFO.
Przykłady zdjęć wehikułów czasu pokazano
na "Fot. #G1" z niniejszej strony,
a także na "Fot. #F2a" z totaliztycznej strony
explain_pl.htm - o naukowej interpretacji autentycznych zdjęć UFO.
Z kolei opisy wehikułów czasu, uzupełnione
ich ilustracjami, zaprezentowane są w rozdziale
N i na rysunku N1 z tomu 11
monografii [1/5],
a także w podrozdziale C9 z polskojęzycznego
traktatu [4c].
Więcej informacji na temat powodów dla których
wehikuły czasu są widywane a nawet fotografowane
na Ziemi, wyjaśniono na odrębnej stronie internetowej
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.
Z kolei formalny dowód naukowy że owe wehikuły
czasu są rzeczywistymi i materialnymi urządzeniami
technicznymi zaprezentowano na stronie
ufo_proof_pl.htm - o formalnym dowodzie naukowym na istnienie UFO.
(a)
(b)
(c)
(d)
Fot. #G1a-d (M1 z [1/5]): Ilustracja wyglądu
wehikułów czasu w chwili kiedy
dokonują one przeskoku do innego
punktu czasowego. Wehikuły takie
już od dawna operują na Ziemi, tyle
że ludzie nazywają je UFO. Fotografie
(b) do (d) pokazują właśnie UFO
działające jako wehikuły czasu.
Na zdjęciach tych wehikułów wyraźnie
widoczna jest kula przestrzeni
pobudzonej do jarzenia przez
energię wibracji pola magnetycznego
owego UFO. W środku owej kuli
widoczne są zarysy dyskoidanych
UFO o silnie jarzących się wylotach
z komór oscylacyjnych zamontowanych
w pędnikach owych wehikułów.
(Kliknij na to zdjęcie aby zobaczyć je w powiększeniu, albo aby przemieścić je w inne miejsce ekranu.)
Fot. #G1a (góra-lewo):
Rysunek objaśniający co właściwie staje się
widoczne na zdjęciach wehikułów czasu. Jak
rysunek ten ilustruje, zdjęcia wehikułów czasu
typowo uchwytują idealnie okrągłą kulę przestrzeni
pobudzonej do jarzenia przez energię wibracji
pola magnetycznego tego wehikułu. Kula ta
oznaczona jest symbolem "E" (od angielskiego
"Energy"). Energia ta rozprzestrzenia się jednakowo
we wszystkich kierunkach od pędnika głównego
danego wehikułu czasu, zachowując się podobnie
jak energia cieplna (wszakże ciepło to też wibracje).
Sam dyskoidalny wehikuł czasu oznaczony symbolem
"TV" (od angielskiego "Time Vehicle") znajduje się
jakby ukryty w środku owej kuli jarzącej się przestrzeni.
Rysunek pokazuje go w tzw. "pozycji stojącej".
Z powodu małej przeźroczystości owej kuli, zwykle
najwyraźniej widoczne z tego wehikułu czasu są
wyloty z komór oscylacyjnych jego pędników.
Fot. #G1b (góra-prawo):
Czarno-białe zdjęcie wehikułu czasu lecącego
w pozycji stojącej (tj. z podłogą skierowaną w
dół, zaś pędnikiem głównym - w górę). Unikalne
dla tego zdjęcia jest to, że poza ową kulą przestrzeni
pobudzonej do jarzenia przez energię wibracji pola
magnetycznego, zdjęcie to zdołało też uchwycić
relatywnie wyraźnie zarysy dyskoidalnego UFO
zawisającego w środku owej kuli.
Fot. #G1c (dół-lewo):
Zdjęcie UFO trzeciej generacji lecące w pozycji
wiszącej i w "konwencji podróży w czasie".
Widać na nim wyraźnie kulę przestrzeni pobudzonej
do jarzenia przez wibrujące pole magnetyczne
owego wehikułu, z jarzącymi się na biało wylotami
z pędników bocznych tego wehikułu. Owa kulista pobudzona
("zdeformowana") przestrzeń odróżnia wygląd
UFO działających jako wehikuły czasu od telekinetycznych
i od magnetycznych UFO. Aby poznać i odnotować
owe różnice w wyglądach warto też zaglądnąć
na strony internetowe
explain_pl.htm - o naukowej interpretacji autentycznych zdjęć UFO
oraz
ufo_proof_pl.htm - o formalnym dowodzie naukowym na istnienie UFO.
Strony owe pokazują bowiem wygląd UFO lecących
w konwencji magnetycznej i w konwencji telekinetycznej.
Zdjęcia UFO lecących w obu tych konwencjach włączone
są również do wersji PDF polskojęzycznego
traktatu [4c]
(patrz tam podrozdział C9), oraz
monografii [1/5]
(patrz tam podrozdziały P2, T2 i N3.1).
Fot. #G1d (dół-prawo):
Jeszcze jedno zdjęcie UFO lecącego w pozycji
stojącej i dokonującego przeskoku do innego czasu.
Ponownie widać kulę przestrzeni pobudzonej
do jarzenia przez pole magnetyczne owego
wehikułu, z jarzącymi się na biało wylotami
z pędników bocznych tego wehikułu.
#G2.
Obserwacje UFO działających w "konwencji wehikułów czasu" są źródłem cennych danych pozwalających na szybsze zbudowanie naszych wehikułów czasu:
Fot. #G2 (S3 z [1/5]): Odbicie "komory
oscylacyjnej" UFO w trawie. Powyższy przykład
ilustruje jak badania UFO mogą dopomagać nam
w szybszym zbudowaniu naszych statków
międzygwiezdnych - w tym przypadku w zbudowaniu
magnokraftu pierwszej generacji typu K5.
Ja wybrałem powyższy przykład do pokazania
tutaj, bowiem NIE wymaga on wielu wyjaśnień
a ciągle ilustruje on swoją wysoką użyteczność oraz
dowodzi bezpośredniego związku pomiędzy UFO
a przedmiotami moich badań. Niemniej fotografie
UFO działających w "konwencji wehikułów czasu"
także ukrywają liczne dane i wskazówki, tyle tylko
że aby je wyjaśnić na niniejszej stronie musiałbym
zanudzać czytelnika długimi opisami oraz trudnymi teoriami.
(Kliknij na to zdjęcie aby zobaczyć je w powiększeniu, albo aby przemieścić je w inne miejsce ekranu.)
Powyższe zdjęcie pokazuje magnetycznie wypaloną
trawę z "lądowiska UFO" pierwszej generacji, typu
K5, które wylądowało w "zorientowaniu wiszącym"
(tj. obrócone swą kopułą górną w dół ku ziemi).
W środku tego lądowiska widoczny jest kwadratowy
ślad dokładnie ilustrujący parametry wylotu z kapsuły
dwukomorowej centralnego pędnika tego UFO.
Kapsuła ta ma konstrukcję zilustrowaną na "Rys. #E2a".
Aby lepiej ukazać wymiary tego śladu, w jego
pobliżu położyłem biały okrąg o dokładnie metrowej
średnicy - którego strzałka wskazuje magnetyczną
północ. Ów ślad kwadratowej kapsuły dwukomorowej
pierwszej generacji, magnetycznie wypalony w trawie
przez pole magnetyczne wyrzucane do otoczenia
przez ową kapsułę, dostarcza nam całego szeregu
danych ilościowych zdolnych do zweryfikowania
poprawności moich teorii na temat budowy i działania
komory oscylacyjnej
a także budowy i działania statku kosmicznego zwanego
magnokraftem -
który używa owej komory do swojego napędu. Przykładowo,
ślad ten pozwala na wyznaczenie dokładnych wymiarów
komór oscylacyjnych w owej kapsule centralnej z UFO
typu K5, pozwala na ustalenie że podczas lądowania
owa kapsuła pracowała z tzw. "dominacją strumienia
zewnętrznego", a także pozwala na potwierdzenie
że obie komory z kapsuły dwukomorowej używanej
w owym UFO wypełniają wzór (F9) z [1/5] użyty w
"Rys. #E2a" powyżej, o zapisie: ao=ai(sqrt(3)).
Odnotuj że powyższe zdjęcie jest także pokazane
i omawiane na stronie
ufo_pl.htm,
na "Fot. #H1" ze strony
oscillatory_chamber_pl.htm,
oraz w rozdziale S z tomu 15 monografii [1/5].
Część #H:
Charakterystyka i ograniczenia "uwięzionej nieśmiertelności" uzyskiwanej poprzez powtarzalne cofanie się w czasie do tyłu:
Czytelnik odnotuje że w opisach z niniejszej
części używam nazw i zwrotów które znamy
już z religii i z
Biblii.
Ich przykładami jest "sąd ostateczny",
"wieczne życie", "wieczna szczęśliwość",
"wieczne potępienie", "wstawianie umarłych
z grobów", itp. Ja oczywiście mogłem
nazwać zupełnie nowymi słowami zjawiska i
pojęcia kryjące się pod owymi nazwami.
Jednak wówczas takie zupełnie nowe
nazwy byłyby trudne do zapamiętania oraz
wymagałyby dodatkowych wyjaśnień.
Dlatego używam do nich pojęć religijnych
i bibilijnych które każdy już dobrze zna.
Warto jednak odnotować że NIE czynię
tego z pobudek religijnych, a głównie z
powodów praktyczności, racjonalności
i odpowiedności użycia tych dobrze
już wszystkim znanych nazw. Niemniej
dostrzegam również wymowę i znaczenie
sytuacji kiedy tak wiele bibilijnych nazw
okazuje się najbardziej odpowiednie do
właściwego nazwania przyszłościowych
warunków kiedy ludzie zaczną używać
wehikuły czasu.
#H1.
"Uwięziona nieśmiertelność":
Motto:
"Zwrot 'wieczna szczęśliwość' jest również najprostszym opisem sytuacji kiedy mieszkańcy
totaliztycznej cywilizacji którzy opanowali umiejętność utrzymywania się w stanie nieustającej
nirwany
używają wehikułów czasu do powtarzalnego odmładzania swoich ciał fizycznych, uzyskując
w ten sposób nieśmiertelne życie które staje się nieskończonym pasmem niewypowiedzianej szczęśliwości."
Wehikuły czasu opisywane na tej stronie, a
pracujące na zasadzie deformowania pola
magnetycznego, pozwalają na zrealizowanie
odwiecznego marzenia ludzkości. Takim
marzeniem jest wszakże uzyskanie nieskończenie
długiego życia. Jak to już wiemy, zasada dawania
użytkownikom owych wehikułów czasu nieskończenie
długiego życia jest relatywnie prosta. Sprowadza się
ona przecież do powtarzalnego cofania danej osoby
w końcowej fazie jej życia, ponownie do tyłu w czasie,
czyli aż do lat jej młodości. Z kolei po cofnięciu
kogoś w czasie do tyłu, ktoś ten nadal pamięta
swoje życie z poprzedniego przebiegu czasu
w dokładnie taki sam sposób jakby kontynuowane
ono było przy normalnym upływie czasu.
Dlatego takie osoby cofnięte wehikułem czasu
ponownie do okresu swojej młodości, ciągle
pamiętają swoją poprzednią cześć życia
prowadzoną już jako starsze osoby. W ten
sposób są one w stanie przeżywać swoje
życie dowolną liczbę razy, pamiętając przy tym
każdy jego przebieg. Faktycznie więc zbudowanie
wehikułów czasu daje dysponującym nimi
ludziom posmak osiągnięcia nieśmiertelności.
Owa forma nieśmiertelności, uzyskiwana poprzez
powtarzalne cofanie się w czasie, posiada jednak
cechę, która czyni tych co z niej korzystają rodzajami
"więźniów swoich czasów". Znaczy, owe osoby
w sumie żyją wprawdzie nieskończenie długo. Jednak
ich życie zawsze pozostaje ograniczone do tego
samego okresu czasu. Przykładowo, mogą one
cofnąć się w czasie tylko do daty która leży nie
wcześniej niż data ich urodzenia. Mogą one
również przemieścić się do przodu w czasie
jedynie do daty która leży nie później niż data
ich naturalnej śmierci. Rezultatem więc owego
powtarzalnego ich cofania się do tyłu w czasie
jest rodzaj "uwięzionej nieśmiertelności".
Ponadto, podczas każdego takiego cofania się
w czasie do tyłu, owe osoby są w stanie zabrać
ze sobą do tyłu głównie swoją pamięć. (Zabierają
także ze sobą do tyłu wszystko co wynika z owej
ich pamięci, znaczy swoją wiedzę, doświadczenie
życiowe, charakter, słabostki, uprzedzenia, itp. -
patrz punkty #H2 i #H3 tej strony.) Jednak nie są one w stanie
zabrać ze sobą do tyłu niczego innego (materialnego) -
czego by nie posiadali już w owych czasach do których
właśnie wracają. Stąd jeśli np. w starszym wieku posiadają
oni jakieś potrzebne im urządzenie techniczne,
które w czasach ich młodości ciągle nie zostało
jeszcze wynalezione, albo mieli ulubionego kotka
czy ukochanego partnera których poznali dopiero
w końcowej fazie swego życia, wówczas po
cofnięciu się w czasie do tyłu wszystko to tracą
i zmuszeni są obywać się bez nich aż do czasu
gdy ponownie ich spotkają w poźniejszej fazie
swego życia. (Mogą też wogóle ich już nie
napotkać - jeśli w nowym upływie czasu wybiorą
odmienną ścieżkę życiową niż ta którą podążali
w poprzednim życiu.) Takie zaś ograniczenia
i następstwa owej "uwięzionej nieśmiertelności"
uzyskiwanej za pośrednictwem wehikułów
czasu działających na opisywanej tu zasadzie
deformacji pola magnetycznego, nakładają
szczególny rodzaj nacisku psychologicznego
na ludzi którzy z niej korzystają. W rezultacie
zaś tego nacisku, nie dla wszystkich ludzi owa
"uwięziona nieśmiertelność" okazuje się
błogosławieństwem. Ci bowiem ludzie, którzy
praktykują w swoim życiu filozofię nazywaną
pasożytnictwem,
mogą ją również odebrać jako rodzaj przekleństwa.
Wszakże nie będą w stanie oprzeć się powtarzalnego
używania tej nieśmiertelności - tak jak to czyni się
w przypadku nałogu, jednocześnie jednak będzie
ona ich czyniła coraz bardziej nieszczęśliwymi.
Jeśli dany użytkownik "uwięzionej nieśmiertelności"
praktykuje w swoim życiu filozofię zwaną
totalizmem
oraz ma szczeście żyć w totaliztycznej cywilizacji,
wówczas owa forma nieśmiertelności staje się
dla niego prawdziwym błogosławieństwem.
Wszakże poprzez wiedzenie absolutnie moralnego
życia, taki ktoś całe swoje życie utrzymuje się w
stanie pełnej totaliztycznej
nirwany.
Jest więc nieustannie szczęśliwy, radosny, oraz
optimistyczny. Wszystko go też cieszy, zaś
jego duch nie zmusza go aby szukał cokolwiek
lepszego niż to co już posiada. Ponadto taki ktoś
nieustannie się stara aby powiększać własną moralność,
dobro i poziom doskonałości. Stąd wraz z nagromadzaniem
swojej wiedzy i doświadczeń życiowych, staje się
on coraz przyjemniejszy i coraz bardziej produktywny
dla swego otoczenia. Wszyscy go więc cenią coraz
bardziej i coraz mocniej chcą aby przebywał wśród
nich na zawsze. W rezultacie, dla członków
totaliztycznych
cywilizacji osiągnięcie opisywanej tutaj "uwięzionej
nieśmiertelności" jest błogosławieństwem jakie
pozwala im wieść nieskończone długie i
niewypowiedzianie szczęśliwe życie.
Nieco więcej na temat "wiecznej szczęśliwości"
które mieszkańcy takich cywilizacji wówczas
doświadczają, wyjaśnione zostało w punkcie
#H2 niniejszej strony, oraz w punkcie #H2
odrębnej strony internetowej na temat
Boga.
Faktycznie to dla nich owa ograniczona forma
nieśmiertelności okazuje się w praktyce równie
doskonała i efektywna jak faktyczna nieśmiertelność
opisana w punkcie #J1 tej strony. Kluczem jednak do
tego aby taka "uwięziona nieśmiertelność" stała się
błogosławieństwem, jest zdolność ludzi do utrzymywania
siebie w stanie nieustannej
nirwany.
Z kolei aby móc nieustannie wypracowywać dla siebie tą
nirwanę,
jest absolutnie koniecznym aby żyć w społeczeństwie
które praktykuje filozofię
totalizmu.
Jeśli jednak dany użytkownik "uwięzionej nieśmiertelności"
praktykuje w swoim życiu filozofię zwaną
pasożytnictwem
oraz żyje w pasożytniczym społeczeństwie, wówczas
owa ograniczona forma nieśmiertelności z czasem
staje się dla niego rodzajem przekleństwa. Wszakże
życie w pasożytniczym społeczeństwie uniemożliwia
mu uzyskanie nirwany. Bez zaś nirwany, przez cały
czas taki ktoś rozdzierany jest przez trawiące go
pożądania i niemożliwe do zaspokojenia potrzeby.
Ponieważ zaś nigdy nie jest w stanie mieć wszystkiego
czego nieustannie pragnie, z upływem czasu jego
niezaspokojone żądze wywierają zmiany w jego
psychice. Ponieważ na przekór cofania się w czasie,
psychika, pamięć, ani potrzeby takich osób nie
ulegają zmianie ani odnowieniu, w miarę jak ich
długowieczność postępuje, ich cechy i charakter
stają się coraz bardziej szatańskie i nieznośne.
Kiedyś przychodzi więc taki czas, że stają się oni
nie do zniesienia dla innych swoich ziomków,
zaś ich życie przeradza się w rodzaj piekła.
Albo więc sami na ochotnika, albo też z delikatną
pomocą owych współziomków którzy dłużej nie
są już w stanie tolerować ich nieznośności, ich życie
musi ulec zakończeniu - na przekór że mogło być
nieśmiertelne. W rezultacie, dla członków
pasożytniczej cywilizacji, osiągnięcie opisywanej
tutaj "uwięzionej nieśmiertelności" jest rodzajem
zamaskowanego przekleństwa i oszustwa, które
wprawdzie teoretycznie powinno pozwalać im wieść
nieskończone długie życie, jednak które w miarę
postępu tego życia topi ich w mękach i ogniu coraz
większego niedosytu, coraz bardziej niespełnialnych
pragnień, oraz coraz silniejszego poczucia własnej
nieszczęśliwości, a stąd które praktycznie prędzej
czy później musi zostać przerwane śmiercią.
Nieco więcej na temat "wiecznego potępienia"
które mieszkańcy takich cywlizacji wówczas
doświadczają, wyjaśnione zostało w punkcie
#H3 tej strony, a także w punkcie #H3 odrębnej
strony internetowej o
Bogu.
Faktycznie więc, w cywilizacjach praktykujących
pasożytnictwo owa uwięziona nieśmiertelność,
podobnie jak wszystko inne co one osiągają,
jest jedynie rodzajem iluzji, oszustwa, oraz teorii.
W praktyce bowiem życie każdego z obywateli
owych cywilizacji jest ograniczone i zawsze kończy
się śmiercią, tyle że trwa ono nieco dłużej niż
trwałoby normalnie, oraz wyrządza wszystkim
znacznie więcej zniszczeń. Co jednak jeszcze
gorsze, z postępem liczby kolejnych powtórzeń
życia przez obywateli owej pasożytniczej cywilizacji,
poziom moralny, nienasycone pragnienia,
oraz odczucie braku szczęścia u obywateli owej
cywilizacji spadają do coraz niższego poziomu.
W rezultacie, taka pasożytnicza cywilizacja
praktykująca uwięzioną nieśmiertelność bez osiągania
nirwany z upływem czasu zawsze sama wysadza
się w powietrze - tak jak wyjaśnione to zostało
w punkcie #H5 poniżej tej strony.
Z uwagi na ową zdolność uwięzionej nieśmiertelności
do wprowadzania korzystających z niej cywilizacji
w sytuację "wiecznego potępienia", w tym miejscu
mam apel dla naszych następców którzy zbudują
wehikuły czasu. Mianowicie, zaklinam ich że
pod żadnym pozorem
nie wolno cofać w czasie do tyłu żadnej osoby
która w chwili cofania się w czasie nie jest w stanie
wykazać że właśnie przeżywa totaliztyczną nirwanę.
Przykładem cywilizacji która właśnie praktykuje
taką "uwięzionej nieśmiertelność" bez uprzedniego
osiągania totaliztycznej nirwany, są owi
szatańscy UFOnauci
którzy skrycie okupują naszą planetę oraz fotografie
wehikułów których pokazałem w punkcie #G1 tej strony.
#H2.
Co to takiego "wieczna szczęśliwość":
Totalizm definiuje "wieczną szczęśliwość"
jako sytuację którą dysponenci
wehikułów czasu
uzyskują w chwili kiedy nabywają oni
umiejętności uzyskiwania owej
"uwięzionej nieśmiertelności" opisanej
w punkcie #H1 powyżej, oraz kiedy
realizują tą nieśmiertelność w
warunkach gdy każdy mieszkaniec
danej cywilizacji przez całe życie
utrzymuje się w stanie nieustannej
nirwany.
Jak pamiętamy, owa "uwięziona
nieśmiertelność" polega na powtarzalnym
cofaniu się danej osoby w czasie z powrotem
do okresu swojej młodości, oraz na
przeżywaniu swojego życia nieskończoną
liczbę razy. Jeśli owo powtarzalne cofanie
się w czasie do okresu swojej młodości
dokonywane będzie kiedy ktoś uprzednio
osiągnął już stan
totaliztycznej nirwany,
wówczas taka osoba będzie żyła
nieskończenie długo, przez cały
czas będąc niewypowiedzianie
szczęśliwym. To właśnie z tego
powodu taka sytuacja nazywana
jest "wieczną szczęśliwością".
Ponieważ cywilizacje przeżywające ową
"wieczną szczęśliwość" postepują we
wszystkim pedantycznie moralnie, w
kolejnych powtórzeniach swego życia
mogą one wybierać coraz doskonalsze
warianty własnego postępowania. Wszakże
kiedy postępują oni pedantycznie moralnie,
wtedy poprzez zmienianie wariantów swego
postępowania w kolejnych powtórzeniach
życia wcale nie psują oni generalnego
kursu jakim podąża ich cywilizacja. Dlatego
jedną z cech "wiecznej szczęśliwości"
jest, że jej uczestnicy nie tylko żyją wiecznie,
ale dodatkowo w każdym powtórzeniu swojego
życia mogą oni wybierać inną drogę przez życie.
Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące
"wiecznej szczęśliwości" zawarte są też w punktach
#B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu.
Natomiast wyjaśnienie dlaczego owo wyrażenie
"wieczna szczęśliwość" faktycznie odnosi się
do "życia fizycznego", a nie do "losów duszy po
śmierci" zawarte jest w punkcie #J3.3 strony
soul_proof_pl.htm - o dowodach na istnienie duszy.
Z kolei wyjaśnienie czym dokładnie jest owa
"uwięziona nieśmiertelność" i jak ją kiedyś
będzie można uzyskiwać, podane zostało
w punkcie #B7 tamtej strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu.
#H3.
Co to takiego "wieczyste potępienie":
Totalizm definiuje "wieczyste potępienie"
jako sytuację którą mieszkańcy cywilizacji
dysponujących tzw.
wehikułami czasu
uzyskują w chwili kiedy nabywają
oni umiejętności realizowania owej
"uwięzionej nieśmiertelności" opisanej
w punkcie #H1 powyżej, oraz kiedy
urzeczywistniają tą nieśmiertelność
bez uprzedniego wprowadzenia i
utrzymywania się w stanie nieustającej
totaliztycznej nirwany.
Jak to wyjaśniono w punkcie #H1
powyżej, taka "uwięziona nieśmiertelność"
polega na powtarzalnym cofaniu
się danej osoby do tyłu w czasie
po każdym dożyciu do czasów
własnej starości. Jednak po każdym
takim cofnięciu się do czasu swej
młodości, pamięć cofniętego w czasie,
a także jego nawyki, osobowość,
charakter, złośliwość, szatańskość, itp.,
pozostają w nim takie jakie miał on
po osiągnięciu swej starości. W
rezultacie, z powodu powtarzalnego
cofania się w czasie do tyłu bez
uprzedniego osiągnięcia
totaliztycznej nirwany
poziom szatańskości takiej cywilizacji
nieustannie rośnie. Brak im przecież
nirwany która wywarłaby na nich swój
zbawienny wpływ. Wszakże nierwana
zmienia charakter i osobowość tych
co ją właśnie przeżywają. Ludzie w
nirwanie stają się ogromnie mili w obcowaniu,
przyjaźni, pomocni, uczynni, kochający,
zawsze ze wszystkiego zadowoleni, itp.
Natomiast przy braku owej nirwany,
wszyscy mieszkańcy takiej "beznirwanowej"
cywilizacji stwarzają sobie nawzajem
rodzaj nieustającego piekła i są bez
przerwy niewypowiedzianie nieszczęśliwi.
Jednak nadal nie mogą powstrzymać
się przed pokusą aby po osiągnięciu
starości ponownie cofnąć się do czasu
swej młodości i jeszcze raz przeżyć
własne życie, nawet kiedy jest ono
jednym pasmem nieszczęścia, oraz
nawet kiedy każde cofnięcie się w czasie
dla ponownego przeżycia swego życia
czyni ich jeszcze bardziej nieszczęśliwymi.
Takie więc nieskończone przeżywanie
swego życia bez osiągnięcia nirwany,
powodujące coraz wyższy poziom
nieszczęśliwości, totalizm nazywa
"wieczystym potępieniem".
Cywilizacje przechodzące przez takie "wieczne
potępienie" zmuszone są nakładać ogromną
liczbę restrykcji na swoich obywateli, co do
wyboru postępowania jakie wolno im podejmować
w każdym powtórzeniu swojego życia. Wszakże
dla przykładu, aby móc wykorzystywać ludzkich
niewolników z Ziemi, nie wolno im pozwolić aby
niewolnicy ci się uniezależnili od okupujących
ich UFOnautów. Dlatego życie w "wiecznym
potępieniu" wprawdzie pozwala na niezliczone
cofanie się w czasie do tyłu, jednak po każdym
takim cofnięciu dany nieśmiertelnik wcale nie
ma wolnego wyboru jak wolno mu postępować.
Musi bowiem wówczas postępować tak jak
nakazują mu to inni jego nieśmiertelni współziomkowie.
Praktycznie zaś to oznacza, że nawet po
tysięcznym z kolei powrocie do czasu młodości,
każdy taki nieśmiertelnik też musi ponownie
iść do tej samej szkoły, pisać te same klasówki,
znosić te same wybryki swoich coraz bardziej
niemoralnych kolegów, spotykać tych samych
ludzi, tracić tego samego psa, itd., itp. Odnotuj
jednak, że takiego nudnie powtarzalnego tego
samego życia tysiące razy wcale nie muszą znosić
uczestnicy "wiecznej szczęśliwości" opisanej
w poprzednim punkcie #H2 - którym za każdym
powtórzeniem wolno zmieniać swoją drogę
życiową.
Przykładem cywilizacji która właśnie doświadcza
takiego wiecznego potępienia są owi
szatańscy UFOnauci
którzy skrycie okupują naszą planetę, zaś których
wehikuły pokazuje punkt #G1 tej strony. Istnieje film
fabularny nakręcony w 1993 roku, a noszący tytuł
"Groundhog Day".
Scenariusz do tego filmu napisany zapewne został
albo przez UFOnautę który używa wehikułu czasu
do takiego powtarzalnego cofania się w czasie do tyłu
i do ponownego przeżywania tych samych dni i zdarzeń,
albo przez kogoś komu taki UFOnauta wyjaśnił jak to
się czuje takie powtarzalne przeżywanie tych samych
zdarzeń. Film ten bowiem doskonale odzwierciedla
odczucia i losy danego uczestnika takiego "wiecznego
potępienia", który nieskończoną liczbę razy musi
przeżywać dokładnie te same zdarzenia. W owym
filmie Bill Murray gra reportera telewizyjnego, który
za pomocą wehikułu czasu (wcale nie pokazanego
na owym filmie) jest powtarzalnie cofany w czasie
do tyłu do początka tego samego dnia. Ponieważ
to jego czas jest cofany do tyłu wehikułem czasu,
on sam dokładnie pamięta wszystkie poprzednie
przebiegi i zdarzenia tego samego dnia. Jednak
wszyscy inni aktorzy z owego filmu, włączając w to
Andie MacDowell i Chris'a Elliot, reprezentują
nas, ludzi, którzy dany dzień przeżywają po raz
pierwszy wcale nie będąc cofani w czasie. Ponieważ
dla nas ten sam dzień jest przeżywany po raz pierwszy
w naturalnym przebiegu naszego czasu, my nie
pamiętamy jego kolejnych powtórzeń. Dlatego dla
nas ludzi wszystko co się zdarza podczas takich
powtórzeń tego samego czasu, zawsze zdarza się
dopiero po raz pierwszy. W sumie film ów stanowi
doskonałą ilustrację dla wielu aspektów "uwięzionej
nieśmiertelności" praktykowanej bez osiągania nirwany.
Przykładowo, ilustruje on doskonale jak taką możliwość
cofania się w czasie niemoralne istoty (np. UFOnauci)
są w stanie wykorzystać dla osiągania najróżniejszych
korzyści. Ilustruje on również eksperymentalną "metodę
prób i błędów" za pomocą której UFOnauci poprzez takie
powtarzalne cofanie czasu do tyłu są w stanie rozwiązać
na swoją korzyść praktycznie każdą sytuację jaką tylko
w życiu napotkają. Film pokazuje też dlaczego i w
jaki sposób takie "wieczne potępienie" jest faktycznie
również rodzajem wyrafinowanej tortuty dla tych
którzy go doświadczają poprzez techniczne cofanie
swego czasu do tyłu. Oczywiście, rzeczywiste życie
UFOnautów jest znacznie bardziej złowieszcze niż
to pokazano na owym oględnym filmie.
Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące
"wieczystego potępienia" zawarte są w punktach
#B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu.
Natomiast wyjaśnienie dlaczego owo wyrażenie
"wieczyste potępienie" faktycznie odnosi się do
"życia fizycznego", a nie do "losów duszy po
śmierci" zawarte jest w punkcie #J3.2 strony
soul_proof_pl.htm - o dowodach na istnienie duszy.
Z kolei wyjaśnienie czym jest
"uwięziona nieśmiertelność" podane zostało
w punkcie #B7 tamtej strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu.
#H4.
Co to takiego "życie wieczyste":
Totalizm definiuje "życie wieczyste" jako
życie powtarzane nieskończoną liczbę
razy po uzyskaniu umiejętności cofania
się w czasie do tyłu do lat swojej młodości
dokonywanego za pomocą urządzeń
technicznych nazywanych tutaj
wehikułami czasu.
Takie "życie wieczyste" wypracowują dla
siebie mieszkańcy cywilizacji które osiągnęły
już tak wysoki poziom swojej techniki, że
zbudowały one
wehikuły czasu.
Na odrębnej stronie internetowej która wehikuły
te opisuje, zostało wyjaśnione że gdyby ludzkość
nie była aż tak zajęta negowaniem tego co oczywiste
ani wdrażaniem w życie tzw.
przekleństwa wynalazców
wobec swoich najbardziej twórczych ludzi,
a raczej pozwalała mi urzeczywistniać moje
wynalazki i udokumentować praktycznie moje
zdolności twórcze zamiast bez przerwy wysyłać
mnie na
bezrobocie,
wówczas już obecnie mogłaby ona mieć takie
"wehikuły czasu". Wszakże od 1985 roku aż
do dzisiaj ja zdołałbym je zbudować - gdybym
od samego początku otrzymywał wymaganą
pomoc. To zaś praktycznie oznacza, że w takim
przypadku pokolenia ludzi które już obecnie
żyją na Ziemi też mogłyby uniknąć śmierci i
dostąpić owego "życia wieczystego".
Zjawisko owego "cofania się do tyłu umiejętności
budowy wehikułów czasu" wynika z samej natury
owych wehikułów. Mianowicie po zbudowaniu
owe wehikuły będą w stanie cofnąć do tyłu
w czasie swoich własnych budowniczych,
podczas gdy cała pamięć i wiedza jest przez
tych budowniczych utrzymana. Z kolei po
cofnięciu swoich budowniczych do tyłu, wehikuły
te będą mogły zostać zbudowane już wcześniej.
Jednocześnie zaczną się też społeczne naciski
na tych budowniczych, aby zbudowali je wcześniej.
Wszakże ich wcześniejsza budowa będzie
oznaczała uchronienie przed śmiercią większą
liczbę ludzi. W rezultacie data zbudowania
tychże wehikułów czasu zacznie się
cofać do tyłu aż do chwili kiedy zostanie ona
zablokowana światopoglądem ludzi żyjących
w danych czasach. Ja osobiście wierzę, że
owo światopoglądowe zablokowanie nastąpi
gdzieś na granicy mojego pokolenia.
Istnieje poważny problem jaki wiąże się z owym
"życiem wieczystym". Polega on na tym, że
ludzie którzy praktykują owo życie, wprawdzie
żyją wiecznie jednak owo ich wieczne życie
polega na nieskończonym ich cofaniu się w
czasie do tyłu do lat swojej młodości. Stąd w
praktyce zawsze są oni przywiązani do tego
samego czasu. Dlatego ta odmiana życia wieczystego
nazywana jest przez totalizm "uwięzioną
nieśmiertelnością". Niezależnie jednak od takiej
"uwięzionej nieśmiertelności", istnieje jeszcze
"nieśmiertelność prawdziwa". Jest ona jednak
uzyskiwana za pomocą nadrzędnych wehikułów
czasu pracujących na zupełnie odmiennej
zasadzie działania. Wehikuły owe są jednak
ogromnie trudne do zbudowania. Przykładowo,
owi UFOnauci opisywani w punkcie #G1 niniejszej
strony są tak "symulowani" jakby skrycie okupowali
naszą Ziemię i jakby wcale jeszcze NIE byli w stanie
zbudować takich nadrzędnych wehikułów czasu -
aczkolwiek wszystkie obserwacje UFO wskazują
że zwykłe wehikuły czasu zapewniające
"uwięzioną nieśmiertelność" UFOnauci
ci już mają i używają tych wehikułów już
od co najmniej jakichś 100 tysięcy lat
(wg. konwencjanalnego datowania).
Aby móc zbudować te nadrzędne wehikuły
czasu, dana cywilizacja musi być zdolna
do wyzwolenia ogromnej dozy twórczości -
co staje się tylko możliwe jeśli wszyscy jej
mieszkańcy pedantycznie wypełniają tzw.
prawa moralne.
Dlatego szansę na wypracowanie dla siebie prawdziwej
nieśmiertelności otrzymuje jedynie cywilizacja która
wybrała drogę światła i życia precyzyjnie zgodnego
z intencjami wszechświatowego intelektu - tj. życia
rekomendowanego filozofią
totalizmu.
Dzisiejsza cywilizacja ludzka jest więc ogromnie
daleka od otrzymania kiedykolwiek szansy na taką
"nieśmiertelność prawdziwą". Wszakże w obecnej
cywilizacji ludzkiej dominującą filozofią jest
przeciwstawne do totalizmu tzw.
pasożytnictwo.
#H5.
"Nieistniejące istnienie" szatańskich cywilizacji których mieszkańcy praktykują "uwięzioną nieśmiertelność" bez osiągania
nirwany:
Osiąganie totaliztycznej
nirwany
okazuje się czynnikiem decydującym o
dalszych losach każdej cywilizacji która
osiąga poziom "uwięzionej nieśmiertelności".
Jeśli bowiem dana cywilizacja stworzy u siebie
taki klimat moralny, że każdy jej mieszkaniec
utrzymuje się bez przerwy w stanie totaliztycznej
nirwany, wówczas mieszkańcy owej cywilizacji
żyją nieskończnie długo będąc nieskończenie
szczęśliwi. Z czasem też wypracowują dla siebie
faktyczną nieśmiertelność opisywaną w punkcie
#J1 tej strony. Jeśli jednak dana cywilizacja
zaczyna powtarzalnie cofać swoich mieszkańców
w czasie do laty ich młodości, jednak bez upewnienia
się że każdy z cofanych faktycznie nabył umiejętność
nieustannego utrzymywania się w stanie totaliztycznej
nirwany, wówczas poziom moralny owej cywilizacji
zaczyna spadać, aż cywilizacja ta staje się niewypowiedzianie
szatańska - co wyjaśniłem dokładniej w punkcie
#H3 tej strony. Z kolei taka szatańska cywilizacja,
po jakiejś tam liczbie cofnięć jej obywateli w czasie
do tyłu, sama wysadzi się w powietrze. Wszakże
z każdym takim cofnięciem jej mieszkańcy stają
się coraz bardziej nieszczęśliwi i coraz bardziej
szatańscy wobec siebie, jednocześnie zaś dysponują
oni coraz bardziej potężnymi narzędziami zniszczenia.
Z chwilą zaś kiedy owo jej wysadzenie się w powietrze ma miejsce,
prawa rządzące czasem powodują że softwarowy wszechświat
tak się przetransformuje jakby cywilizacja owa wogóle
nigdy nie istniała. Ponieważ dla takich szatańskich
cywilizacji jest tylko kwestią liczby powtórzeń życia
jej mieszkańców zanim owo jej wysadzenie się w
powietrze ma miejsce, faktycznie owe szatańskie
cywilizacje uprawiające "uwięzioną nieśmiertelność"
niby istnieją i niby czynią swoje zło, faktycznie jednak
tak naprawdę to ich nie ma. Każdy więc mieszkaniec
takich szatańskich cywilizacji bierze udział w rodzaju
"nieistniejącego istnienia". Znaczy, mieszkaniec
ten istnieje aż do chwili kiedy jego cywilizacja wysadzi
się w powietrze, potem jednak się okazuje że faktycznie
to nigdy nie istniał. We wszechświecie nie pozostaje
bowiem żaden ślad jego istnienia i działalności. Ponieważ
poprzez powtarzalne cofanie się w czasie do tyłu, jego
istnienie jakby zawieszone jest w tym samym punkcie
czasowym, w którym potem okaże się że nigdy nie
istniał, istnienie każdego członka owej cywilizacji jest
jakby nigdy nie istniejące.
Ogromnie interesujący jest ów naturalny mechanizm
za pomocą którego realizowane jest to "nieistniejące
istnienie" mieszkańców szatańskich cywilizacji
praktykujących uwięzioną nieśmiertelność.
Mechanizm ten sam w sobie jest bowiem aż tak
niezwykły, że bije on na głowę wszelkie owe
"paradoksy podróży w czasie" które powymyślali
nadgorliwi autorzy "science fiction" oraz które
opisane są dokładniej w punkcie #C3 strony
timevehicle_pl.htm.
Aby uzmysłowić tutaj choćby najważniejsze punkty
jego niezwykłości, wyjaśnię teraz zgrubnie na
czym on polega. Gdybyśmy mieli porównywać
do czegoś cywilizację taką jak nasza, która
ciągle nie dorobiła się wehikułów czasu, wówczas
dobrym porównaniem byłby kret drążący
swoją norkę przez glebę. Podobnie bowiem jak
ów kret, w cywilizacji tej w każdym momencie
czasowym istnieje i żyje tylko krótka liczba
generacji, które dokonują zmian w otaczającym
je wszechświecie oraz pozostawiają za sobą
ślad że istniały. Poza nimi na drodze którą
przeszły nic już nie istnieje poza śladami ich
działań. Podobnie przed nimi ciągle nic nie
istnieje. Gdyby więc któryś z przodków owego
"kreta" nagle dostał napadu szaleństwa i postanowił
wysadzić się w powietrze, NIE byłby w stanie
tego uczynić z prostej przyczyny że już od
dawna byłby nieżywy. W takiej więc cywilizacji
zwykłych śmiertelników przodkowie nikomu
już nie zagrażają.
Zupełnie inaczej jest jednak
z cywilizacją dysponującą wehikułami czasu.
Gdybyśmy bowiem szukali również jakiegoś
porównania opisującego cywlizację która
praktykuje uwięzioną nieśmiertelność,
wówczas najlepszym porównaniem jest
tasiemiec. Głowa tego tasiemca jest bowiem
owym pokoleniem które najpierw zbudowało
wehikuł czasu, oraz do którego odnosi się
zwrot "sąd ostateczny" wyjaśniony
w punkcie #H7 tej strony. Każdy następny
segment tego tasiemca to pokolenie owej
cywilizacji które urodziło się z poprzedniego
pokolenia jakie już dysponowało wehikułem
czasu. Podobnie też jak ów tasiemiec, cywilizacja
taka w każdym momencie czasowym istnieje
na całej swojej długości. Znaczy, w każdym
momencie czasowym istnieją nie tylko dani
potomkowie, ale również i wszyscy przodkowie
począwszy od momentu kiedy wehikuły czasu
weszły do użycia. Wszakże oni również są
nieśmiertelni. Tyle tylko, że na jej końcu
przeciwstawnym do owej zaczepionej w jednym
punkcie czasowym głowy, co jakiś czas dorastają
następne segmenty jakie reprezentują kolejne
nowe generacje mieszkańców tej cywilizacji.
Kiedy więc wskutek spadku poziomu moralności,
któryś z segmentów owego tasiemca wysadzi się
sam w powietrze, wówczas przestaje istnieć
nie tylko ów segment, ale również i wszystkie
segmenty które narodziły się już po owym
wysadzonym segmencie. Wszakże tamte
dalsze segmenty istniały tylko ponieważ ów
wysadzający się segment też uprzednio istniał.
Dlatego w cywilizacji używającej wehikułów czasu
przodkowie stanowią takie samo zagrożenie
jak dane pokolenie. W każdej bowiem chwili
owym przodkom też może wpaść do głowy
aby wysadzić się w powietrze. W ten zaś sposób
wysadzą oni również w powietrze wszystkich
tych co się z nich zrodzili i po nich zaczęli
swoje nieśmiertelne życie. Każde więc pokolenie
posiadaczy wehikułów czasu w takiej cywilizacji
nieśmiertelników jakby "żyje na łasce"
swoich własnych przodków.
Niezależnie od niniejszego punktu tej strony internetowej,
problematyka "nieistniejącego istnienia" omawiana
jest także (jednak z odmiennych punktów widzenia)
na stronach internetowych totalizmu o
naukowym i świeckim zrozumieniu Boga
(patrz tam punkt #D7), a także o
filozofii pasożytnictwa
(patrz tam punkt #E5).
#H6.
Jak wehikuły czasu spowodują "powstanie ludzi z grobów":
Motto:
"Jeśli zechcesz przynależeć do elitarnej grupy ludzi u których 'cofanie się do tyłu' technologii
budowy wehikułów czasu spowoduje przywrócenie ich do wiecznego życia, musisz już obecnie
dać się poznać jako osoba aktywnie promująca moralne życie i świecąca przykładem moralnego postępowania."
Zbudowanie na Ziemi wehikułów czasu
spowoduje niezwykłe zjawisko "cofania się
w czasie" technologii budowania wehikułów
czasu. Owo jej cofanie się w czasie polegało
będzie na tym, że po każdym cofnięciu
ciał budowniczych tych wehikułów do okresu
ich młodości, wehikuły czasu budowane będą
o kilka lat wcześniej. Owo coraz wcześniejsze
ich zbudowanie spowodowane będzie dwoma
czynnikami. Mianowicie, po pierwsze cofani
w czasie do tyłu budowniczowie owych wehikułów
będą doskonale pamiętali z poprzedniego
przebiegu swego życia jak je zbudować.
Będą więc w stanie zbudować je szybciej,
czyli wcześniej. Po drugie zaś, ich czysto
ludzkie uczucia do tych ze swoich najbliższych
którzy umarli tylko ponieważ nie było jeszcze
wówczas wehikułów czasu, będą ich mobilizowały
do podejmowania intensywnych wysiłków aby wehikuły
te zbudować znacznie wcześniej. W rezultacie więc
owych czynników, data kiedy wehikuły czasu zostaną
zbudowane, zacznie stopniowo przesuwać się do tyłu
na coraz wcześniejszą. Oczywiście, przesuwanie
to będzie miało swoją granicę, jaką będzie wyznaczał
światopogląd ludzi którzy stopniowo powoływani
będą do wcześniejszego budowania tych wehikułów.
Ja oceniam, że owa granica światopoglądowa
będzie leżała właśnie na moim pokoleniu. Wszakże
to moje pokolenie było pierwsze na Ziemi które zaczęło
używać komputery. Będzie ono więc najwcześniejszym
pokoleniem na Ziemi, które potrafi dać się zmobilizować
przez następne pokolenia do wcześniejszego podjęcia
się budowy wehikułów czasu. Faktycznie też z różnych
własnych "wspomnień z przyszłości" wnoszę, że ja
osobiście będę w jednym z przyszłych przebiegów
czasu brał udział w zbudowaniu tychże wehikułów.
Z powodu owego coraz wcześniejszego budowania
wehikułów czasu, na Ziemi zaistnieje niezwykłe
zjawisko. Mianowicie, niektórzy ludzie którzy w
"normalnym" przebiegu czasu zmuszeni byli
umrzeć, ponieważ za ich życia ciągle nie było
jeszcze wehikułów czasu, po wcześniejszym
zbudowaniu tych wehikułów zostaną nagle
przywróceni do życia. Owo więc cofanie się
do tyłu technologii budowy wehikułów czasu
będzie miało to następstwo, że wielu ludzi
którzy już umarli, nagle jakby "powstanie z
grobów". Oczywiście owo "powstanie z grobów"
będzie miało nieco odmienny charakter niż
typowo sobie je wyobrażamy z opisów w Biblii.
W rzeczywistości ludzie ci zbudzą się jakby
z długiego snu, poczym będą kontynuowali
swoje życie. Po owym zaś zbudzeniu się
stwierdzą, że ich ciała są młodsze niż pamiętali
że kiedyś już były. Natomiast ich pamięć u
wielu z nich będzie im przypominała że kiedyś
już umarli. Wszyscy ludzie którzy w ten sposób
"powstaną z grobów" potem już NIE umrą ponownie,
a będą w nieskończoność cofani w czasie po
osiągnięciu starszego wieku - tak jak to opisałem
w punkcie #H4 tej strony.
Niestety, owo "wstawanie ludzi z grobów" będzie
miało charakter elitarny. Znaczy, w obrębie pokoleń
które zostaną objęte owym cofaniem się technologii
budowy wehikułów czasu, nie każdy będzie przywrócony
do życia owymi wehikułami. Mianowicie wybiorczo
będą przywracani do życia wyłącznie ludzie którzy
dali się innym poznać jako albo świecący przykładem
moralnego życia, albo też wsławili się wśród innych
swoją walką o szerzenie moralności (tj. tylko ci ludzie,
poziom moralności u których będzie gwarantował,
że są oni w stanie wypracować dla siebie totaliztyczną
nirwanę).
Powodem dla owej elitarności przywróceń do życia
będzie ów "sąd ostateczny" o jakim piszę w punkcie
#H7 tej strony. Mianowicie, jeśli werdyktem tego
sądu będzie "wieczna szczęśliwość" dla ludzkości,
wówczas podczas cofania się technologii wehikułów
czasu do tyłu przywracani do wiecznego życia będą
wyłącznie ci którzy swoim normalnym życiem dają
następcom gwarancję, że po przywróceniu do życia
NIE popsują oni tego werdyktu swoim niemoralnym
zachowaniem. Jeśli zaś werdyktem sądu ostatecznego
będzie "wieczyste potępienie", wówczas te osoby
które posmakuja jak owo potępienie faktycznie się czuje
zaczną wywierać ogromny nacisk na tych swoich
przodków, którzy będą realizowali owo cofanie się
technologii, aby też przywracali do życia wyłącznie
ludzi moralnych i walczących o moralność. Wszakże
tylko poprzez przywracanie do życia ludzi moralnych,
owi skazani na "wieczyste potępienie" uzyskają szansę,
że poprzedni wyrok "sądu ostatecznego" może zostać jakoś
unieważniony i zamieniony na "wieczną szczęśliwość".
Rezultatem więc będzie, że bez względu na wyrok
"sądu ostatecznego" opisanego w punkcie #H7
poniżej, do życia zawsze będą przywracani wyłącznie
ludzie moralni. Jeśli więc i ty czytelniku tak na
wszelki wypadek zechcesz należeć do owej
elitarnej grupy wybrańców, wówczas już obecnie
musisz dać się innym poznać z wzorcowo moralnego
życia, jak również musisz pokazać innym że aktywnie
walczysz o zapanowanie moralności na naszej planecie.
Zjawisko "wstawania umarłych z grobu"
opisane jest też skrótowo w punkcie #H5
odrębnej strony internetowej o
Bogu.
#H7.
Proces sądu ostatecznego właśnie się rozpoczął na Ziemi - zaś ty jesteś w nim zarówno sędzią jak i osądzanym:
Motto:
"Jeśli jesteś człowiekiem urodzonym na Ziemi, wówczas bez względu na to jakie prawa
ci narzucono, z patriotycznego obowiązku a także dla własnego dobra, w każdej sytuacji
życiowej powinieneś postępować pedantycznie moralnie - dokładnie tak jak sumienie ci to nakazuje."
Ludzkość wkroczyła właśnie w przełomowy
okres swoich dziejów. Nigdy wcześniej w jej
dziejach, przyszłe losy wszystkich ludzi na
Ziemi nie zależały aż na całą wieczność
tylko od tego co obecne pokolenie uczyni.
Włącznie bowiem z pokoleniem które
niedawno urodziło się na Ziemi, każde następne
pokolenie mieszkańców Ziemi jest już w stanie
zbudować sobie wehikuł czasu - jeśli tylko
zechce wejść w jego posiadanie. Wszystko bowiem
co mu potrzebne do zbudowania wehikułu czasu,
to uwierzyć w prawdy które ja im wyjaśniam,
oraz zmobilizować się do zbiorowego wysiłku
technicznego urzeczywistnienia moich wskazań.
Z chwilą zaś kiedy dane pokolenie ludzi zbuduje
już dla siebie ów wehikuł czasu, każdy mieszkaniec
Ziemi stanie się nieśmiertelny. Nabędzie wszakże
zdolności aby nieskończoną liczbę razy
odmładzać swoje ciało poprzez cofanie
się w czasie do tyłu, podczas gdy jego
pamięć oraz jego świadomość ciągłości
życia pozostaną bez zmiany.
W owym jednak przełomowym czasie w historii Ziemi,
kiedy ludzie osiągną zdolność do nieśmiertelnego
życia, cała ludzkość podda sama siebie "sądowi
ostatecznemu" i wyda sama na siebie ostateczny
werdykt. Werdykt ten albo awansuje każdego
mieszkańca Ziemi do życia w "wiecznej szczęśliwości",
albo też skaże każdego mieszkańca Ziemi na
życie w "wieczystym potępieniu" - tak jak to
wyjaśniam w punkcie #H1 tej strony. Wszakże jeśli
każdy z ludzi zdoła osiągnąć stan totaliztycznej
nirwany
ciągle zanim po raz pierwszy cofnie się w czasie
do tyłu, wówczas ludzkość zostanie awansowana
do zaszczytnej godności dalszego życia w stanie
wiecznej szczęśliwości. Każdy też mieszkaniec
Ziemi będzie wówczas mógł żyć nieskończenie
długo, utrzymując się w trakcie owego życia w
stanie nieskończonej szczęśliwości. Jeśli natomiast
ludzie zaczną powtarzalnie odmładzać swoje ciała
bez uprzedniego osiągnięcia stanu nieprzerwanej
totaliztycznej
nirwany,
wówczas ich umysły zaczną staczać się w dół w
ognie coraz większych cierpień i nieszczęścia.
Wszakże za każdym cofnięciem się w czasie do
tyłu, jedynie ich ciała ulegną odmłodzeniu. Natomiast
ich umysły pozostaną równie rozczarowane, zawiedzione,
zastraszone, zgorzkniałe, nieszczęśliwe, oraz pełne
niespełnionych pragnień, jakim były przed cofnięciem
się w czasie. Ponieważ w miarę powiększania się
liczby takich cofnięć w czasie, każdemu przyjdzie
żyć w społeczeństwie które składa się wyłącznie z
takich "rozczarowanych staruszków w odmłodzonych
ciałach", poziom moralności i szczęśliwości całego
społeczeństwa zacznie gwałtownie spadać w dół.
W rezultacie, już wkrótce życie w takim społeczeństwie
stanie się jak pobyt w piekle - wszyscy będą coraz
bardziej nieszczęśliwi, coraz bardziej agresywni i
nieprzyjemni wobec innych, coraz bardziej paleni
ogniem niespełnionych pożądań, coraz bardziej
rozczarowani i zgorzkniali, itp. Faktycznie więc
w przypadku jeśli ktoś uzyska nieśmiertelność
bez uprzedniego osiągnięcia trwałego stanu
totaliztycznej
nirwany,
wówczas taki ktoś będzie żył jakby w "wieczystym
potępieniu". Wszakże nie będzie w stanie
oprzeć się pokusie powtarzalnego unikania
śmierci poprzez odmładzanie swego ciała,
jednocześnie jednak po każdym odmłodzeniu
ciała będzie coraz bardziej nieszczęśliwy.
Aczkolwiek powyższy werdykt co do rodzaju
przyszłości która oczekuje ludzkość zostanie
ogłoszony dopiero w chwili kiedy ludzie zbudują
sobie wehikuły czasu, sam proces osądzania
ludzkości rozpoczął się już obecnie. Wszakże
już obecnie ludzkość wie, że na każde swe
życzenie może uzyskać nieśmiertelność, a
także że losy jakie ją spotkają po uzyskaniu
owej nieśmiertelności zależały będą od tego
czy ludzie wypracują sobie do owego czasu
moralną tradycję osiągania totaliztycznej
nirwany.
W tym toczącym się właśnie procesie
"ostatecznego osądzania" ludzkości, każdy
z nas jest zarówno sędzią, jak i osądzanym.
Jest sędzią, ponieważ po poziomie szczęśliwości
jaką otaczające go społeczeństwo pozwala mu
uzyskać w jego obecnym życiu, jest w stanie precyzyjnie
określić na który z owych dwóch losów do wyboru
(tj. "wieczna szczęśliwość", czy "wieczyste potępienie")
ludzkość do chwili obecnej już sobie zasłużyła.
Jednocześnie każdy z nas jest także sam osądzany.
Wszakże ów los który spotka całą ludzkość, jest
także w stanie spotkać każdego z nas.
Po zbudowaniu bowiem wehikułów czasu umiejętność
ich budowania zacznie wędrować w czasie do
tyłu - co wyjaśniłem w punkcie #H6 tej strony.
W pewnym więc momencie czasu i my
sami możemy być również wciągnięci w
ów cykl powołania do życia i powtarzalnych
odmłodzeń, nawet jeśli już wcześniej przyszło
nam umrzeć. (Nie mówiąc już o tym, że z całą
pewnością los ten spotka naszych potomków.)
Powyższe rozważania ujawniają nam jednoznacznie,
jak w świetle osiągania przez dysponentów wehikułów
czasu sytuacji zwanej "uwięzioną nieśmiertelnością"
powinno się definiować stare pojęcie "sądu
ostatecznego". Zgodnie z ową definicją, przez
pojęcie "sądu ostatecznego" cywilizacja budująca
wehikuły czasu powinna rozumieć okres w jej
dziejach przez który przesunie się do tyłu technologia
budowy tych wehikułów, a stąd w którym ważyła się
będzie sytuacja moralna ludzi jacy będą potem używali
wehikuły czasu do osiągania "uwięzionej nieśmiertelności".
Ów "sąd ostateczny" wydaje jeden werdykt jakiemu
potem poddani są wszyscy używający w owej
cywilizacji wehikułów czasu dla osiągania
"uwięzionej nieśmiertelności". Mianowicie werdyktem tym
będzie albo "wieczna szczęśliwość" albo też "wieczyste
potępienie". Werdykt ten zależał zaś będzie od tego
czy wszyscy ludzie którzy będą cofani w czasie do
dni swojej młodości zdołają osiągnąć, czy też nie, stan
totaliztycznej nirwany
zanim owo cofnięcie w czasie do tyłu
będzie na nich dokonane.
Faktycznie więc w chwili obecnej ważą się
losy ludzkości na resztę czasów - czyli na
całą wieczność. Dlatego każdy z nas ma
teraz nie tylko obywatelski obowiązek, ale
również i osobisty interes, aby z całą mocą
na jaką go stać, podnosić poziom moralności
wokół siebie. Poprzez zaś owo podnoszenie
stwarzać klimat moralny w którym kiedyś
każdy mieszkaniec Ziemi będzie mógł osiągnąć
totaliztyczną nirwanę. Na szczęście, podnoszenie
to jest proste - trzeba tylko się zmobilizować
aby je urzeczywistniać. Wszakże aby być
moralnym, wystarczy we wszystkim co się
czyni najpierw wysłuchiwać głosu własnego sumienia.
Znaczy w każdej sytuacji z jaką w życiu się
stykamy, powinniśmy wybierać takie działanie
które jest zgodne z głosem naszego sumienia,
a stąd moralne, a jednocześnie jakie nie łamie
wymogów które nam narzuciło otaczające
nas społeczeństwo.
Jedyny problem jaki w owym podnoszeniu
poziomu moralności ciągle istnieje, to że
zmieszani z nami i ukrywający się w tłumie
żyją wśród nas UFOnauci którzy dawno już
temu weszli w ów proces "wieczystego
potępienia". Aby było gorzej, UFOnauci ci
zajmują niemal wszelkie kluczowe pozycje na Ziemi.
Narzucają więc nam prawa, prowokują nas
do agresji i niemoralnego działania, sabotażują
nasze wysiłki aby szerzyć wiedzę i prawdę o
roli moralności w naszym życiu, oraz czynią
wszystko co w ich mocy, aby zepchnąć nas
na identyczną ścieżkę "wieczystego potępienia"
po której oni sami już od dawna kroczą. Aby działać
jeszcze efektywniej, w chwili obecnej przyjęli oni
taktykę "wilków w owczej skórze" - o jakich ostrzega
nas Biblia. Przykładowo w Polsce wielu z nich
od dawna podszywa się pod zwolenników
totalizmu,
tylko po to aby tym skuteczniej opluwać totalizm
oraz sabotażować moją działalność na Ziemi.
Kolejnym więc obowiązkiem każdego z nas jest,
że na dodatek do czynienia wszystkiego w życiu
w sposób zgodny z naszym sumieniem,
mamy również obowiązek aby opierać się
prowokacjom, nakazom, oraz zwodzeniu, za
pomocą których owi szatańscy UFOnauci bez
przerwy starają się zepchnąć nas z drogi do
moralnego postępowania.
* * *
Opisywane tutaj wyrażenie "sąd ostateczny",
jak również cały szereg podobnych do niego
wyrażeń bibilijnych w rodzaju "wieczne życie",
"wieczna szczęśliwość", "wieczne potępienie",
"wstawianie umarłych z grobów", itp., wszystkie
one zawierają w sobie ogromnie istotne ostrzeżnia
które ludzkość powinna uważnie studiować.
Część #I:
Wymogi i następstwa praktykowania "uwięzionej nieśmiertelności":
#I1.
Przysłowie "nie dla psa kiełbasa" odnosi się też do nieśmiertelności - tj. NIE każdy człowiek na nią zasługuje:
Motto:
"Jakże tu oferować nieśmiertelność ludziom którzy nie wiedzą co uczynić ze swym czasem już kiedy popsuje im się telewizor."
Poprzednie części tej strony wyjaśniły to
bardzo wyraźnie - do nieśmiertelności trzeba
dorosnąć, zaś w dzisiejszych czasach NIE
każdy człowiek na nią sobie zasługuje. Aby
bowiem nieśmiertelność ta NIE przerodziła
się w "wieczyste potępienie" całej ludzkości,
ludziom którzy będą kiedyś cofani w czasie
do lat swojej młodości musi być stawiany
jednoznaczny wymóg, mianowicie przed
cofnięciem ich w czasie muszą się oni znajdować
w stanie
totaliztycznej nirwany.
Aż też do czasu kiedy ludzkość osiągnie poziom
moralnego rozwoju przy którym wymóg ten będzie
mógł być egzekwowany z żelazną konsekwencją,
ludzie NIE będą jeszcze gotowi na przyjęcie
nieśmiertelności.
Twarde egzekwowanie wymogu osiągania
"totaliztycznej nirwany" od każdej osoby cofanej
w czasie do lat młodości zawiera także w sobie
wyrok na osiąganie nieśmiertelności metodami
medycznymi. Mianowicie, wszelkie metody
medyczne przedłużania życia zawsze będą
niemoralne z powodów opisanych już w punkcie
#B2 tej strony. Z kolei ich niemoralny charakter
oznacza, że ci co z nich skorzystają NIE będą
w stanie uzyskać "totaliztycznej nirwany". Wszakże
wymogiem owej nirwany jest, że wszystko co się
czyni musi być absolutnie moralne. Praktycznym
więc następstwem niemoralności medycznych
metod przedłużania życia jest że ludzie którzy
z nich skorzystają będą stopniowo grzęźli w
coraz silniejszy stan "wieczystego potępienia"
opisywanego w punkcie #H3 tej strony. Ten
zaś fakt dyskwalifikuje użycie metod medycznych
do przedłużania życia - jeśli przedłużający chce
wieść owo życie w relatywnej szczęśliwości.
Wygląda więc na to, że jedyna akceptowalna
droga do nieśmiertelności wiedzie przez użycie
opisywanych na tej stronie "wehikułów czasu".
Proszę odnotować, że opisywany tu żelazny
wymóg i warunek iż "każdy cofający się w czasie
musi znajdować się w stanie totaliztycznej nirwany"
jest omawiany z większą liczbą szczegółów w punkcie
#F3 totaliztycznej strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Część #J:
Uzyskanie "prawdziwej nieśmiertelności":
#J1.
Co to takiego "prawdziwa nieśmiertelność":
Zasada podróżowania w czasie poprzez
"sterowanie kontrolą wykonawczą naszych
'programów życia i losu' " (opisywana w
częściach #A do #G tej strony), posiada
cały szereg niedogodności i ograniczeń
jakie wyjaśniłem już uprzednio w punkcie
#A3 oraz w "części #H".
Istnieje jednak jeszcze inna zasada podróżowania
w czasie. Jest ona oparta na odmiennej
zasadzie "zafalowania przestrzeni czasowej".
Ta nie posiada już ograniczeń tamtej metody.
Pozwala więc ona aby się przenosić do
dowolnego punktu czasowego - nawet
leżącego poza obrębem czasów naszego
życia, a także pozwala aby zabierać ze
sobą do innych czasów dowolne przedmioty.
Niestety, jest ona niewypowiedzianie
trudniejsza do technicznego zrealizowania
niż zasada opisywana na niniejszej stronie.
Dlatego będzie ona mogła być zrealizowana
dopiero w długi czas po zasadzie opisywanej
na tej stronie. Jednak kiedy zostanie ona w
końcu urzeczywistniona, wówczas w połączeniu
z zasadą opisywaną na tej stronie dostarczy
ona ludziom "prawdziwej nieśmiertelności".
Znaczy, dzięki połączeniu tych dwóch zasad
ludzie będą mogli zarówno być wiecznie młodzi,
jak i przemieszczać się do dowolnego punktu
czasowego (zarówno z przeszłości jak i z
przyszłości). Rzeczywiście wówczas ludzie
będą więc mogli żyć wiecznie.
Niniejsza "część #J" opisuje co nam już
obecnie wiadomo na temat tej niezwykłej
zasady niczym nie ograniczonego podróżowania
w czasie poprzez "zafalowywanie przestrzeni
czasowej".
#J2.
Zasada podróżowania w czasie bazująca na uginaniu (zafalowaniu) przestrzeni czasowej:
Zasada i zjawisko na jakich bazuje podróżowanie
w czasie poprzez "zafalowanie (uginanie) przestrzeni
czasowej", manifestowane są już od dawna na Ziemi.
Najczęściej ludzie mają możność ich odnotowywania
w postaci owego "efektu zdublowania czasu"
opisywanego dokładniej w punkcie #C6
strony.
timevehicle_pl.htm.
Ja osobiście najróżniejsze przejawy
tego zjawiska odnotowuję co najmniej raz
każdego roku. To właśnie owo zjawisko
może również być użyte do podróży w
czasie. Na szczęście, zbudowanie urządzeń
które by pozwalały na jego kontrolowane
wywoływanie jest ogromnie trudne.
Tymczasem podróżowanie przez czas
na tej zasadzie otwiera nieporównywalnie
większe możliwości od podróżowania w
czasie na opisywanej poprzednio na tej
stronie zasadzie "sterowanie kontrolą
wykonawczą naszych 'programów życia
i losu' ". Przykładowo, poprzez zafalowanie
przestrzeni czasowej można interaktywnie
podróżować w czasie do dowolnej epoki
i wcale NIE jest się ograniczonym długością
własnego życia. Uzyskuje się także dostęp
do nieograniczonej nieśmiertelności. Można
tez zabierać ze sobą do innych czasów dowolne
obiekty lub przedmioty, włączając w to sam
wehikuł czasu. To zaś pozwala nam na "powrót"
do własnych czasów kiedy tylko zechcemy.
W celu wyjaśnienia zasady na jakiej uginanie
przestrzeni czasowej umożliwia nieograniczone
podróże w czasie, najpierw musimy sobie przypomnieć
dipolarne wyjaśnienie dla czasu przytoczone
w punkcie #C1 tej strony. Zgodnie z owym
wyjaśnieniem, czas jest to rodzaj jakby krajobrazu,
a ściślej "przestrzeni czasowej", po której porusza
się wszystko co istnieje we wszechświecie. Owa
"przestrzeń czasowa" jest ogromnie elastyczna.
Każdy raptowny ruch jaki ma na niej miejsce,
wywołuje na niej silne zafalowania. Jeśli zaś
zafalowania jakie coś na niej wywoła są
wystarczająco silne, wówczas powodują one
że określone obiekty z jednego miejsca w owej
przestrzeni przemieszczają się w inne jej miejsca.
W praktyce to zaś oznacza, że przenoszone
są one do zupełnie innych czasów. Jeśli
więc jakiś człowiek przypadkiem staje się tak
przemieszczonym obiektem, wówczas ze swojego
czasu przenoszony jest on do zupełnie innej
epoki. Na innych totaliztycznych stronach
wyjaśniam, że na Ziemi działają "symulacje
UFOnautów" - które już dysponują "wehikułami
czasu" pokazanymi np. na zdjęciach z
"Fot. #G1b-d". Za każdym więc razem kiedy
owe "symulacje" zastartują swoje "wehikuły
czasu", lub kiedy eksplodują one swój wehikuł
czasu (tak jak to opisano na stronie
tapanui_pl.htm)
wówczas przez przypadek wywołują one także
zjawisko silnego "zafalowania przestrzeni czasowej".
Dlatego opisany w punkcie #C6 strony
timevehicle_pl.htm
tzw. "efekt zdublowania czasu", jest właśnie
zewnętrzną manifestacją tego zjawiska. Jeśli
w obrębie tak zafalowanej przestrzeni czasowej
znajdzie się przypadkowo jakiś człowiek (lub
dowolna inna istota zyjąca), wówczas na krótki
czas jest on przypadkowo przenoszony do
zupełnie odmiennych czasów. Kiedy takie
zafalowania jest szczególnie silne, wówczas
przeniesienie do innych czasów może być
trwałe.
Istnieje ogromna ilość materiału dowodowego
jaki potwierdza, że takie przenoszenie obiektów
w czasie poprzez zafalowanie przestrzeni czasowej
jest możliwe i że faktycznie co jakiś czas w sposób
niekontrolowany ma ono wokół nas miejsce.
Sporo tego materiału zeprezentowałem w
podrozdziale V5.3 z tomu 16 mojej starszej
monografii [1/4]
(patrz tam punkt #4). Dla naukowej ścisłości
powtórzę tutaj najbardziej reprezentacyjne
jego przykłady. I tak, to właśnie poprzez takie
zafalowanie przestrzeni czasowej, w Nowej
Zelandii rodzaj jaszczurów zwanych "tuatara"
został trwale przeniesiony do dzisiejszych
czasów z innego okresu na Ziemi. Właśnie
z uwagi na ten niezwykły fakt, że opanowanie
procesu zafalowywania przestrzeni czasowej
otwiera wszelkie możliwości, włącznie z
nieograniczoną nieśmiertelnością, Maoryska
nazwa dla "tuatara" oznacza "klucz do wszechwiedzy".
(Patrz też punkt C7.3 z
monografii [5/4].)
Także w literaturze dostępnych jest sporo opisów
licznych zjawisk indukowanego zafalowaniami
czasu pojawiania się i znikania najróżniejszych
obiektów. Kilka ich przykładów zawarte zostało
w rozdziale "Tajemnicze materializacje" na
stronach 57 do 83 następującej książki
[8V5.3] pióra Rodney Davies
"Nadprzyrodzone zniknięcia" (tytuł oryginału
"Supernatural Disappearances"), Dom Wydawniczy
Limbus (85-959 Bygoszcz, skr. poczt. 21, tel./fax 28-79-74),
1995, ISBN 83-85475--80-X, 255 stron, pb.
Przykładowo na stronach 78 do 83 owej książki
opisany jest doskonale udokumentowany przypadek,
kiedy w 1979 roku czwórka wycieczkowiczów z Anglii,
mianowicie murarz Len Gisby, jego żona Cynthia,
oraz ich przyjaciele kolejarz Geoff Simpson i jego
żona Paulina, spędzili noc w hoteliku we wsi Cuccolde
w południowej Francji. Jak potem się okazało, hotelik
ów wraz z jego obsługą, starymi sprzętami, a nawet
starymi gośćmi i żandarmami, krótkotrwale przyniesiony
został do dzisiejszych czasów z około 1905 roku.
Kiedy po opublikowaniu ich historii, w 1983 roku
wszczęto poszukiwania tego hoteliku, znaleziono
jedynie resztki jego starych fundamentów. Inny
przypadek przeniesienia kobiety do odmiennych
czasów dyskutował odcinek amerykańskiego serialu
telewizyjnego [2#J2] o tytule "Weird or What?"
nadawany w Nowej Zelandii w poniedziałek dnia 10
stycznia (January) 2011 o godzinie 19:30 do 20:30
na kanale 3 TVNZ (odcinek ten ciągle zapewne można
ściągnąć sobie do oglądnięcia z części "on demand"
strony internetowej owego kanału o adresie
www.tv3.co.nz.)
#J3.
Charakterystyka podróży w czasie dokonywanych poprzez uginanie przestrzeni czasowej:
Podróże w czasie bazujące na zasadzie
"uginania przestrzeni czasowej" charakteryzują
się następującymi cechami:
(1) Praktycznie nie posiadają
one nałożonych na siebie żadnych
ograniczeń, warunków, czy wymagań co
do punktu czasowego do którego ktoś się
przenosi z ich użyciem. Można więc nimi
przenosić się do dowolnej epoki czy okresu
czasu, oraz przebywać tam dowolnie długo.
(2) W podróże te można zabierać
ze sobą praktycznie dowolny obiekt jaki się posiada -
włączając w to sam "wehikuł czasu" jakim się
podróżuje, oraz każdą osobę czy stworzonko
jakich towarzystwa pragnie się w nich doświadczać.
Z kolei zabranie ze sobą owego "wehikułu czasu"
pozwala aby potem móc powrócić do swoich
czasów.
(3) Do innego czasu przenoszone
jest aktualne ciało i aktualny stan wiedzy i pamięci.
Stąd jeśli np. w ten sposób do innych czasów
przenoszony jest ktoś już w wieku starczym,
wówczas po przybyciu do innych czasów też
będzie już staruszkiem. Odnotuj więc, że ta
zasada przenoszenia się przez czas NIE
zmienia naszego wieku (tj. wcale nas np.
NIE odmładza) - tak jak czyni to zasada
scharakteryzowana w punkcie #A4 powyżej
(tj. tak jak czyni to tamta zasada jakiej dokładniejszy
opis stanowił główny cel niniejszej strony).
(4) Wszelkie też czyjeś wizyty
w odrębnych epokach i okresach czasu
mają charakter interakcyjny w tej zasadzie.
Znaczy, dany podróżujący przez czas jest
w niej w stanie aktywnie uczestniczyć we
wszystkim co napotka w wizytowanej epoce.
#J4.
Zalety "faktycznej nieśmiertelności":
Podróże w czasie dokonywane na opisywanej
w niniejszej "części #J" zasadzie uginania przestrzeni
czasowej dostarczają faktycznej nieśmiertelności
tym którzy je opanują. Posiadacze wehikułów
czasu pracujących na tej zasadzie są bowiem
w stanie przenosić się do dowolnej epoki jaką
zechcą odwiedzić, żyć tam przez dowolnie długi
okres czasu, oraz zabierać tam, a także stamtąd,
wszystko co tylko zechcą - włączając w to sam
"wehikuł czasu" jaki pozwala im powrócić do ich
własnych czasów. Ponieważ ich wehikuły czasu
będą także posiadały wbudowaną już w siebie
opisywaną na tej stronie zdolność odmładzania
ich ciała poprzez sterowania ich "programami
życia i losu", ich ciała będą wiecznie młode
i wiecznie witalne. Skoro jednocześnie mają
oni szczęście żyć w totaliztycznej cywilizacji
(wszakże tylko totaliztyczna cywilizacja jest w stanie
wypracować ten rodzaj wehikułów czasu), faktycznie
ich nieskończone życie będzie jednym nieskończonym
pasmem szczęścia. Praktycznie więc żyją oni
jak bogowie. Nasza cywilizacja powinna stawiać
sobie za główny cel stanie się taką niewypowiedzianie
szczęśliwą totaliztyczną cywilizacją.
#J5.
Tragedie przypadkowych przemieszczeń ludzi do innych czasów na opisywanej tutaj zasadzie:
W punkcie #J2 tej strony wyjaśniłem, że z
powodu działania na Ziemi "symulacji UFOnautów"
już dysponujących wehikułami czasu, niekiedy
zdarzają się przypadki że ludzie znajdujący
się zbyt blisko takiego zastartowanego lub
eksplodowanego "wehikułu czasu UFOnautów"
zupełnie przypadkowo zostają przeniesieni na stałe
do innych czasów. W tym miejscu chciałbym
więc też uświadomić, że takie przeniesienie jest dla
owych ludzi ogromną tragedią, jakiej przeżycia
NIE życzę nawet największym swoim wrogom.
Szczególnie jeśli owo przypadkowe trwałe
przeniesienie nastąpi do czasów wcześniejszych
niż ich własne. Powodem tej tragedii jest,
że takie przypadkowo przeniesione osoby
NIE posiadają wehikułu czasu który pozwalałby
im powrócić do ich własnych czasów. Lądują
więc na stałe w czasach w których NIE znają
nikogo, nie mają swych przyjaciół ani rodzin,
w których używana jest technika zupełnie im
nie znana, oraz których mieszkańcy praktykują
zupełnie im nie znany styl życia - czasami
nawet używając innego języka. Na dodatek
ich ciała są już w wieku jaki mieli w chwili zostania
przerzuconymi do innych czasów. Jeśli więc
czytelnik potrafi postawić się w ich położeniu,
wówczas zapewne zrozumie jaką tragedią dla
nich jest znalezienie się w takiej sytuacji. Dla
przykładu proponuję tu rozważyć co by się stało
gdybyśmy to my nagle przeniesieni zostali np.
50 lat do tyłu. Nawet gdybyśmy mieli na tyle szczęścia,
że w chwili tego przeniesienia mielibyśmy w rękach
swój komputer, aparat cyfrowy, telefon komórkowy,
radio, oraz telewizor, ciągle niemal NIE moglibyśmy
ich używać, bowiem 50 lat temu NIE istniała jeszcze
infrastruktura jaka zabezpiecza działanie tych
urządzeń. Przykładowo, komputer wprawdzie
moglibyśmy uruchomić aby napisać na nim jakiś
list czy książkę, jednak listu tego ani książki NIE
bylibyśmy w stanie wydrukować. Nie istniały
przecież wówczas obecne systemy drukowania.
Nie moglibyśmy też podłączyć swego komputera
do internetu aby np. wysłać email, bo internet
wówczas jeszcze nie istniał.
W podobny sposób byłoby z telefonem komórkowym,
aparatem cyfrowym, radiem i telewizorem. Nie
znalibyśmy też niemal nikogo żyjącego w czasach
w jakich byśmy się znaleźli, zaś nawet gdybyśmy
zdołali odszukać jakiegoś krewniaka, ten zapewne
zadzwoniłby po policję lub po personel domu
wariatów. Z kolei nasze niespodziewane
zmaterializowanie się w środku np. zgromadzenia
dawnych urzędników spowodowałoby że zapewne
lokalne władze zamknęłyby nas w jakimś
specjalnym zakładzie i nigdy NIE wypuściłyby
na wolność. Nie wspomnę już faktu, że aby
wrócić do swoich czasów musielibyśmy czekać
dalsze 50 lat - zapewne w międzyczasie
umierając ze starości. W podobnej też sytuacji
znajdzie się każdy kto przypadkowo doświadczy
trwałego przeniesienia do innych czasów.
Część #K:
Pomoc od innych ludzi jakiej potrzebowałem (jednak NIE uzyskałem) aby móc zbudować "wehikuły czasu" i dać w ten sposób ludzkości dostęp do nieśmiertelności:
#K1.
Od 1985 roku (kiedy to odkryłem działanie softwarowego czasu) aż do dzisiaj,
ja już zbudowałbym wehikuły czasu gdybym otrzymał od innych ludzi wymaganą
pomoc:
Osądzając z ogromu moich dokonań osiągniętych
od 1985 roku (kiedy to zrozumiałem zasadę działania
czasu i rozpocząłem wynajdowanie opisywanych
tu wehikułów czasu) można mieć pewność, że
gdybym już wówczas (tj. w 1985 roku) otrzymał od
innych ludzi potrzebną mi pomoc, wtedy do dzisiaj
zbudowałbym już wehikuły czasu. Wszakże
minęło już około ćwierć wieku, czyli znacznie więcej
niż ja potrzebuję na zbudowanie wehikułów czasu.
O moim potencjale twórczym doskonale przecież
zaświadcza duża liczba niezwykłych urządzeń
które zdołałem wynaleźć, odkryć które dokonałem,
teorii typu "paradigm shift"
które opracowałem, dowodów na
poprawność swoich ustaleń które zidentyfikowałem i
wskazałem innym, oraz naukowych monografii które
napisałem. A trzeba pamiętać, że przyszło mi tworzyć
w ogromnie trudnych warunkach w jakich inni ludzie
zapewne by jedynie siedzieli i płakali - które to warunki
bardzo ostrożnie i lakonicznie wzmiankuję m.in. na stronie
pajak_jan.htm - o mnie, czyli strona z moją autobiografią.
Wszakże w kraju w którym się urodziłem chciano do
mnie strzelać, zaś w kraju do którego uciekłem przez
większość czasu nie ma dla mnie ani pracy ani nawet
zasiłku dla bezrobotnych. Zamiast więc tworzyć, odkrywać,
wynajdować, badać, budować, oraz czynić postęp - do
czego najwyraźniej mam wrodzone skłonności, większość
swojej energii i czasu zmuszony byłem (i nadal jestem)
marnotrawić na szukanie pracy lub na tułanie się po
świecie aby zarobić na kromkę chleba. Większość też
tego co stworzyłem powstawało kiedy zmuszony byłem
gnieżdzić się w wilgotnych, przeciekających i niezdrowych
ruderach tylko nieznacznie większych od przeciętnej
windy, kiedy nie miałem w domu nawet dobrego
śrubokręta ani nie mogłem nawet marzyć o posiadaniu
internetu, oraz kiedy z powodu braku pracy musiałem
zastanawiać się nad wydaniem każdego centa z moich
prywatnych oszczędności - który przecież może mi być
bardzo potrzebny w jeszcze starszym wieku.
#K2.
Co jest wymagane aby zbudować wehikuły czasu oraz udostępnić nieśmiertelność ludzkości:
Wehikułów czasu NIE jest w stanie zbudować
pojedynczy hobbysta w kącie swojej sypialni
czy kuchni. Jak faktycznie powinna wyglądać
budowa wehikułu czasu doskonale wskazują
nam to historyczne przykłady. Wszakże
urzeczywistnienie wehikułu czasu byłoby
jakby miniaturową wersją kiedyś już podejmowanych
programów budowy typu "Apollo" czy "Manhattan".
Przykładowo, w czasach podejmowania tamtych
programów "Apollo" czy "Manhattan", ich cele
końcowe wydawały się być równie odległe
i równie niemożliwe do osiągnięcia jak w chwili
obecnej wydaje się być cel końcowy podjęcia
budowy wehikułów czasu. Także poziom
wiedzy szczegółowej na temat swoich celów
u ludzi którzy realizowali tamte programy
budowy był nawet znacznie niższy od poziomu
mojej wiedzy na temat zasad działania czasu
oraz na temat budowy wehikułów czasu.
Realizatorzy tamtych programów NIE mieli też
dostępu do aż tak oczywistych potwierdzeń
poprawności swoich idei jak te liczne
potwierdzenia które ja opisałem w punktach
#D1 do #D7 niniejszej strony. Jak jednak
pamiętamy, tamte programy "Apollo" oraz
"Manhattan" dały konkretne wyniki i pozwoliły
osiągnąć ich cele już po 8 oraz 4 latach.
Nawet więc gdyby na budowę wehikułów
czasu przeznaczyć tylko małą cząstkę
środków które zjadły tamte programy budowy,
ciągle sukces byłby do osiągnięcia. Może
nie po 4 czy po 8 latach, ale z całą pewnością
szybciej niż po upływie ponad ćwierć wieku jakie
upłynęły od 1985 roku - kiedy to ja odkryłem
działanie czasu i rozpocząłem teoretyczne
rozpracowywanie budowy wehikułów czasu,
aż do chwili przygotowania niniejszych opisów.
(Moje oszacowania ile czasu zajęłoby zbudowanie
tych wehikułów przy odmiennych wielkościach
zespołów rozwojowych, przytoczone są w
podrozdziale M11 z tomu 11 mojej najnowszej
monografii [1/5].)
A więc z całą pewnością TAK, na
obecnym poziomie techniki wehikuły czasu
dają się zbudować, zaś my jesteśy w stanie
już je urzeczywistnić - otwierając nimi dostęp
ludzkości do nieśmiertelności.
(W tym miejscu powinienem też przypomnieć,
że celem programu "Apollo" było lądowanie
ludzi na Księżycu. Program ten zainicjowany
został przez prezydenta John'a F. Kennedy
w 1961 roku oraz kontynuowany aż do 1975
roku. W dniu 20 lipca 1969 roku, czyli już
po 8 latach, ukoronowany on został lądowaniem
ludzi na Księżycu. Z kolei program "Manhattan"
był programem zbudowania bomby atomowej.
Program ten był aktywny od 1941 do 1946 roku
i został "uwieńczony" m.in. zbombardowaniem
japońskiej Hiroshima w dniu 6 sierpnia 1945 roku.)
W przypadku gdybym przykładowo to ja sam
budował pierwszy wehikuł czasu, wówczas aby
osiągnąć sukces w tych wysiłkach wymagane
byłoby abym posiadał zabezpieczone następujące
warunki pracy. (1) nieskrępowany dostęp do
dobrze wyposażonego laboratorium badawczego
w którym dałoby się testować, mierzyć, oraz
sprawdzać wszystkie nowe prototypy oraz
każdy nowy rodzaj urządzeń. (2) produkty sprawnie
działającej prototypowni która by szybko wykonywała
i dostarczała kolejnych wersji budowanych i badanych
urządzeń i wehikułów. (3) Optymalne warunki biurowe
do konstruktywnej pracy naukowej. Znaczy ciche biuro,
dostęp do dobrze zaopatrzonej bibliteki naukowej,
dostęp do internetu, brak stresu wynikającego z
warunków zatrudnienia, itp. Warunki owe powinny
być takie aby podsycały one twórczość naukową,
a nie przypadkiem ją zabijały.
Co jednak ważniejsze, ewentualny program budowy
wehikułu czasu NIE może zostać rozpoczęty przez
aż tak długo aż (4) wymagana liczba ludzi NIE
zacznie aktywnie popierać jego podjęcie. Z kolei aby
pojawiła się owa spora liczba osób dopomagających
w podjęciu programu budowy wehikułów czasu,
konieczne jest (5) szerokie rozpropagowanie tzw.
"softwarowego zrozumienia czasu" (opisywanego
w rozdziale N z tomu 11 mojej
monografii [1/5]),
a także konieczne jest (6) upowszechnienie przekonania
wśród zainteresowanych ludzi, że upływ czasu
faktycznie daje się odwracać.
Niestety, praktycznie żadne z powyższych warunków
narazie NIE został spełniony. To dlatego, na przekór
że ja promuję budowę wehikułów czasu już od 1985
roku, jak narazie nic konkretnego w tej sprawie NIE
zaczęło się dziać. Problem polega bowiem na tym,
że ja sam NIE jestem w stanie ani przekonać innych
ludzi do podjęcia budowy wehikułu czasu, ani podjąć
tej budowy. Jest absolutnie koniecznym aby w tej
sprawie dopomogli mi inni ludzie.
#K2.1.
Dokładniejsze wyliczenia ludzi i środków potrzebnych do zbudowania
wehikułów czasu podają punkty #J1 do #J3 na stronie o nazwie
magnocraft_pl.htm:
Sporo czytelników zapytuje mnie powtarzalnie
jakie środki materialne i jakie siły ludzkie byłyby
potrzebne aby zbudować wehikuły czasu.
Na użytek owych czytelników przygotowałem
odpowiednie wyliczenia i opublikowałem je
w punktach #J1 do #J3 oddzielnej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Rekomenduję aby tam zaglądnąć - szczególnie
do tamtejszego punktu #J3.
#K3.
Apel o udzielenie mi pomocy w opisywanych tutaj badaniach nad stworzeniem dostępu ludzi do technicznej nieśmiertelności:
Wielu ludzi NIE może jakoś zrozumieć,
że ja sam NIE zdołam zbudować wehikułu
czasu w owej niewielkiej przestrzeni jaką
posiadam do swojej dyspozycji pod kuchennym stołem.
Szczególnie przy obecnie istniejącej wrogiej
postawy wielu zwykłych ludzi i naukowców
wobec moich teorii i odkryć. To dlatego bez
przerwy apeluję do innych o pomoc. Wszakże
zbudowanie wehikułów czasu i dostęp do
nieśmiertelności NIE jest tylko moją prywatną
sprawą, znaczy NIE jest tylko sprawą
dra inż. Jana Pająk,
a faktycznie jest sprawą każdego z nas. Każdy
z nas musi przecież kiedyś umrzeć. Każdy też
z nas musi oddawać śmierci nawet i tych
których najbardziej kocha.
Mój czas pomału dobiega już końca. Jak to
wyjaśniłem na stronie
o mnie (dr inż. Jan Pająk),
urodziłem się w 1946 roku, oraz miałem raczej
twarde oraz pełne trudności i wyrzeczeń życie.
Obecnie wegetuję też w zdrowotnie raczej niezbyt
zalecanych warunkach. Stąd moje ciało i umysł
stopniowo tracą już swe twórcze zdolności, wizję
i siły. Jeśli więc relatywnie szybko NIE otrzymam
pomocy jakiej potrzebuję, wówczas razem ze
mną odejdzie też owo wyczucie i zrozumienie
softwarowego czasu jakie dotychczas osiągnąłem
dzięki swoim wieloletnim badaniom. Z kolei aby
ktoś inny uzyskał taki sam poziom zrozumienia
tej ogromnie trudnej problematyki jakim jest "softwarowy
czas", może minąć kilkaset, a być może nawet
kilka tysięcy lat. Bez zaś wymaganego poziomu
zrozumienia jak czas naprawdę działa, budowa
wehikułów czasu - zamiast trwać tylko kilka lat,
może potrwać nawet setki czy tysiące lat. Stąd
obecną sytuację z traceniem możliwości przyspieszonego
zbudowania wehikułu czasu - gdyby tylko rodacy
udzielili mi wymaganej pomocy (zamiast wyszydzać
i opluwać wyniki tego co badam), przyszłe pokolenia
mieszkańców Ziemi zapewne będą kiedyś
opisywały jako analogię do losu który w "Weselu"
Stanisława Wyspiańskiego spotkał ów przysłowiowy
"złoty róg".
Apeluję więc aby dalej NIE marnować już więcej
czasu, a udzielić mi pomocy już teraz. Jeśli pomoc
ta nadejdzie w porę, wówczas zanim odejdę być
może ciągle jeszcze zdążę przynajmniej wytyczyć
eksperymentalnie drogę która już wkrótce zawiedzie
ludzkość do uzyskania technicznej nieśmiertelności.
Niniejszy apel o pomoc wcale NIE oznacza
apelu o pieniądze - co wyjaśniam dokładniej
w następnym punkcie tej strony. Wszakże
esencja pomocy jakiej potrzebuję polega na
stworzeniu mi warunków w których stałoby
się możliwe podjęcie budowy komory oscylacyjnej,
wehikułu czasu, oraz innych moich wynalazków.
Warunki te zaś opisałem dokładniej w punkcie
#K2 powyżej. Faktycznie to zostały one już
dawno stworzone za pieniądze podatników i to
na dużej liczbie uczelni. Tyle tylko że ja NIE
mam do nich dostępu. Abym więc mógł uzyskać
do nich dostęp, konieczne jest spowodowanie
zmiany w myśleniu tych kilku decydentów,
którzy blokują mój dostęp do owych warunków.
Aby zaś zmiana taka miała miejsce, konieczne
jest albo upowszechnienie się wśród ludzi
zrozumienia dla potrzeby badań typu jaki ja
prowadzę, albo też pojawienie się czegoś co
zmieni ludzkie nastawienie. Dlatego pomoc o
jaką apeluję, polega na zrealizowaniu któregoś
z tysięcy możliwych działań jakie wpływałoby
na zmianę ludzkiego nastawienia do tego co
ja staram się czynić. Przykładowo, mogłoby
nim być np. zwyczajne otwarcie dla mnie
nieodpłatnej możliwości korzystania z
prototypowni i z laboratorium badawczego
jakiejś istytucji badawczej. Innym takim działaniem
mogłaby być pomoc w upowszechnianiu wśród
ludzi wiedzy o moich teoriach, ustaleniach i
wynalazkach. Stąd mogłaby ona polegać np.
na dyskutowaniu sprawy nieśmiertelności lub
komory oscylacyjnej w swoich rozmowach
ze znajomymi, na propagowaniu jej w gazetach
i w internecie, czy - jeśli się da, również na
wspieraniu jej swoim doświadczeniem i wiedzą.
Pomocą byłoby też np. dopomożenie mi w
poszukiwaniach pracy na uczelni - które to
poszukiwania obecnie konsumują większość
mojego czasu. Wszakże gdybym znalazł taką
stałą pracę na właściwej uczelni, wówczas
mógłbym poświęcić się badanim zamiast
marnotrawić swój czas na pisanie setek
podań o pracę oraz na wymyślanie sposobów
na jakie mógę zmiejszać tempo topnienia
oszczędności z których żyję. Przykładem
jeszcze bardziej zaawansowanej pomocy
byłoby zbudowanie przyrządu do pomiaru
szybkości czyjegoś upływu czasu - tak jak
opisałem to w punkcie #D2 tej strony, oraz
następne dokonanie pomiarów tej szybkości
u najbliższych sobie osób. Jeszcze inne formy
pomocy mogłyby polegać np. na dopomożeniu
mi w książkowym wydaniu moich teorii, na
sprzętowym, softwarowym lub formalnościowym
(nieodpłatnym) dopomożeniu mi w uzyskaniu
stałego dostępu do internetu (obecnie jedyny
diostęp jaki mam polega na sporadycznym
korzystaniu z pobliskiej "cyber cafe"), czy na
podjęciu budowy któregoś z urządzeń jakie wynalazłem,
np. opisywanej tutaj "komory oscylacyjnej" - patrz
http://video.google.it/videoplay?docid=-6524822319379322289&hl=it.
Oczywiście, wśród form pomocy opisanych
powyżej najbardziej efektywną pomocą byłoby
otwarcie mi w jakiś sposób dostępu do laboratorium
badawczego i do prototypowni. Dostęp zaś
taki typowo jest już udzielany naukowcom
przez dzisiejsze społeczeństwo - tyle że
narazie mnie jakoś on omija. Dlatego zapewne
najefektywniejszą formą pomocy byłoby spowodowanie
w jakiś sposób że ja uzyskałbym dostęp do tego
co typowo oddawane jest do dyspozycji innym
naukowcom którzy NIE zamierzają z tego skorzystać.
Ta forma pomocy wcale więc NIE wymagałaby
jakiejkolwiek inwestycji, a ciągle byłaby w stanie
osiągnąć swój cel (tj. podjęcie budowy komory
oscylacyjnej i wehikułu czasu). Korzysta ona
bowiem z tego co społeczeństwo już posiada,
udostępnia i czyni, a jedynie zwiększa celowość
i poziom wykorzystania środków społecznych
wydawanych na postęp ludzkiej wiedzy i techniki.
#K4.
Proszę odnotować że ja NIE apeluję o finansową pomoc:
Motto:
"Jeśli dasz komuś rybę wówczas ustawisz go na jeden dzień. Jeśli jednak stworzysz mu warunki aby on sam mógł zacząć łowienie ryb wówczas ustawisz go na całe życie."
W dzisiejszych czasach ludzie mają jakieś
błędne wyobrażenie, że pomoc polega na
dawaniu pieniędzy. Tymczasem
totalizm
ujawnia, że danie komuś pieniędzy nigdy
NIE rozwiązuje jego problemów. Doskonałego
wyjaśnienia dlaczego danie pieniędzy wcale
NIE jest pomocą, bo jedynie przesuwa problem
na później zamiast go rozwiązać, dostarcza
owo koreańskie przysłowie które przytoczyłem
powyżej w motto do niniejszego punktu.
Budowa wehikułów czasu i pomoc o
jaką w sprawie tych wehikułów apeluję,
jest ilustratywnym przykładem takiej właśnie
sytuacji. Wszakże gdybym ja nawet
otrzymał od kogoś jakąś sumę, wcale to
NIE pomogłoby mi zbudować wehikułu
czasu. (Powinienem tutaj jednak podkreślić,
że finansowej pomocy nigdy od nikogo
NIE otrzymałem.) Wszakże suma na
jaką ewentualnego dawcę byłoby stać
wcale NIE zmieniłaby warunków w jakich
obecnie się znajduję (tj. ciasne i wilgotne
mieszkanie tylko nieco większe od przeciętnej
windy, brak w domu nawet dobrego śrubokręta
czy dostępu do internetu, brak dostępu do
dobrej biblioteki naukowej, laboratorium, oraz prototypowni,
itp.), w warunki które są konieczne do podjęcia
budowy wehikułow czasu lub któregokolwiek
innego z moich wynalazków (jakie to warunki
opisałem w punkcie #K2 powyżej). W rezultacie,
nawet gdyby ktoś był w stanie przekazać mi
jakąś sumę pieniędzy, wcale NIE umożliwiłaby
ona osiągnięcie tego co jest moim celem. Dlatego
pieniądze wcale NIE są pomocą o którą ja
apeluję. Pomoc jaka jest mi potrzebna
polega wyłącznie na dopomożeniu mi w znalezieniu
się w sytuacji kiedy to ja sam byłbym w stanie już
sobie dalej pomagać. Znaczy sprowadza się ona do
stworzenia warunków, przy których byłoby możliwe
podjęcie budowy komory oscylacyjnej, wehikułu
czasu, oraz innych moich wynalazków, lub na
przyczynieniu się do pojawienia się u innych ludzi
świadomości że stworzenie takich warunków
działałoby ku ich własnemu dobru i ku dobru
całej naszej cywilizacji.
Część #L:
Każdy kto obecnie zignoruje moje wołania o pomoc, będzie kiedyś tego żałował:
#L1.
Kiedy każdy z nas zacznie żałować że NIE dołożył swego wkładu w wypracowanie przez ludzkość technicznej nieśmiertelności:
Motto:
"Ci co odmawiają wzięcia lekcji z popełnionych błędów będą skazani na ich powtórzenie."
Młodzi ludzie NIE są zainteresowani w budowie
wehikułów czasu, ani w uzyskaniu nieśmiertelności.
Sądzą bowiem że są niezniszczalni i że życie
przed nimi będzie trwało nieskończenie długo.
Dopiero na stare lata, kiedy życie pomału dobiega
do końca, wielu ludzi zaczyna rozumieć wartość
jaką miałaby nieśmiertelność. Niestety, w owym
okresie życia jest już zbyt późno aby uczynić
cokolwiek w tej sprawie.
Czytelniku, aby więc w przyszłości NIE przyszło
ci gorzko żałować że miałeś okazję mi dopomóc
jednak NIC nie uczyniłeś w sprawie podjęcia
budowy wehikułów czasu i otwarcia dla siebie i
dla innych ludzi drogi do nieśmiertelności, zacznij
już obecnie działać. Wszakże teraz masz możność
aby mi pomóc.
Część #M:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#M1.
Podsumowanie tej strony:
Dzisiejsza telewizja przyzwyczaiła nas
do myślenia, że wystarczy siedzieć sobie
wygodnie na naszej tylnej części, zaś
wszystko będzie nam przygotowane i podane
na tacy przez innych. Jednak życie powtarzalnie
nam przypomina gorzką prawdę, że inni
owszem, chętnie nas obrabują - jeśli im
na to pozwolimy, jednak niemal nigdy
nam NIE przygotują i podadzą na tacy
tego co naprawdę potrzebujemy. Prawda
ta wynika bowiem z działania tzw.
praw moralnych
które stwierdzają że w życiu na wszystko
trzeba sobie zapracować. Ów wymóg
zapracowania sobie na wszystko odnosi się
również i do osiągania tzw. "nieśmiertelności".
Aby bowiem owa nieśmiertelność NIE okazała
się być naszym przekleństwem, zamiast zostać
naszym dobrodziejstwem, każdy człowiek
musi sobie na nią zapracować. W chwili
kiedy ludzkość będzie już posiadała
wehikuły czasu
owo zapracowanie na nieśmiertelność będzie
musiało mieć formę bezwzględnie przestrzeganego
wymogu, że aby być cofniętym w czasie do
lat swojej młodości, konieczne jest uprzednie
uzyskanie stanu
totaliztycznej nirwany.
Natomiast w obecnych czasach ludzkość musi
sobie zapracowywać na nieśmiertelność poprzez
zrozumienie, zaakceptowanie i upowszechnienie
szokującej wszystkich prawdy, że droga do moralnej
(a stąd i szczęśliwej) nieśmiertelności wcale
NIE wiedzie poprzez postępy w medycynie, a poprzez
uznanie (zamiast wyszydzanie) teorii i ustaleń niejakiego
dra inż. Jana Pająka
i poprzez faktyczne zbudowanie jego
wehikułów czasu.
#M2.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Motto:
"W dzisiejszych czasach karanie za wyznawane poglądy poprzez usuwanie z pracy albo poprzez uniemożliwianie otrzymania zasiłku dla bezrobotnych, zastąpiło dawne palenia na stosie, krzyżowanie, czy rzucanie lwom na pożarcie.
Niemniej sądząc z histerii eskalowanej w internecie z powodu poglądów które propaguję, wielu najwyraźniej żałuje że dodatkowo nie może spalić mnie też na stosie."
Z dziwnych powodów - które ja też staram
się badać i które omawiam w punkcie #L3
totaliztycznej strony internetowej
evolution_pl.htm (o potrzebie celowego sfabrykowania przez Boga materiału dowodowego podpierającego filary ateistycznych światopoglądów, np. "naturalną ewolucję" czy "wielki wybuch"),
owe anonimowe dyskusje dokonywane
na internetowych grupach dyskusyjnych
w ostatnich czasach przekształciły się rodzaje
"meczów" słownych. Uczestnicy tych "meczów"
nawzajem prześcigają się w obrzucaniu błotem
i w opluwaniu każdej konstruktywnej idei.
To szokujące zjawisko przeklinania i opluwania zamiast
dyskutowania, jest już tak szeroko upowszechnione,
że jest ono nawet omawiane w gazetach - np. patrz
artykuł "Excuse me, could we please be a bit
more polite" (tj. "Wybaczcie, ale czy nie
moglibyśmy być odrobinę grzeczniejsi"), ze
strony B3 nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), January 3, 2009.
Na przekór pogłębiania się tej "kultury" wyzwisk, z braku
innych kanałów dla uzyskiwania opinii zwrotnych
o tematyce którą badam, od jakiegoś już czasu
staram się wystawiać każdy swój temat pod
taką dyskusję. Wszakże pomiędzy wyzwiskami
i atakami pod moim adresem, czasami pojawiają
się i pojedyńcze rozsądne głosy dyskusyjne które
konstruktywnie wnoszą nową jakość do danego
tematu. Dlatego niemal każdy temat moich badań,
włączając w to temat niniejszej strony, jest na
jakimś etapie wystawiany pod publiczną dyskusję
w Internecie i to aż w dwóch językach, tj. polskim
i angielskim. Chronologiczny wykaz linków do
wszystkich tematów jakie poddałem już pod
dyskusję na googlowskich forach dyskusyjnych,
zaprezentowałem w punkcie #E2 totaliztycznej strony
faq_pl.htm.
(Proszę odnotować że linki do angielskojęzycznych dyskusji
nad tymi samymi tematami są podane w odpowiedniku
owego punktu #E2 na angielskojęzycznej wersji strony
faq.htm.)
Gdyby więc czytelnik miał jakąś konstruktywną
uwagę na któryś z tematów jakie ja dyskutuję
w internecie, wówczas gorąco bym go zachęcał
aby zabrał głos w dyskusji i też
wyraził swoją opinię publicznie. Wszakże
taka publiczna dyskusja, szczególnie o
pozytywnym i konstruktywnym charakterze,
jest jednym ze sposobów podnoszenia
świadomości społeczeństwa i zwracania
uwagi ludzi na wagę poruszanych tu tematów.
W przypadku starszych tematów, dla których
googlowskie grupy dyskusyjne już NIE
przyjmują głosów dyskusyjnych, czytelnik
może przysłać swoją wypowiedź bezpośrednio
na mój adres emailowy.
Warto także okresowo sprawdzać "blog totalizmu",
który pod zawzięcie deletowanymi mu adresami
działa już od kwietnia 2005 roku. Dwa ostatnie
jego adresy, nadal jeszcze nie wydeletowane, to:
totalizm.wordpress.com
oraz
totalizm.blox.pl/html.
(Odnotuj że wszystkie te blogi są lustrzanymi
kopiami o takiej samej treści wpisów.)
Wszakże na "blogu totalizmu" wiele ze spraw
omawianych na tej stronie naświetlane jest
na bieżąco dodatkowymi komentarzami i
informacjami spisywanymi w miarę jak nowe
zdarzenia stopniowo rozwijają się przed
naszymi oczami.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająka,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająka,
pod jakie można wysyłać ewentualne
uwagi, zapytania, lub odpowiedzi na zadane
tu pytania, podane są na stronie internetowej
o mnie (dr inż. Jan Pająk).
Tam również dostępne są pozostałe powszechnie
używane dane kontaktowe do autora tej strony.
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę też odnotować, że z powodu mojego
chronicznego deficytu czasu, ja bardzo niechętnie
odpowiadam na emaile, które zawierają TYLKO
wykonawczo czasochłonne prośby, jednocześnie
zaś dokumentują zupełną ignorancję ich autora
w tematyce którą ja badam.
If you prefer to read in English
click on the flag below
(Jeśli preferujesz czytanie w języku angielskim
kliknij na poniższą flagę)
Data pierwszego opracowania niniejszej strony: 9 listopada 2008 roku
Data najnowszego jej aktualizowania: 12 grudnia 2012 roku
(Sprawdź pod adresami z Menu 4 czy istnieje już nowsza aktualizacja)